Jedwab

Nie był stworzony do poważnych przemówień. A pożegnanie to poważna sprawa.

Nie wiedząc, w jaki sposób rozpocząć ten tekst, po prostu zacząłem czytać książkę ponownie. Ledwie sto sześć stron, ale ładunek emocjonalny i estetyczny – ogromny. Jedwab, Alessandro Baricco należy do tej samej kategorii co Pewnego dnia zbiorę wszystkie słowa i wejdę do lasu, Veroniki Mabardi. Piękny ascetyczny język. Zdania ilustracje. Zdania otwierające w głowie mnóstwo zakamarków, a przy tym historia.

Nie chciałbym, żeby zostało to odebrane, że historia nie jest ważna. Bo oczywiście jest, ale można było ją całkowicie zbanalizować, podać na tacy, jak zupełnie przeciętny i nijaki romansik. Na okładce książki znajduje się informacja, że na podstawie Jedwabiu nakręcono film. Po niemal każdym akapicie, każdej stronie byłem przekonany, że nie da się oddać atmosfery tej prozy, tego języka. Oszczędnej symboliki i czegoś w rodzaju tęsknoty, podczas lektury. Nie ma takiej możliwości. 

Sprawdziłem z ciekawości opinie o filmie. Wraz ze zdjęciami, wyborem aktorów wiem już, że nie ma sensu go oglądać, żeby znaleźć choć odrobinę tego, co niewypowiedziane w słowach Baricco. Ot pewnie łzawa i śliczniusia historyjka miłosna.

Należał zresztą do tych ludzi, którzy uznając za niewłaściwą wszelką chęć przeżywania  własnego życia, lubią mu po prostu asystować. Widać patrzą oni na swój los w taki sposób, w jaki większość ludzi patrzy na deszczowy dzień.

Jak sfilmować taką postać? To niemożliwe. Jak oddać w obrazie płynące w tej powieści słowa budujące świat, który pojawia się w naszej głowie. Zmienny, niedopowiedziany, ulotny.

Dosłowność filmu odbierze to wszystko co niesie ze sobą Jedwab. Nawet mówienie o niej jest trudne. Po prostu należy jej asystować.

[Photo by David Clode on Unsplash]

 

Jedwab, A. Baricco

Jedwab, Alessandro Baricco

Wyd.: Czytelnik, 2009

Tłum. Hanna Kralova

Jeden komentarz do “Jedwab”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *