W 1968 roku w liście do magazynu Science Arthur C. Clarke zamieścił zdanie, które stało się znane później jako trzecie prawo Clarke’a: “Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”. W 1957 roku w powieści Szklane pszczoły Ernst Jünger pisze “Istnieją prognozy mówiące, że nasza technika przeobrazi się pewnego dnia w czystą magię.”
Nie wiem, czy Clarke znał Szklane pszczoły, czy może to sformułowanie było czymś w rodzaju dzisiejszych memów. Ktoś je wymyślił i krążyło po świecie. Dla mnie sam autor jest zupełną nowością. Po raz pierwszy usłyszałem o nim w trakcie lektury LSD… Moje trudne dziecko Alberta Hofmanna, który tak interesująco pisał o kilku jego książkach (m.in. Awanturnicze serce oraz Promieniowania), że postanowiłem ich poszukać. Dwie wspomniane osiągają na portalach aukcyjnych dość wysokie ceny, więc na razie zadowoliłem się tym, co było dostępne od ręki w ebookach i właśnie jedną z książek były Szklane pszczoły.
Nie jest niczym niezwykłym, że w literaturze S-F pisanej przed dekadami odnajdujemy profetyczne wizje przyszłości. Tak jest i w tym wypadku. Miniaturyzacja, wirtualna rzeczywistość, nostalgia za odchodzącym światem, który wypiera coraz to nowsza technologia, a nawet zapowiedź tego, w jaki sposób będą funkcjonować firmy IT, choćby w spółkach gamingowych:
Etos pracy w jego zakładach nie pozostawiał nic do życzenia; pracowano i tworzono tam na sposób artystów, którzy są opętani swoim dziełem. Nie było czasu pracy – oznaczało to raczej, że pracowało się niemal zawsze.
Sama zaś fabuła, okazywała się coraz bardziej rozczarowująca. Mamy do czynienia raczej z nieustającym monologiem narratora oraz licznymi dygresjami, dotyczącymi wyborów, rozwoju cywilizacji, odchodzących “lepszych czasów”. Historia w zasadzie nie istnieje, całość mogłaby przybrać formę jakiegoś traktatu, bez wplatania tam pozorów narracji.
O ile do połowy tej niewielkiej książki, ciekawiło mnie, jak rozwinie się całość, tak później właściwie już tylko kartkowałem, zmęczony nieustannymi i rozwlekłymi rozważaniami bohatera.
Dam jeszcze szansę Jüngerowi, bo jest coś co przyciąga do jego pisania, ale pierwsze zetknięcie jest rozczarowujące.
[Kadr z filmu Black Mirror, odcinek: Znienawidzeni (Hated in The Nation), S3:06]
Szklane pszczoły, Ernst Jünger
Wyd.: Korporacja Ha!art, 2017
Tłum.: Lech Czyżewski
Jak się chce fabuły, to proponuję „Na Marmurowych Skałach” tegoż autora. Trochę mniej filozoficzne niż „Szklane Pszczoły”, choć na mnie akurat wywarło głębokie wrażenie.
A może braciszka, Jungera młodszego, to głęboko polecam „Perfekcję techniki” – bardziej profetyczne od „Szklanych Pszczół”!
Coś mnie do niego ciągnie, więc się nie poddaję tak szybko. Może kiedyś „pszczoły” bardziej by weszły, ale teraz nie 🙂 W każdym razie dzięki za sugestie.