Świat na sprzedaż

PepsiCo na krótko stało się jedną z największych potęg morskich świata, gdy zgodziło się, by w zamian za pepsi, którą sprzedawało Związkowi Radzieckiemu, otrzymać siedemnaście radzieckich łodzi podwodnych, krążownik, fregatę i niszczyciel. Flota morska została sprzedana na złom, co sprawiło, że prezes koncernu zażartował pod adresem Białego Domu: „Rozbrajamy Związek Radziecki szybciej niż wy”

Wyjątkowo niemądry jest polski podtytuł książki Javiera Blasa i Jacka Farchy Świat na sprzedażkulisy dziennikarskiego śledztwa w sprawie handlu zasobami Ziemi. Sugeruje jakieś dochodzenie mające na celu ujawnić niesłychane podłości szarych eminencji rządzących światem (to z noty okładkowej). Tymczasem to świetny materiał pokazujący historię oraz funkcjonowanie traderów na rynkach towarowych. Ale nie tylko tych, o których z racji moich zainteresowań rynkami finansowymi zwykle słyszałem, ale przede wszystkim firmach i ludziach zajmujących się organizowaniem oraz handlem fizycznymi towarami – ropą naftową, miedzią, aluminium, bawełną i wszelkimi innymi surowcami, z których wiele stanowi podstawę współczesnych instrumentów finansowych notowanych na giełdach. 

Książka bardzo podobna do wielu świetnych pozycji ukazujących funkcjonowanie ludzi pracujących na rynkach, choćby – Czas spekulacji G. Millmana, Poker kłamców, M. Lewisa, czy Wall Street od podszewki. W. Hoffer, D. Levine

To oczywiście książka o człowieku, chciwości, pieniądzu, ale również o ryzyku, innowacyjności a przede wszystkim właśnie o tych wszystkich, którzy podejmując pewne ryzyka gromadzą tak wielkie majątki, że mają wpływ na politykę, rządy państw czy kształty rynków. I nie jest to raczej nic nowego, bo tacy ludzie istnieli i będą istnieć. W gruncie rzeczy kimś takim był żyjący kilka wieków wcześniej Jakub Fugger (Największy bogacz wszech czasów).

Niestety pewnych procesów nie da się zatrzymać ani uniknąć. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie próbował obejść prawo, regulacje. Czasem wyłącznie dla własnego zysku mając w pogardzie skrupuły i etykę, a czasem dlatego, że rozwiązania prawne nie nadążają za zmieniającym się światem i są po prostu bezużyteczne.

Wiele spraw dotyczących funkcjonowania mniej zamożnych krajów nie jest wcale taka czarno-biała. Postkolonialne kraje, borykające się z wysoką korupcją, zamachami stanu, biedą nie są w stanie uzyskać pomocy i finansowania od instytucji typu MFW, czy Bank Światowy – nie spełniają odpowiednich kryteriów. Wówczas pojawiają się “załatwiacze” udzielający pożyczek – często wyłącznie na zasadzie umowy. W zamian otrzymują dostęp do zasobów – metali, rud, ropy, węgla. Często w chwilach, gdy na danym rynku jest zapaść, ceny są bardzo niskie i nikt nie jest zainteresowany kupnem. Oni podejmują ryzyko. Z drugiej jednak strony – wiele z tych krajów to reżimy, w których bogaci się wyłącznie klasa rządząca, zaś zwykli mieszkańcy w żaden sposób nie korzystają z tego rodzaju umów.

To jest niesłychanie ciekawy wątek w książce, zwłaszcza w świetle napaści Rosji na Ukrainę i nałożonego na Rosję embarga. Blas i Farchy pokazują w jaki sposób od dekad obchodzi się różnego rodzaju sankcje. Ludzie opisani w książce – traderzy towarowi – nie mają żadnych skrupułów, żeby zakładać kolejne spółki w rajach podatkowych (i nie tylko) i handlować zasobami z krajami na które nakładane są embarga. Tak zakupiony towar i tak znajdzie swoich odbiorców – dzięki niższym cenom, albo tylko dlatego, że jest właśnie wzrost popytu, czy po prostu w krajach, które nie przystąpiły do nałożenie sankcji. A ostatecznie okaże się, że są one i tak wyłącznie pośrednikami. A my będziemy się zastanawiać, czemu na przykład od początku wojny w Ukrainie gwałtownie wzrósł eksport niemieckich produktów i towarów do Kazachstanu.

Autorzy zebrali mnóstwo ciekawostek dotyczących różnego rodzaju rynków, zdarzeń koncentrując się na firmach zajmujących się handlem towarami – Glencore, Cargill, Marc Rich + Co., Trafigura, Vitol – miliardowe obroty, wielki wpływ na rynki, świat i w zasadzie niewiele o nich wiadomo. Znacząca część z nich nie jest spółkami publicznymi, więc kulisy ich działania są zasłane tajemnicą. 

W ciągu dekady boomu towarowego pod przywództwem Chin, który trwał do 2011 roku, łączne zyski trzech największych firm handlujących towarami były większe niż zyski bardziej znanych gigantów światowego handlu, takich jak Apple czy Coca-Cola

Na fotce ilustrującej ten widać tankowiec Probo Coala. Wykorzystany przez spółkę Trafigura do pozbycia się szkodliwych odpadów w ogromnej ilości. Schemat znany z różnych sytuacji – również niedawno w Polsce, tylko w tym wypadku skala była ogromna. Mamy szkodliwe substancje, których nikt nie chce, albo koszt ich utylizacji jest ogromny, więc trzeba je gdzieś “zniknąć”. W jakimś biednym kraju, przy wykorzystaniu spółki, założonej miesiąc wcześniej, która obiecuje, że pozbędzie się ładunku za ułamek legalnej ceny. Nikt nie zadaje pytań, nikt nie drąży, no chyba, że coś pójdzie nie tak i sprawa ujrzy światło dzienne – bo nagle się okaże, że gdzieś doszło do katastrofy ekologicznej, wybuchł ogromny pożar, albo nie da się znieść smrodu.

Zakończenie książki pozornie jest optymistyczne. Pokazuje, jak wzrost regulacji, działań rządów (głównie amerykańskiego) ogranicza działania firm i ludzi opisanych w książce. Nie mam jednak złudzeń, że inni ludzie i inne korporacje podejmą ryzyka, żeby wymyślać nowe sposoby na zarabianie pieniędzy i obejście nowych regulacji.

Naprawdę świetna książka o współczesnych rynkach. Co więcej, mimo kilku drobnych potknięć tłumacz świetnie poradził sobie z terminologią.

[foto – źródło]

Świat na sprzedaż, J. Blas, J Farchy

Świat na sprzedaż, Javier Blas, Jack Farchy

Wyd.: Szczeliny, 2023

Tłum. Piotr Grzegorzewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *