Elektroniczny detektyw

Przyświeca nam wspaniały cel: przekonać ludzkość, że tylko elektronika zdolna jest stworzyć prawdziwą sztukę. Żaden ludzki umysł nie jest dość logiczny i bezstronny, by kreować sztukę czystą, sztukę dla sztuki!

Rok 1977. Niewielka książeczka dla dzieci Elektroniczny detektyw, Elżbiety Burakowskiej. Przyglądam się okładce i jestem pewien, że miałem ją w swoich dziecięcych zasobach. Kolejne ilustracje Marii Uszackiej, przekonują mnie, że musiałem ją mieć, choć kompletnie nie pamiętam treści. Albo nie była dla mnie wówczas ważna. Nie budził żadnych emocji. Tymczasem, po czterdziestu sześciu latach zaglądam i zastanawiam się, jak bardzo aktualne tematy porusza. Mamy sztuczną inteligencję, kwestię twórczości i oryginalności sztuki, bunt robotów będący kwestią wykorzystywania oraz kwestie związane z zanieczyszczeniem klimatu.  Czytaj dalej Elektroniczny detektyw

Bonobo i ateista

My, ludzie, byliśmy wystarczająco moralni, kiedy w małych hordach wędrowaliśmy po sawannie. Dopiero kiedy zaczęły się zwiększać rozmiary społeczeństwa i zasady dotyczące wzajemności i reputacji traciły stopniowo siłę, pojawiła się konieczność istnienia moralizującego Boga.

Z każdą kolejną książką Fransa de Waala mam przekonanie, że czytam ponownie to samo. A jednak pozwalam sobie za każdym razem prowadzić go za rękę przez świat ludzi, naczelnych, ewolucyjne korzenie – empatii, samoświadomości, czy źródeł moralności, czyli tych wszystkich cech, które sprawiały, że człowiek uznawał siebie za wyjątkowo odmiennego od reszty świata zwierząt. Kwestią moralności i tego czy jest ona produktem (ludzkiej) kultury i wymagała wiary w Boga lub bogów, czy może jest konsekwencją ewolucji i trendów świecie zwierząt zajął się de Waal w książce Bonobo i ateista. W poszukiwaniu humanizmu wśród naczelnych. Czytaj dalej Bonobo i ateista