Księga pięciu szyderców

Kurta Tucholsky’ego wspomniał w Złej mowie Michał Głowiński. Szybka kwerenda i już leci do mnie egzemplarz jednej z dwóch wydanych po polsku jego książek. Księga pięciu szyderców ukazała się w polskim tłumaczeniu w 1955 roku, czyli dwadzieścia siedem lat od ukazania się oryginału. Nie jest to całość książki. Prawdopodobnie cenzura komunistyczna zatrzymała “wywrotowe” treści, choć co ciekawe przeszedł fragment, w którym autor pisze, że oszczędności ludzi są prawdopodobnie bezpieczniejsze za Hitlera niż w przypadku komunistów. Kuriozalny jest również wstęp do polskiego wydania napisany przez Antoniego Marianowicza. No ale jest pięćdziesiąty piąty rok, więc nie ma się czemu dziwić, że z pacyfisty na siłę robi się komunistę.Tucholsky w 1935 roku popełnił samobójstwo (choć nie jest to takie oczywiste, czy nie doszło do nieświadomego przedawkowania leków).

Satyryk, dziennikarz, weteran I wojny światowej. Krytyk nazistów i Hitlera zmuszony do emigracji. Według informacji ze wstępu Marianowicza książki Tucholsky’ego 10 maja 1933 były wśród tych, które palili naziści. No cóż, nie jest to zaskoczeniem. Władze autorytarne nie znoszą satyry, która obraża “naród”, wszak w imię narodu dokonuje wszystkich niegodziwieństw. I zupełnie nie ma znaczenia, jaki to będzie naród, schemat będzie identyczny. Odwoływania się do patriotyzmu i narodu wykorzystywali komuniści (pisze o tym doskonale wspomniany Głowiński). Widzimy to również bardzo współcześnie.

Część tekstów Tucholsky’ego zbliżona jest do felietonów Słonimskiego, czy Makuszyńskiego. Całkiem zgrabny i humorystyczno-gorzki opis przywar narodu, z którego się wywodzą. Tucholsky pisze o niemieckiej służalczości, poddaństwie, umiłowaniu do rozkazów. Pewnie każdy kraj ma tego rodzaju satyryków. W czasach pokoju śmiejemy się z tych naszych przywar (pod warunkiem, że nie mówi tego ktoś obcy), ale gdy politycy potrzebują antagonizmów robi się niebezpiecznie. Taki satyryk zaczyna być wówczas przez władzę oceniany jako zdrajca, obraża “naród” więc trzeba go ukarać lub ograniczyć aktywność.

Tucholsky

Wiele się mówi o pokazie siły przez nazistów podczas olimpiady w 1936 roku w Berlinie. Ale procesy, które doprowadziły do II wojny światowej zaczęły się już wcześniej. Kurt Tucholsky opisuje absurdy Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1928 roku w St Moritz, gdy niemieccy oficerowie, zamiast wystąpić po cywilnemu wystąpili w mundurach, z Krzyżami Żelaznymi.

Część polityków gra ostatnio modną “kartą niemiecką”, którą uwielbiali komuniści. To nie “naziści” mordowali Polaków, tylko Niemcy. Trzeba łatwo pokazać i zdefiniować wroga.

Tucholsky, Klemperer i wielu innych byli Niemcami. Przeciwstawiali się reżimowi Hitlera, płacąc za to. Lektura ich książek pokazuje, jak dochodziło do zastraszania większości przez mniejszość, która miała władzę i w imię tej władzy łamała prawo. Jest bardziej przenikliwy niż Klemperer, który w połowie lat trzydziestych uważał, że Niemcy się ockną z szaleństwa rozpętanego przez Hitlera i nazistów. Tucholsky kilka lat wcześniej zauważa, że stosowane mechanizmy i propaganda nieuchronnie doprowadzą do wojny. Wspomina list swojego ojca z 1894 roku:

Wojna to ostatecznie nic innego jak prawem usankcjonowane mordowanie; kiedy ludzie stojący u steru wpadają w kłopoty i w żaden sposób nie umieją już dać sobie rady z polityką i finansami, wówczas wyciąga się z rupieciarni kukłę z napisem “patriotyzm”, ubiera się ją w uroczyste szaty – “dziedziczny wróg”, “bohaterstwo” i chochoł gotowy. Wtedy każdy musi walczyć, oczywiście w obronie słusznej sprawy, każdy łapie za nogi swego prywatnego boga, a całkowity rachunek za to wszystko płaci ostatecznie ciemna, głupia masa mężczyzn i kobiet, rodziców i dzieci.

 

Księga pięciu szyderców, K. TucholskyKsięga pięciu szyderców, Kurt Tucholsky

Wyd.: Czytelnik, 1955

Tłum.: (proza) Jacek Frühling, (poezja) Andrzej Dołęgowski, Leonid Pokszański, Stanisław Jerzy Lec, Leopold Lewin, Antoni Marianowicz, Jerzy Kamil Weintraub

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *