Życie szaleńca i inne opowiadania

Wszystkie idee potrzebne nam do życia były już chyba znane przed tysiącami lat. Podsycamy tylko stary opał nowym płomieniem.

Przy jednym z ostatnich tekstów dotyczących książki Kwartet aleksandryjski, przypomniałem sobie film Kurosawy Rashomon. W komentarzu Michał Stanek napisał swoje refleksje po ponownym obejrzeniu po wielu latach. Nie było innego wyjścia, jak tylko obejrzeć. 

Nie jestem typem kinomaniaka. Raczej wybiorę słowo niż obraz, niewiele mam filmów dla mnie ważnych. Z Rashomona pamiętałem co najwyżej ideę, podobnie jak Michał Stanek oglądałem go na pewno co najmniej trzy dekady temu.

Włączam i pierwsze zaskoczenie, w czołówce filmu polski lektor czyta: “na podstawie opowiadań Ryūnosuke Akutagawy”. Zaskoczenie całkowite. Nie pamiętałem; nie wiedziałem; zapomniałem; zignorowałem to, że jeden z ważnych dla mnie pisarzy w latach młodości był inspiracją do tego filmu?

W trakcie oglądania sięgam na półkę, na której stoją ważne, nieczytane już książki (“po co gromadzisz tyle książek, czy kiedykolwiek do nich wrócisz” – mawiają niektórzy). Życie szaleńca, wydane w 1998 roku (taki tytuł widnieje na okładce, na stronie tytułowej brzmi Życie pewnego szaleńca i inne opowiadania. Musiałem ją kupić w chwili wydania, dwadzieścia cztery lata temu, choć wrażenie na mnie pisarstwo Akutagawy zrobiło znacznie wcześniej. Prawdopodobnie chciałem ją mieć, a nie tylko móc wypożyczać z bibliotek. Może nawet jej wtedy nie przeczytałem, ale przeczą temu zagięte rogi, w miejscach, które chciałem zaznaczyć.

Pierwsze opowiadanie Rashomon – Brama demonów. Zaskoczenie, bo z wyjątkiem tytułowej bramy, nic nie łączy tego tekstu z filmem Kurosawy. W kolejnych opowiadaniach pojawiają się kwestie poruszone w filmie – relatywizmu dobra i zła, oraz doświadczenia tych samych wydarzeń przez różne osoby. Dochodzę do siódmego z kolei opowiadania w zbiorze W gąszczu i już widzę po pierwszych zdaniach, że to była ta kluczowa inspiracja do filmu. Ale opowiadanie jest znacznie lepsze. Już nawet nie chodzi o środki wyrazu wykorzystane w filmie, które dziś mogą razić. Sama narracja poprowadzona jest znacznie bardziej elegancko. No ale przede wszystkim to co mnie uderza w prozie Akutagawy i prawdopodobnie było tym zapalnikiem, który wiele lat temu sprawił, że tak go ceniłem, jest język. Poetycki, ale nie egzaltowany. Przejmujące i malarskie te zdania, a równocześnie pełne precyzji. Nie przegadane, napuszone, wypełnione watą słowną, jak często się teraz zdarza. Mimo rozterek pisarza i jego zmagań się z życiem, jest w tych słowach niezmiernie dużo spokoju. Jakkolwiek banalnie by to brzmiało, ale one łagodnie i powoli płyną.

Jesienne góry, są jak obrazy, o których jest to opowiadanie.

Alegoryczne W krainie wodników zawiera nawet odniesienie do polski w 2022 roku:

[…] gabinecie ministrów partii Quorax, który sprawował aktualnie rządy w całym kraju. “Quorax” jest wykrzyknikiem bez znaczenia i nie można go przetłumaczyć inaczej niż “ech!” czy “e-tam!” Jest to partia rządowa, która za swoją dewizę przyjęła slogan “dobro wszystkich obywateli:. Partią QUorax kieruje słynny polityk Loppe. “Uczciwość jest najlepszą dyplomacją” – są to słowa Bismarcka. Loppe uczciwość zastosował również w polityce wewnętrznej. […] jednak jego przemówienie od początku do końca jest kłamstwem. Ponieważ jednak wszyscy o tym wiedzą, nie stoi ono w sprzeczności z uczciwością Nazwanie go kłamstwem jest po prostu waszym ludzkim przesądem.

Dochodzę do ostatniego, autobiograficznego opowiadania, czy też może swego rodzaju fotografii z różnych zdarzeń z życia autora Z życia pewnego szaleńca i przypominam sobie już dokładnie, co mnie w tej prozie urzekało. Każda “fotografia” jest jakby prozatorskim haiku, tylko nie ograniczonym formą 5-7-5. Po każdym z tych krótkich impresji zatrzymuję się. Nabieram oddech.

  1. Motyl

W powietrzu przesyconym zapachem wodorostów fruwał motyl. Na mgnienie otarł się skrzydełkiem o jego spragnione usta. Minęło wiele lat, lecz pyłek z jego skrzydła wciąż błyszczał na jego wargach.

To w tej części znajduję te zaznaczenia sprzed wielu lat. Zbyt intymne, poruszające zbyt trudne tematy, żeby je tu cytować.

Miesiąc po oddaniu tego tekstu przyjacielowi, Ryūnosuke Akutagawa odebrał sobie życie. W liście poprzedzającym opowiadanie napisał między innymi “A więc żegnaj. Wiedz, że pisząc nie zamierzałem świadomie siebie tłumaczyć”.

[Foto: Kadr z filmu Rashomon, 1950, reż. A. Kurosawa]

Życie szaleńca i inne opowiadania, R. Akutagawa

Życie szaleńca i inne opowiadania, Ryūnosuke Akutagawa

Wyd.: Wydawnictwo Akademickie DIALOG, 1998

Tłum.: Mikołaj Melanowicz, Bożena Kukuc, Wiesław Kotański, Krystyna Okazaki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *