Archiwum kategorii: Powieść

Chłopiec znikąd

Z każdym krótkim rozdziałem Chłopca znikąd  Katherine Marsh czułem narastającą frustrację i złość. W ubiegłym roku, w piątej klasie szkoły podstawowej mój syn czytał niezniszczalną Katarynkę. W tym roku Janka Muzykanta.Rozmawiam z jego kolegami i koleżankami i te dzieciaki nic z tych ramot nie rozumieją. Nie rozumieją języka, nie rozumieją problemów, nie rozumieją przekazu, a koniec końców rozumieją jedno – książki to jedna wielka nuda. Czytaj dalej Chłopiec znikąd

Kaputt

Przytłoczyła mnie szczegółowość obrazów w tej książce. Mogą się te opisy padających i rozkładających się koni, pól Ukrainy, czy bieli Finlandii podobać, ale mnie zmęczyły. Ożywiałem się, gdy Curzio Malaparte zaczyna opisywać ludzi i swoje z nimi spotkania. Nie do końca wiadomo, czy Kaputt jest reportażem, czy fikcją, ile w tych rozmowach jest zmyślenia na potrzeby powieści. Wszak autorem jest korespondent wojenny Corierre della Sera, włoski oficer, który miał dostęp do wielu ważnych postaci wojennej polityki. Świetne są te dysputy upadającej arystokracji włoskiej, która nie radzi sobie z rzeczywistością faszyzmu i nazizmu. Zresztą sam autor był przecież członkiem Partii Faszystowskiej, zaś później z niej usunięty i uwięziony.  Czytaj dalej Kaputt

Mistrz i Małgorzata

Ależ się rosyjsko zrobiło w ostatnim czasie. I Strugaccy i współczesna historia Doniecka, no i wreszcie powieść, do której chciałem wrócić już od kilkunastu miesięcy – Mistrz i Małgorzata. Tym samym kontynuuję swoją podróż do lektur młodości, choć w przypadku powieści Michaiła Bułhakowa trudno powiedzieć, by była to książka, która jakoś mocno wpłynęła choćby na moje widzenie świata. Pamiętam mgliście, że po jej lekturze szukałem innych książek Bułhakowa, więc coś w tym jednak było mocnego, innego, wciągającego. Czytaj dalej Mistrz i Małgorzata

Sen wioski Ding

Gdyby nie miejsce i czas, w którym dzieje się akcja powieści, Sen wioski Ding byłby wyśmienitą dystopią. Opisem świata, który utracił niegdysiejszą wielkość i szczęśliwość, teraz zaś boryka się z wszelkimi ludzkimi słabościami – władzą, prestiżem, chciwością, zależnościami. Ludzie żyjący w jednej wiosce połączeni są wszechobecną śmiertelną chorobą i ta bliskość sprawia, że pękają różnego rodzaju hamulce. Czytaj dalej Sen wioski Ding

Ja, robot

Nie przetrwała próby czasu. Niestety. Sięgnąłem po Ja, robot Isaaca Asimova już kilka miesięcy temu, żeby nadrobić klasykę, ale wtedy nie “zaskoczyło”. Teraz w ramach odprężenia było jakoś prościej. Niestety ząb czasu bardzo mocno naruszył wizję z lat pięćdziesiątych, tego jaki będzie świat dzisiejszy. Roboty jako mechaniczne puszki przypominające ludzi, siadające, widzące, mówiące więcej mówią o tym, jak sobie wyobrażano rozwój technologii, niż o rozterkach moralnych. Czytaj dalej Ja, robot

Internat

Pasza jest po prostu nauczycielem, po prostu nauczycielem, cała reszta mało go interesuje.

Telewizji nie ogląda, polityka go nie interesuje. Podczas ostatnich wyborów, nie bardzo wiedział, czy być za tymi, czy za tamtymi. Nagle w tych dziwnych czasach okazało się, że świat dookoła zainteresował się nim na tyle, że znalazł się w centrum wydarzeń. No może nie w centrum, bo w powieści Internat Serhija Żadana można przypuszczać, że każda z postaci ma swoje własne centrum. Każdy jest tu sam, każdy walczy o przetrwanie, nie ma współpracy i współdziałania, nawet jeśli ludzie uciekają razem przed wojną. Czytaj dalej Internat

Iksowie

To jest świetny obraz stanu ducha pewnego rodzaju “patriotyzmu”. Książka, w której jednym z najważniejszych bohaterów jest cenzura twórczości, zostaje zablokowana jako antypolska, zaś jej autor otrzymuje zakaz wjazdu do Polski oraz korzystania z naszych archiwów.

Obrońcą “polskości” i inicjatorem tych zakazów był Jerzy R. Nowak historyk i hungarysta, dziś znany z wystąpień w Telewizji Trwam, Radiu Maryja, jak również ze współpracy z Wyższą Szkołą Kultury Medialnej i Telewizyjnej w Toruniu.

Czytaj dalej Iksowie

Jądro ciemności

Po prostu była taka konieczność. Po lekturze Wytępić całe to bydło powrót do Jądra ciemności był niemal obowiązkiem. Książka Conrada pełni bardzo istotną rolę w książce Lindqvista. Przede wszystkim pozwala zrozumieć bardzo wiele. Kurtz jest amalgamatem różnych istniejących faktycznie postaci (w tym przede wszystkim H.M. Stanleya), zaś sama historia obnażała zbrodnie popełniane przez europejskich kolonizatorów. Czytaj dalej Jądro ciemności

Narodziny dnia

Po całej serii książek o biedzie, wykluczeniu, nałogach i patologiach miałem myśl, że chyba warto odetchnąć przy jakimś choćby “harlekinie”. Czymś banalnym, miłym, opowiadającym o tym, że świat nie jest taki zły.

Ten wybór nie był oczywisty. Nie wiedziałem czego oczekiwać, poza tym, że książeczka ma już dziewięćdziesiąt lat i jest “zmysłowa”. Narodziny dnia, Sidonie Colette. W taki sposób chyba już się nie pisze. Co więcej ten malarski styl mógłby być w gruncie rzeczy męczący, gdyby nie było to nieco ponad sto stron, tylko trzysta lub więcej. Czytaj dalej Narodziny dnia