Zapiski z wygnania

Marzec 1968. Według różnych danych w okresie 1968-1971 Polskę opuściło 15-25 tysięcy osób pochodzenia żydowskiego. W porównaniu do ogólnej liczby mieszkańców (ok. 30 mln) jest to na tyle mało, że osobiście nie poznałem (lub nie wiem o tym) nikogo, kogo ten problem by dotyczył. Wśród znajomych, rodziny, kogokolwiek. Mimo tego, że w okresie międzywojennym w moim mieście rodzinnym około 40 procent ludności stanowiła właśnie ludność żydowska.

Ze statystyką jest jednak ten problem, że nie opisuje ona indywidualnego świata. A ten czasami jest o wiele ważniejszy, żeby zrozumieć cokolwiek.

Zapiski z wygnania Sabiny Baral poznałem wcześniej dzięki żonie. Była pod takim wrażeniem, że opowiadała mi co jakiś czas szczegóły. Sama książka jest niewielka, więc właściwie te najważniejsze i najbardziej zapadające w pamięć momenty już znałem przed przeczytaniem. Czytaj dalej Zapiski z wygnania

Łuk Triumfalny

Ravic, Joanna, Morozow, Paryż, Łuk Triumfalny, calvados. W trakcie lektury przypominałem sobie drobne sceny, atmosferę, wrażenia sprzed wielu lat.

Pod koniec PRL-u nie miałem żadnych szans, żeby dowiedzieć się czym jest i jak smakuje calvados. Była w tym jakaś niesamowita egzotyka. Po raz pierwszy miałem okazję kupić calvados w strefie wolnocłowej już w kapitalizmie. I nie pamiętam, czy miałem w głowie bohaterów powieści Remarquea, czy bardziej potrzebny był mi do kurczaka po normandzku. W każdym razie od tamtego czasu butelkę calvadosu zawsze mam w kuchni. Używam jednak tak rzadko, że na pewno zużyłem ich mniej w ciągu minionych trzech dekad, niż Joanna wraz z Ravikiem wypili w całej książce. Czytaj dalej Łuk Triumfalny

Umysł i mózg- starość

Jak umysł rośnie w siłę, gdy mózg się starzeje, Elkhonon Goldberg. Bardzo ciekawa i bardzo nierówna książka.

Zacznę od tego co mi się bardzo podobało w tej książce. Przede wszystkim punkt startowy. Neurobiolog o ogromnej wiedzy dotyczącej procesów starzenia się mózgu dzieli się swoimi wątpliwościami dotyczącymi potencjalnej własnej diagnozy.

Czytaj dalej Umysł i mózg- starość

Osoba od rzeczy ostatnich

Szukałem od jakiegoś czasu, cierpliwie polując na ebooka. Nie znalazłem. W końcu nabyłem papierową wersję. Nie wiem czemu nie przyszło mi do głowy, że to teksty z bloga. Nie przepadam, za tym “drugim życiem” tekstów, zebranych w formie książki. To nieco inna formuła, dynamika. Zupełnie inaczej buduje się historie i ich sens. Czytaj dalej Osoba od rzeczy ostatnich

Post-prawda i gówno prawda

Przymierzałem się do tego eseju już od kilku lat. W końcu przy okazji niedawnych zakupów, podczas których staram się zmniejszać moje listy oczekujących książek w różnych księgarniach sieciowych, zdecydowałem się. Być może to przypadek, zrządzenie losu, podświadome wykorzystanie, ale przy okazji prezydentury Donalda Trumpa znów zaczęto przywoływać tę niewielką rozprawę z 1986 roku. Chodzi o esej Harry’ego Frankfurta On Bullshit, który Hanna Pustuła spolszczyła jako O wciskaniu kitu. Czytaj dalej Post-prawda i gówno prawda

Czerwona trawa

Regał stał naprzeciwko okien. Ostatni w rzędzie. Na samym końcu na dolnej półce tej bezpośrednio nad wykładziną litera V. Vian, Boris Vian. Kilka czerwonych całkowicie nieczytanych egzemplarzy. W każdym czysta karta biblioteczna. Czerwona trawa. Byłem tak zachwycony, że poddałem się pokusie i podprowadziłem przy okazji którejś wizyty jeden z egzemplarzy. Uznałem, że lepiej by był u kogoś, kto go czyta, niż ma tam stać zapomniany. Czyn uzasadniało dodatkowo fakt, że nie był to pojedynczy okaz. Czytaj dalej Czerwona trawa

Kobiety

Nie potrafię zrozumieć siebie samego. Po bardzo dobrych wrażeniach z lektury Faktotum Bukowskiego sięgnąłem po Kobiety. Książka, w której nie dzieje się niemal nic. Napisana w taki sposób, że można ją bez przeszkód przerwać i zacząć kilka godzin, dni później, nie tracąc wątku. Trudno zresztą mówić o wątku. Wódka, kac, wymioty, kolejna kobieta, kolejne spotkanie z czytelnikami. Alter ego autora, czyli Henry Chinaski tylko na kartach książki może być uznany za pociągającego. A jednak takie pisanie wyjątkowo mi się podoba. Nie potrafię tego wyjaśnić. Czytaj dalej Kobiety

A kogo obchodzi prezydent Szwajcarii?

Niemal piętnaście lat temu miałem krótki biznesowy epizod w Szwajcarii. Moim wspólnikami byli dwaj przyjaciele. Szwajcar z części włoskojęzycznej, Szwajcar z części niemieckojęzycznej. Razem z nami był jeszcze Polak mieszkający tam od wielu lat. Przekonałem obu rdzennych Helwetów, że w nazwie firmy powinno znaleźć się określenie „Swiss-Polish”, zaś logo wykorzystujące czerwień i biel obecną w flagach obu krajów musi zawierać szwajcarski krzyż. Czytaj dalej A kogo obchodzi prezydent Szwajcarii?

Porozmawiajmy o trudnych sprawach

Wspominałem już o serii wydawnictwa Tako Książki jutra. Oryginalnie cztery książeczki dla młodego czytelnika autorstwa ukazały się w Hiszpanii w 1977 roku. Książki firmowane są przez grupę Equipo Plantel, w której skład wchodzili Adriana D’Atri, Miguel Garcia Sanchez i Curra Orozco. Nie udało mi się znaleźć więcej informacji na temat autorów, choć w tym wypadku mogłoby to być wyjątkowo interesujące.

Ze względu na tytuł jednej z nich Klasy społeczne istnieją miałem mocne przekonanie, że treść będzie rewolucyjnie socjalistyczna. Nie zawiodłem się. Zresztą pewne sygnały poglądów autorów na świat pojawiły się już w dwóch pozostałych wcześniejszych – Oto jest dyktatura, Co to właściwie jest demokracja. Ale to dopiero z Klas społecznych wylewa się trud robotniczej klasy, nierówności, niesprawiedliwości i kłujący majątkiem bogacze. Zostawię ją sobie na koniec. Czytaj dalej Porozmawiajmy o trudnych sprawach

To nie miał być tekst o wariatach (ale tak wyszło)

Kolejna sentymentalna opowieść? Dziewczynka z autyzmem, ukryty i odkryty talent. Cudowny zwierzak, który sprawił, że dziecko zaczęło się zmieniać i otwierać na świat. Czy już tego nie było tyle razy? Billy. Kot, który uratował moje dziecko, Rex – Cathleen Lewis, w końcu nawet sama historia Temple Grandin, opowiedziana przez Olivera Sacksa, później nią samą i ostatecznie sfilmowana.

Iris Grace zabłysnęła na chwilę nawet w polskim internecie. Chwytliwe tytuły w sam raz do klikania “pięciolatka z talentem i autyzmem”, “5-letnia malarka”, “ma 5 lat cierpi na autyzm i maluje jak Monet”. To tylko kilka z wybranych.

W ubiegłym roku historię dziewczynki opowiedziała jej mama Arabella Carter-Johnson w książce Niezwykły talent Iris Grace. Czytaj dalej To nie miał być tekst o wariatach (ale tak wyszło)