Poza czasem

Dziesiątego sierpnia 2006 roku, izraelski pisarz Dawid Grossman (występuje również pisownia Grosman) wraz z Amosem Ozem oraz A.B. Jehoszua zaapelowali do rządu izraelskiego do zawieszenia działań militarnych i rozpoczęcia rozmów pokojowych z Libanem, w celu zakończenia trwającego od lipca konfliktu.

Dwa dni później obie strony zaakceptowały rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ i zawieszenie broni weszło w życiu czternastego sierpnia.

Dwunastego sierpnia, dwa dni przed zakończeniem działań wojennych syn pisarza, dwudziestoletni Uri zginął od rakiety przeciwczołgowej. Jak by napisał Kurt Vonnegut – zdarza się.

Pięć lat później Dawid Grossman wydał książkę Poza czasem. Książka weszła na rynek bez działań promocyjnych w rodzaju wywiadów z autorem.

Nietypowa jest jej forma. Od pierwszych linijek i akapitów miałem skojarzenie z Antologią Spoon Rivers Edgara Lee Mastersa. Masters oddał głos zmarłym, tworząc rodzaj epitafiów nagrobkowych w hipotetycznym miasteczku. Opowiadali o sobie, swoim życiu. Każdy oddzielnie, a jednak ich losy nakładały się na siebie. W przypadku Grossmana jest bardzo podobnie. Bohaterami są matki i ojcowie, którzy stracili w różnych okolicznościach dzieci. Ich losy łączy praktycznie tylko ten jeden fakt. Stąd w zasadzie nie istnieje fabuła, całość rozpoczyna scena, gdy ojciec wstaje od stołu i wyrusza na poszukiwanie syna – “tam”. Po drodze dołączają do niego inne postaci, i mówią do siebie. Przy czym do siebie oznacza w tym wypadku, bardziej “do samych siebie”, “niż do siebie nawzajem”. Nie ma świata, nie ma konkretnego miejsca.  Są tylko głosy.

Mocne, przytłaczające. Doświadczenie, którego nikt nie chciałby przeżywać.

Nic już nie będę pisał. Oddam głos bohaterom przywołanym przez Grossmana.

***

– Muszę iść.

– Dokąd?

– Do niego.

– Dokąd?

– Do niego, tam.

– Do miejsca, gdzie to się stało?

– Nie, nie. Tam.

– Co znaczy: tam?

– Nie wiem.

– Przerażasz mnie.

– Żeby jeszcze przez chwilę go zobaczyć.

– A co teraz zobaczysz? Co zostało do zobaczenia?

– Może tam da się zobaczyć? Może nawet porozmawiać.

– Porozmawiać?

***

W jednej sekundzie zostaliśmy

wygnani na pustynię.

Przyszli nocą, zapukali do drzwi,

powiedzieli: o tej i o tej godzinie,

w takim a takim miejscy, wasz syn

tak, a tak.

Pospiesznie upletli

gęstą sieć, godzinę,

minutę i dokładne miejsce,

ale w tej sieci była dziura,

rozumiesz? W tej gęstej

sieci najwyraźniej

była dziura

i nasz syn

wypadł przez nią

w otchłań

***

Centaur: Tego co się stało nie zrozumiem, i kim teraz jestem, po tym, jak to się zdarzyło, tak samo nie zrozumiem. A co gorsza, pisarzyno, jeśli tego nie napiszę, to nie będę mógł zrozumieć, kim on jest teraz, znaczy się mój syn.

***

[…] powiedz: Ja

(Do diabła, właśnie pojąłem:

nawet ten zaimek

zginął i przepadł

wraz z tobą, pozostawiłeś mi

tylko “on”, “ty”, 

“my”, nikt już nie 

powie “ja”

twoim głosem.

***

Zaraz upadnę,

na pewno upadnę –

I nie upadam.

Zaraz na pewno

Serce mi ustanie –

I nie ustaje –

***

[Photo by Patrick Hendry on Unsplash]

Poza czasem, D. Grosman

Poza czasem, Dawid Grosman

Wyd.: Świat Książki, 2014

Tłum.: Regina Gromacka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *