Meijin – mistrz Go

W połowie lat dziewięćdziesiątych postanowiłem nauczyć grać się w go. Grywałem w szachy, brydża, w różnego rodzaju planszówki, ale go omijałem. Nawet zdobycie planszy i kamieni jeszcze wówczas nie było wcale takie proste. Wtedy odkryłem również serwisy gier online (zdaje się na portalu Yahoo!) i oprócz szachy postanowiłem pouczyć się i pograć również w go. Pamiętam moją pierwszą prawdziwą rozgrywkę z żywym człowiekiem, gdzieś tam na świecie, a nie tylko przeciw programom komputerowym, na najprostszych poziomach trudności.

Po bardzo szybkiej przegranej, mój przeciwnik spytał mnie skąd jestem. Później przedstawił się sam. Japończyk, dwanaście lat. Uznałem, że moja kariera gracza w go raczej ma niewielki potencjał.

Sięgnąłem po Meijin – Mistrz go Yasunariego Kawabaty, trochę z ciekawości, trochę z nostalgii i wciąż fascynacji grą. Powieść napisana w 1954 roku jest fabularyzowaną historią partii, jaka rozegrała się w 1934 roku pomiędzy dotychczasowym niepokonanym mistrzem go oraz młodym pretendentem do tytułu. Książka jest niewielka, ale już od początku mam z nią problem. Zupełnie nie potrafię się wciągnąć w ten niby reportażowy, ale jednak rozwlekły styl. Mam wrażenie, że z całej tej – w rzeczywistości oraz książce – trwającej sześć miesięcy rozgrywki, można by stworzyć świetny pełen napięcia reportaż. Później doczytuję, że Kawabata relacjonował wówczas tę rozgrywkę do gazet i część jego publikacji z tamtych czasów została włączona do książki. I to chyba jest główny problem, jaki mam z tym pisaniem. 

Rozumiem, że książka mogła zyskać status kultowej wśród graczy – przede wszystkim Japończyków. Z tymi wszystkimi odwołaniami do kultury gry, zmieniających się zasad i postępowania zawodników (arogancja młodych kontra tradycja starych), anegdotek i szczegółów. Ale nie jest specjalnie pasjonująca. Podejrzewam, że fabularyzowany zapis partii szachów, brydża, czy dowolnej innej gry może wciągać amatorów danej gry, dla laików, albo ciekawych obserwatorów jest po prostu śmiertelną nudą. I nie przekonują mnie opisy wydawnicze o ścieraniu się dwóch umysłów i dwóch światów. Mimo niewielkich rozmiarów po prostu szkoda mi czasu na kończenie jej. A może to kompleksy, że nie udało mi się grać na poziomie wyższym niż dwunastoletni Japończyk.

[Photo by Elena Popova on Unsplash]

Meijin - mistrz go, Y. Kawabata

Meijin – mistrz go, Yasunari Kawabata

Wyd.: Czytelnik, 2023

Tłum.: Henryk Lipszyc

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *