Klara i słońce

Bardzo to dickowskie! – myślałem sobie coraz bardziej wchodząc w świat stworzony przez Kazuo Ishiguro w powieści Klara i słońce. Bliżej niokreślona przyszłość, zarysowany tylko świat, którego składowych możemy się tylko domyślać (lub sobie dowyobrazić) – selekcjonowani ludzie poddani edycji genów, żeby jak najlepiej wykorzystać ich umiejętności i podatności. Gorsza część, nie podlegająca tym manipulacją i pozbawiona szans na karierę. Pewna klasowość będąca tego wynikiem oraz coraz bardziej samoświadome roboty.

Klara jest jednym z takich robotów. Stworzona jako SP – Sztuczny Przyjaciel, dla nastolatków. Mający za zadanie im towarzyszyć, przyjaźnić się, pilnować. Oglądamy świat ej oczami, jeszcze zza szyby sklepu wystawowego, w którym wraz z innymi SP czeka na “wybranie”, niczym dzieci w sierocińcach. 

Wprowadzenie do tego świata to zdecydowanie najlepsza część całości. Mimo tego, że w pewnym stopniu przewidywalna, że to wszystko w takiej czy innej formie już było – u Dicka oczywiście, ale również w filmach takich jak A.I. Sztuczna Inteligencja (2001), Ex-machina (2015), no i oczywiście Bladerunner (1982). Ishiguro swoją powieść napisał w 2021 więc miał szansę pójść nieco dalej, bo przecież dyskusja o coraz większym znaczeniu sztucznej inteligencji w naszym życiu nie jest już wyłącznie czystą fantazją, jak za życia Dicka, czy nawet dwadzieścia lat temu. Mam wrażenie, że jednak tego potencjału nie wykorzystał. Skupił się na banale, jakim jest opis świata widziany oczami Klary – to jak ona idzie, co widzi, jak postrzega podzielony na jakiś rodzaj segmentów rzeczywistość. Trochę jakby próbować opisać świat “odbierany” przez samochody autonomiczne, albo Terminatora, jeśli jesteśmy przy filmach S-F.

Za dużo w tym dosłowności i szczegółowości. Zaczynają przeszkadzać niespójności. Irytuje jakaś „dziecięcość” opowieści. Gdzieś rozmyło to najmocniejszą część powieści, czyli relacji Klary ze słońcem, oraz budowania pewnych przekonań dotyczących funkcjonowania świata i tworzenia się zrębów pewnego kultu, czy wręcz religii. To była świetna (i zmarnowana) idea, że sztuczna inteligencja, nie posiada jednak pełnej wiedzy naukowej.

Mój początkowy zachwyt powoli wygasał i w zasadzie już po zakończeniu mogę powiedzieć – no cóż, wszystko to już było. Znacznie lepiej. A szkoda. Bo mogło być – “co z tego, że już było, skoro jest świetne (tak jak początek)”.

[Photo by Loudge on Unsplash ]

 

Klara i słońce, Kazuo Ishiguro

Klara i słońce, Kazuo Ishiguro

Wyd.: Albatros, 2021

Tłum.: Andrzej Szulc

2 komentarze do “Klara i słońce”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *