Agentura wpływu

Jurij Aleksandrowicz Bezmienow był radzieckim dziennikarzem działającym na zlecenie KGB. Pracując dla Russia Today był ekspertem w dziedzinie dezinformacji. W 1970 roku zbiegł do Kanady, a następnie przedostał się do Stanów Zjednoczonych. W 1984 roku opublikował tekst Love Letter To America, który w polskim przekładzie ukazał się jako Agentura wpływu. Tajniki działalności wywrotowej KGB  (pod pseudonimem Tomas D. Schuman). Czytaj dalej Agentura wpływu

zRozum nastolatka

Zastanawiam się ile jeszcze książek przeczytam o nastolatkach, żeby przekonać samego siebie, że to co dzieje się z moim nastoletnim synem, jest całkowicie oczywiste, naturalne, zgodne z najnowszą wiedzą o rozwoju (nie tylko) mózgu człowieka. A może przestanę je czytać, gdy on przestanie już być nastolatkiem i wszyscy odetchniemy z ulgą. Znaleźliśmy do Białej Plamy kolejną książkę poruszającą ten temat (po wcześniejszej Dobre wieści o złym zachowaniu). Terri Apter, psycholożka związana z Uniwersytetem Cambridge napisała książkę zRozum nastolatka

Czytaj dalej zRozum nastolatka

Najdłuższa podróż

W styczniu 2022 roku pewien zachodni wydawca zaprosił mnie do udziału w dyskusji o tym, w jaki sposób Ukraina powinna „nie drażnić Putina”, żeby Zachód mógł „spać spokojnie”, odpowiedziałam redaktorowi, że najbardziej tragiczna jest dla mnie sama możliwość snucia publicznie rozważań nad tym, „jak ofiara ma zadowolić napastnika” w niespełna dziewięćdziesiąt lat po europejskich triumfach Hitlera – znak, że z historii drugiej wojny światowej ludzkość jako gatunek nic nie zrozumiała i niczego się nie nauczyła.

Dwudziestego trzeciego lutego 2022 roku, Oksana Zabużko wyjechała z Ukrainy do Warszaw na kilka spotkań promocyjnych. To był wyjazd na chwilę. Między innymi, dlatego autorka nie zabierała ze sobą laptopa, żeby nie wozić ze sobą niepotrzebnych rzeczy. Jeszcze na lotnisku w Kijowie zaskoczona była dużą liczną “rosyjskojęzycznych obcokrajowców”, którzy próbowali opuścić Federację Rosyjską. Oni wiedzieli o mobilizacji. Amerykański i europejskie wywiady informowały władze w Ukrainie o przygotowaniach do jakiejś operacji wojennej. A mimo tego, agresja Rosji 24. lutego była zaskoczeniem.

Najdłuższa podróż to spisane refleksje podczas kilku miesięcy od opuszczenia Ukrainy. Gorzka analiza tego, czego świat nie zauważał i nie chciał zauważyć – że Putin od lat konsekwentnie próbował odzyskać tereny i zniszczyć naród ukraiński. Powtarzając tym samym czystki, których Ukraińcy doświadczali wielokrotnie na przestrzeni dziejów. Po tej agresji świat zaczął dostrzegać, że Ukraina to nie “bratni naród” Rosjan. Nawet my w Polsce, też zobaczyliśmy tę różnicę. Czytaj dalej Najdłuższa podróż

Bezsenność

Jeśli zmienia się nasze codzienne życie, zmieniają się również nasze noce. Możemy zacząć śnić inne sny, ale możemy też popaść w bezsenność.

Wydajemy w naszej serii Biała Plama książki niderlandzkich autorek. Wybiera je Robert Pucek, który później je tłumaczy. Musimy zaufać jego pierwszym wrażeniom i krótkim recenzjom, w których przekonuje nas (dość szybko), że dany tytuł będzie pasował do Białej Plamy, czyli będzie poruszał te wszystkie trudne tematy, którymi próbujemy się zajmować.
Tym razem wynalazł esej dziennikarki i pisarki Bregje Hofstede Bezsenność. Jak odzyskałam noc. Czytaj dalej Bezsenność

Droga Jana

Jest taki tekst rozpowszechniany gdzieniegdzie w necie “Jak Bóg wybiera Matki dzieci niepełnosprawnych”. Ckliwy, w zamierzeniu chyba miał podnosić na duchu, niestety dla tych kilku matek, które znam – wybitnie irytujący.

Zdaje się, że również nie do zaakceptowania jest dla Doroty Danielewicz, mamy syna chorego na autodegeneracyjną chorobę oraz autorki książki Droga Jana.

Dostaliśmy życiową lekcję, której nie życzę nikomu, nigdy, pod żadnym pozorem.[…]

Bo ten świat nie jest dla aniołów. Jest dla ludzi, tylko dla ludzi.

Czytaj dalej Droga Jana

Ludzka skaza

Oskarżyciel nie musi mieć motywów, nie potrzeba logiki ani argumentów. Potrzeba tylko etykietki. Etykietka stanowi motyw. Etykietka stanowi dowód zbrodni. Etykietka stanowi logikę.

Wymęczyłem. Kilkakrotnie podczas lektury, chciałem ją przerwać, ale jednak wciągała mnie ta opowieść. Niestety przegadana, autor zbyt sprawiedliwie postanowił potraktować wszystkich swoich bohaterów, oddając ich przemyśleniom łamy swojej powieści. Nadrabiam po latach twórczość Philipa Rotha. Z bliżej nieokreślonych powodów odpychał mnie. Próbuję sobie dawkować. Teraz przyszedł czas na Ludzką skazę. I chyba z tych wszystkich, które dotychczas czytałem najbardziej zapadnie mi w pamięci, ale chyba wyłącznie dlatego, że powieść napisana niemal dwadzieścia pięć lat temu porusza niezwykle aktualny temat – oskarżeń osób, które w jakiś sposób poczuły się urażone słowami. I nikt nie jest zainteresowany prawdą, wyjaśnieniem, kontekstem tylko większość zachowuje się, jakby potrzebowała ludycznej rozrywki w postaci pręgierza, publicznego napiętnowania i najlepiej odebrania wszelkich możliwych praw oraz zasług z przeszłości. W imię obrony przed przemocą zwolennicy tego podejścia sami stosują niezwykle wyrafinowaną przemoc. Pod płaszczykiem zmiany czasów, moralności chcą zmieniać historię, znaczenie słów i pojęć, przekręcać, przeinaczać.  Czytaj dalej Ludzka skaza

Głusza

W Polsce żyją głusi, którzy nie znają języka polskiego: nie tylko nie potrafią mówić, ale również nie czytają ze zrozumieniem po polsku, chociaż skończyli szkoły dla głuchych.

Próbuję sobie przypomnieć, który to był rok. Może 2000, może 2001. Miałem wówczas telefon komórkowy, w którym pojawiała się funkcja telekonferencji. To było jeszcze przed erą smartfonów, więc na niewielkim ekraniku, jakość tych obrazów była dość ograniczona. Traktowałem tę opcję, bardzo reklamowaną przez producenta, jako zupełnie zbędny bajer. A później szedłem wieczorem ulicą Książęcą w Warszawie, tam gdzie mieści się siedziba Giełdy Papierów Wartościowych i minąłem mężczyznę, który rozmawiał przez telefon. Trzymał przed sobą aparat i migał do niego rękoma. Niedaleko, przy placu Trzech Krzyży znajduje się Instytut Głuchoniemych.
Dopiero wtedy do mnie dotarło, że tak właśnie dzięki technologii – pozornie zbędnej – świat dla części osób może stać się znacznie prostszy.
O tym, że migowy język Głuchych jest językiem zupełnie odmiennym od języka polskiego wiedziałem od dawna. Czytałem jakiś reportaż w połowie lat dziewięćdziesiątych. To budzi zdziwienie, bo większość z nas – słyszących, ma przekonanie, że to język, który za pomocą gestów dłoni odpowiada literom i słowom języka polskiego. To jednak nieprawda. To zupełnie inny rodzaj samodzielnego języka, nie mającego wiele wspólnego z językiem polskim. Wielu Głuchych urodzonych i mieszkających w Polsce, nie zna i nie rozumie języka polskiego. Nie potrafi w nim czytać, ani pisać. Do komunikacji korzysta z innego systemu. I tu zaczynają się poważne kłopoty i komplikacje. Czytaj dalej Głusza

Jestem głód

Gdy skończyłem czytać Wrony, szukałem co jeszcze napisała Petra Dvořáková i czy ukazało się polskie tłumaczenie. Niestety, choć napisała ich kilka, żadna dotychczas się nie ukazała. Aż do teraz, gdy pojawił się Jestem głód. Choć zwykle nie kupuję tak od razu nowości, to w tym wypadku – zwłaszcza, że niedawno rozmawiałem o Wronach – postanowiłem ją przeczytać niemal po premierze. Czytaj dalej Jestem głód

Jedwab

Nie był stworzony do poważnych przemówień. A pożegnanie to poważna sprawa.

Nie wiedząc, w jaki sposób rozpocząć ten tekst, po prostu zacząłem czytać książkę ponownie. Ledwie sto sześć stron, ale ładunek emocjonalny i estetyczny – ogromny. Jedwab, Alessandro Baricco należy do tej samej kategorii co Pewnego dnia zbiorę wszystkie słowa i wejdę do lasu, Veroniki Mabardi. Piękny ascetyczny język. Zdania ilustracje. Zdania otwierające w głowie mnóstwo zakamarków, a przy tym historia. Czytaj dalej Jedwab

Robokalipsa

Maszyny, które nas atakowały, pochodziły nie tylko z naszych sennych marzeń, lecz także z koszmarów. Mimo to rozszyfrowaliśmy je. Ludzie, którzy pozostali przy życiu, szybko się uczyli i przystosowali. Dla większości z nas było już za późno, ale jako rasa odnieśliśmy sukces. Bitwy toczyliśmy przeważnie indywidualnie i chaotycznie, więc większość z nich poszła w zapomnienie. Miliony bohaterów na kuli ziemskiej zginęły w samotności, anonimowo. Zaświadczyć mogą o tym tylko bezduszne automaty. Możemy nigdy nie poznać pełnego obrazu wojny, lecz na szczęście niektórych spośród nas obserwowano.

Nie wiem, czy Robokalipsa spełnia warunki książek, które oznaczam w kategorii Podróż w przeszłość. Nie była to pozycja, w jakiś sposób ważna dla mnie w latach młodości. Czytałem ją gdy ukazała się w języku polskim, czyli nieco ponad dziesięć lat temu. Daniel H.. Wilson stworzył dość atrakcyjny świat buntu robotów w naszym świecie. W świecie, w którym korzystamy coraz częściej z różnego rodzaju urządzeń, sprzętów domowych, przejmujących za nas mnóstwo funkcji. Głośno mówiło się o filmie, który miał być kręcony na podstawie książki. Prawa kupił Steven Spielberg, premierę zapowiadano na 2013 i do dziś nic się nie dzieje. Czytaj dalej Robokalipsa

speculatio – myślą rzeczy rozbieranie