Bakłażan na ostro

Próbuję sobie przypomnieć jakąś wersję bakłażana, której nie lubię i mi nie wychodzi. Choć u nas dominuje w zasadzie w sklepach jeden gatunek, zaś praktycznie nie pojawiają się niesłychanie delikatne białe lub jasnofioletowe, wystarczają mi w zupełności. Dzisiejszy przepis należy do moich ulubionych. Prosty, aromatyczny, przepyszny. Z książki Szczypta smaku…Indie, wydanej lata temu przez Wega Delbana Polska – wydawnictwa, które pojawiło się na chwilę, wydało kilka niezłych książek kucharskich i … szybko wylądowały w taniej książce, a wydawca się zamknął.

W każdym razu od pierwszego razu, gdy zrobiłem to danie, zawsze mam w kuchni nasiona kopru włoskiego. Czytaj dalej Bakłażan na ostro

Klub snów

Do tej pory każda książka, z wydawnictwa Cyranka, którą miałem w ręku była wyśmienitą lekturą. Więc w zasadzie zgodnie z zasadą regresji do średniej wcześniej czy później musiał nastąpić moment, gdy jakaś pozycja wybrana przez to wydawnictwo mi zupełnie nie będzie pasowała. Stało się to dość szybko, za to w na tyle spektakularnym stopniu, że nie przekroczyłem nawet dwudziestu procent książki. Chodzi o zbiór opowiadań Katarzyny Michalczak Klub snów. Czytaj dalej Klub snów

Wierny Rusłan

Mam w głowie taką kalkę z różnego rodzaju filmów – niemieccy strażnicy pilnujący więźniów w obozach koncentracyjnych z psami przy boku. Naturalnie, jako pierwsze na myśl przychodzą owczarki niemieckie, choć jednym ze słynniejszych psów był należący do Kurta Franza – mieszaniec bernardyna Barry. To, że psy służyły również Rosjanom w GUŁAG-ach jest dla mnie pewną nowością, choć w gruncie rzeczy nie powinno być zaskakujące. Dziesięć lat po śmierci Stalina Gieorgij Władimow zaczął pisać powieść Wierny Rusłan, która ukazała się dopiero w 1975 roku na Zachodzie, zaś w Rosji dopiero po upadku ZSRR. Czytaj dalej Wierny Rusłan

Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny

Tymczasem w Katowicach po polsku i w oficjalnym obiegu (lekko tylko uszczuplona o passusy o wkroczeniu Sowietów w 1945 roku) ukazuje się książka zachodnio­niemieckiego pisarza Horsta Eckerta Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny. Eckert – pseudonim Janosch – opisuje w niej swoje dzieciństwo w niemieckim Hindenburgu, dzisiejszym Zabrzu.

Według Smolorza Eckert miał być odtrutką na Kutza. Komuniści chcą, by Cholonek stał się przeciwciałem wytworzonym przez proletariacki układ odpornościowy Ślązaków. Nie mogą dopuścić, by autochtoni uwierzyli w kutzowskie brednie o śląskim bohaterstwie i godności. Trochę mogą wierzyć, ale nie nazbyt.

Janosch jest jak znalazł. On się nie roztkliwia. On – choć z troską – kpi ze swojego heimatu. Jego niemieccy bohaterowie na ogół są dwulicowi, ledwo dyszą, biedują w nieludzkich warunkach i śmierdzą im nogi. Ich świat cuchnie kapustą, uryną i kleistym stolcem.

Odmalowaną przez Janoscha komiczną rzeczywistość niemieckiego Hindenburga wypełniają nie waleczni powstańcy, ale pluskwy wygrzebujące się z kałuż sznapsa i obłe biusty rozlewające się po parapetach brudnych od węglowego pyłu. To wyśmiane piekło. 

Czytaj dalej Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny

A gdyby tak ze świata zniknęły koty?

Nie mogłem zignorować tego tytułu. Bardzo lubię tego rodzaju frazy, będące w zasadzie niewielkimi poematami.

A gdyby tak ze świata zniknęły koty?

Szybki rzut oka na notę redakcyjną, z której dowiaduję się, że bohater po lekarskiej diagnozie guza mózgu, spotyka Diabła, który oferuje mu propozycję – jeden dodatkowy dzień życia, za każdą rzecz, którą postanowi usunąć ze świata. Czytaj dalej A gdyby tak ze świata zniknęły koty?

Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku

Pavol Rankov umieścił swoją opowieść w Levicach, słowackim miasteczku, które w wyniku wichrów historii znalazło się na Węgrzech. Andrea Tompa opowiada o Węgrach i Żydach, którzy nie zmieniając miejsca zamieszkania znaleźli się w Rumunii. Do każdej z tych sytuacji pasują słowa Zbigniewa Kadłubka, które przytacza Zbigniew Rokita w Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku w odniesieniu do Ślązaków.

Zbigniew Kadłubek nazwał Ślązaków osiadłymi nomadami: tkwią w jednym miejscu od tysiąca lat, zmieniają się tylko kraje, w których przychodzi im tkwić. 

Czytaj dalej Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku

Szklane pszczoły

W 1968 roku w liście do magazynu Science Arthur C. Clarke zamieścił zdanie, które stało się znane później jako trzecie prawo Clarke’a: “Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”. W 1957 roku w powieści Szklane pszczoły Ernst Jünger pisze “Ist­nie­ją pro­gno­zy mó­wią­ce, że na­sza tech­ni­ka prze­obra­zi się pew­ne­go dnia w czy­stą ma­gię. Czytaj dalej Szklane pszczoły

Tylko góry będą ci przyjaciółmi

Kiedy cierpienie staje się normą, ludzie doświadczają tej szczególnej postaci radości. Spaczonego zadowolenia zrodzonego z chaosu i destrukcji.

Philip Zimbardo opisał szczegóły swojego więziennego eksperymentu przeprowadzonego na uniwersytecie stanfordzkim w 1971 roku w opublikowanej po kilku dekadach książce Efekt Lucyfera. Osiemnastu studentów zamknięto w symulowanym więzieniu. Część z nich miała odgrywać role strażników, pozostali więźniów. Dość szybko obie grupy zaczęły “wczuwać się” w swoje role. Zaczęło dochodzić do coraz poważniejszych incydentów i w rezultacie eksperyment zaplanowany na dwa tygodnie przerwano po sześciu dniach. Choć w 2018 pojawiły się pewne wątpliwości i zarzuty co do prowadzonych badań (nie chodzi tu o kwestie etyczne i faktu, że dziś do tego rodzaju badań by nie doszło, co podkreślał wielokrotnie sam Zimbardo), wystarczy sięgnąć do historii ludzi opisujących swoje uwięzienie w różnych warunkach, by zgodzić się z pewnymi wnioskami płynącymi z eksperymentu więziennego – w pewnych warunkach, zwyczajni ludzie stają się bestiami, nadużywającymi swojej pozycji. Czytaj dalej Tylko góry będą ci przyjaciółmi