Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy

W 1981 roku Jan Józef Lipski opublikował esej Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy. Uwagi o megalomanii i ksenofobii narodowej Polaków. Ówczesnym władzom komunistycznym wyjątkowo nie przypadł on do gustu. Lipski już wcześniej oskarżany był o “niemieckość i “antypolskość”. Paradoksalnie dziś prawdopodobnie zostałby oskarżony o to samo. Czytaj dalej Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy

Cienka czerwona linia

Musiała to być jakaś siódma klasa szkoły podstawowej. Raczej nie szósta, choć kto wie. Moi koledzy wtedy zaczytywali się w serii “tygrysków” (Biblioteka Żółtego Tygrysa). Wymieniając się, kupując, dyskutując. Nie przypominam sobie, żebym, którąkolwiek skończył, choć objętościowo były niewielkie. Tematyka zupełnie mnie nie interesowała. Zamiast czytać o ruchach wojsk i oczywiście bohaterskich polskich żołnierzach, pociągała mnie bardziej bardziej mitologia grecka i rzymska oraz tak zwana literatura dziewczęca (m.in. Ania z Zielonego Wzgórza). Czytaj dalej Cienka czerwona linia

Odgłosy rosnących bananów

Mam duży problem z prozą o współczesnej Polsce. Za duże jest w niej stężenie polskości, co nieodmiennie sprawia, że po kilku stronach bez żalu się rozstaję. Większość tych rzeczy, które widzimy dookoła, jeszcze wyraziściej pokazana, koniecznie z użyciem mocno zbrutalizowanego języka. Nie wiem, czemu ale ta myśl przebijała mi się w głowie podczas lektury powieści Ece Temelkuran Odgłosy rosnących bananów. Czytaj dalej Odgłosy rosnących bananów

Atlas chmur

Przedmowę do niewielkiej książeczki Dlaczego podskakuję (Naoki Higashida) napisał David Mitchell. Moje pierwsze wrażenie było tak bardzo pozytywne, że niemal natychmiast kupiłem Atlas chmur. Przy pierwszym podejściu przebrnąłem przez kilka stron. Odłożyłem i uznałem, że spróbuję najpierw Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta. Temat był dla mnie znacznie bardziej interesujący – zbeletryzowana historia upadku Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, a właściwie części przedstawicielstwa w Japonii, którego członkowie nie wiedzieli jeszcze o bankructwie spółki. Rozczarowała mnie ta historia mocno. Zbyt rozwlekła, napisana męczącym stylem. Czytaj dalej Atlas chmur

Dziennik 1933-1945

Ja jestem Niemcem i czekam, że Niemcy wrócą; to oni się zagubili.

Kiedyś o takich książkach mówiło się, że są ważnym świadectwem. I jeszcze, że dzięki nim powinniśmy pamiętać. Dziś należałoby powiedzieć, że są ostrzeżeniem. Ostrzeżeniem przed pewnymi procesami, które trwają znacznie dłużej, niż nam się wydaje, gdy w nich uczestniczymy.

Gdy Victor Klemperer w 1933 roku zaczyna pisać swoje dzienniki, nacjonalizm niemiecki zaczyna dopiero się panoszyć. Inteligencja uważa, że to chwilowe, że zaraz to szaleństwo się skończy.

Ono się nie kończy, z każdym dniem posuwa się coraz dalej. Ludzie będący u władzy zaczynają podżegać społeczeństwo. Znajdują wspólnego wroga. To wciąż są czasy kryzysu gospodarczego. Ludzie są sfrustrowani potrzebują jeśli nie wsparcia i pieniędzy, to przynajmniej odreagowania. Hitler tego wspólnego wroga podaje na tacy – Żydzi. Odpowiedzialni są za wszystko, co złe. Czytaj dalej Dziennik 1933-1945

LTI – notatnik filologa

W 1947 roku, dwa lata po zakończeniu wojny Victor Klemperer publikuje książkę LTI – notatnik filologa. Klemperer jest Niemcem pochodzenia żydowskiego. Wojnę udało mu się przeżyć wyłącznie dzięki zaangażowaniu i pomocy żony – “czystej Aryjki”. Ochrona to była jednak pozorna. To raczej małżeństwo z Żydem było zagrożeniem dla całej rodziny. Klemperer przed II wojną światową profesor uniwersytecki pozbawiony zostaje wszelkich praw po dojściu do władzy przez NSDAP. Od początku lat trzydziestych i przez cały czas okres wojny prowadzi dziennik i robi różnego rodzaju notatki. Czytaj dalej LTI – notatnik filologa

Złota różdżka

Czy dzisiejsze dzieciaki wierzą jeszcze w to, że za karę ktoś może im obciąć ręce? Czy dzisiejsi rodzice nadal posuwają się do takich finezyjnych gróźb? Justyna Sokołowska w ramach swojej pracy dyplomowej na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie postanowiła “odświeżyć” wiersze Heinricha Hoffmanna [dokładne wyjaśnienie dotyczące pomysłu na powstanie]. Hoffmann – dziewiętnastowieczny psychiatra zasłynął umoralniającymi wierszykami dla dzieci. Z dzisiejszej perspektywy nauki Hoffmanna są – delikatnie mówiąc makabryczne. Umówmy się, że obcinanie rąk jako kara za obgryzanie paznokci nie mieści się we współczesnym kanonie technik wychowawczych. Nie mam przekonania, że skuteczne były w XIX wieku, niemniej książka Hoffmanna Staś Straszydło stała się światową klasyką.

Wiersze H. Hoffmanna doczekały się tłumaczeń na język polski na początku XX wieku. Justyna Sokołowska postanowiła je odświeżyć zapraszając do współpracy grupę tłumaczy. W efekcie mamy nową, uwspółcześnioną adaptację wierszy Hoffmanna Złota różdżka czyli bajki dla niegrzecznych dzieci z ilustracjami pomysłodawczyni projektu. Czytaj dalej Złota różdżka

Kulawy

Powiedzmy sobie szczerze, sport w moim życiu nie pełnił nigdy zbyt dużej roli. Chyba, że mamy na myśli dość intensywny epizod szachowy na przełomie podstawówki i liceum. No dobra przyznam się. Pod koniec ósmej klasy zapisałem się do sekcji zapaśniczej. Nie mam pojęcia ile wtedy ważyłem, ale spokojnie mógłbym zagrać w filmach, w których potrzeba statystów w scenach głodu. Kto wie dlaczego podjąłem taką decyzję? Faktem jest, że na pierwszych zajęciach zobaczyłem kolesia ważącego ze dwa razy więcej ode mnie, a że głównie czytałem książki, więc wyobraźnie miałem dość rozbudowaną i przygodę z zapasami zakończyłem właśnie wtedy. Choć w ramach zajęć przez parę miesięcy uczęszczałem na siłownie. Nudziło mnie to potwornie, więc robiłem dwa zestawy ćwiczeń. Głównie na nogi. Czytaj dalej Kulawy

Siła bezsilnych i inne eseje

Zwycięstwo moralne może po czasie przerodzić się w realny sukces, ale moralna klęska – nigdy.

Po lekturze eseju T. Snydera O tyranii zrobiłem sobie krótką listę lektur. Na pierwszym miejscu znalazły się na niej przemówienia, teksty i eseje Václava Havla zamieszczone w zbiorze Siła bezsilnych i inne eseje oraz LTI. Notatnik filologa Victora Klemperera. Książka Havla była dostępna niemal natychmiast i zacząłem w wolnych chwilach ją podczytywać, przerywając lekturę innych rzeczy.

Mam mieszane uczucia, przede wszystkim związane z językiem Havla. Męczył mnie rozwlekły ton, zwłaszcza w przypadku listów otwartych (do Aleksandra Dubčeka i Gustava Husáka). Rozumiem jednak, że forma podyktowana była w pewnym stopniu okolicznościami powstania. Czytaj dalej Siła bezsilnych i inne eseje

O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie

Zakochana jestem w języku, a tylko od czasu do czasu bywam zadurzona w narracji.

Deklaracja Jeanette Winterson zawarta w zbiorze O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie być może wyjaśnia dlaczego, mimo że jej debiutancka powieść nie zrobiła na mnie większego wrażenia, to jednak zaintrygowała językiem. Nie mogłem zdecydować się, po którą z książek Winterson jeszcze sięgnąć, żeby mimo wszystko się nie rozczarować. Oczekiwania miałem rosnące. Aż zobaczyłem, że ma na swoim koncie zbiór esejów. Mam słabość  do krótkich form i to przeważyło. Czytaj dalej O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie