Rico, Oskar i głębocienie

Rico, Oscar i głębocienie to niemal klasyczna detektywistyczna przygodówka dla dzieci. Mamy trochę humoru, nową przyjaźń i tajemnicę (a może nawet kilka), którą trzeba rozwikłać. Dlaczego więc “niemal”? Bohaterowie nie są klasyczni. Pozornie zwykłe dzieciaki, a jednak nie-zwykłe. Wyjątkowe. 

Andreas Steinhöfel głównym bohaterem uczynił “głęboko utalentowanego” Rico. Chłopiec, sam tak lubi o sobie mówić. Nauczyła go tego mama. Nie lubi jednak, gdy mawiają o nim upośledzony, głupek, świr, wariat. Mam trochę problem z tym “głęboko utalentowanym”, bo choć wprowadza odrobinę humoru i oznacza pewną autoironię bohatera, to jednak coś mnie w tym kłuje. W zasadzie to też dobry powód, by z tak mówiącego o sobie Rico, również się nieco podśmiewać. 

Drugi dziecięcy bohater – Oskar, jest z kolei niesłychanie inteligentny oraz niesłychanie lękliwy. Stąd jego potrzeba chodzenia w kasku motocyklowym, oraz głęboka wiedza o statystykach dotyczących różnego rodzaju wypadków.

Rozumiem ideę stojącą za tego typu książkami. Pokażmy, że są wśród nas różne dzieciaki i że one też mają umiejętności, talenty, a pokonywanie przez nich ograniczeń to ogromne wyzwanie. Jak wiele historii, kierowanych do dzieci i młodzieży, cała opowieść jest ciepła, ma pozytywny przekaz. 

Narratorem jest Rico (z pewnym nawiązaniem do postaci Lenniego z Myszy i ludzi), i jego oczami poznajemy ten świat, który dla niego nie jest zbyt przyjazny – ma problemy z orientacją przestrzenną, zbyt wolno myśli, nie rozumie pewnych słów. Ma jednak wspierającą mamę oraz pomocnych sąsiadów. 

Nie wiem, czemu ale nie mogłem się pozbyć wrażenia, że ten nieco cukierkowy świat Rico (choć w książce są źli bohaterowie) to taka odbita wersja rzeczywistości opisanej przez Antona Marklunda w powieści Przyjaciele zwierząt. Brutalnej, w której osoba odstająca od świata, z uwagi na swoje zaburzenia, nie ma zbyt różowo. Jest pośmiewiskiem i ofiarą.

Chciałbym, żeby po lekturze takich książek, jak Rico, Oskar i głębocienie młodzi czytelnicy wyrastali na akceptujących dorosłych, niestety rzeczywistość zdają się lepiej ilustrować Przyjaciele zwierząt. No ale to jest książka dla dorosłych.

 

Rico, Oskar i głębocienie, A. Steinhöfel

Rico, Oskar i głębocienie, Andreas Steinhöfel

Wyd.: WAM, 2011

Tłum.: Elżbieta Jeleń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *