Przeczucie

Można by Przeczucie odczytać jako książkę o niekompetentnych urzędnikach, biurokratach, którym zależy wyłącznie na utrzymaniu swoich stołków, miernotach, które przypadkowo znajdują się na odpowiedzialnych stanowiskach oraz o jednostkach, które jednak w sytuacjach kryzysowych próbują działać, zaś wcześniej starają się zwrócić uwagę innych na zbliżające się kłopoty. Michael Lewis zdaje się wciąż pisać takie książki. Tak było w przypadku Pokera kłamców o upadku Salomon Brothers, Big Short  – o kryzysie hipotecznym 2007, do pewnego stopnia mieści się w tym również Moneyball – o tym jak grupka osób zmieniła podejście do baseballu.

Przeczucie jest opowieścią o pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, ale połowę książki zajmuje opowieść o naukowcach i medykach, którzy od wielu lat przestrzegali przed możliwym pojawieniem się epidemii na dużą skalę i próbowali przekonać polityków i osoby odpowiedzialne do stworzenia procedur i działań wyprzedzających. Co więcej pewną pozytywną rolę pełni w niej George W. Bush, choć jako prezydent nie był najlepiej oceniany.

Historia o tym, jak Stany Zjednoczone w zasadzie wymyśliły coś takiego jak plan na wypadek pandemii, rozpoczęła się, kiedy latem 2005 roku George W. Bush przeczytał pewną napisaną rok wcześniej książkę […] Wielka grypa. Historia najgroźniejszej pandemii w historii Johna Barry’ego. Wśród współczesnych prezydentów to prawdopodobnie Bush najczęściej miał do czynienia z wypadkami, które skutecznie przypominały mu, że katastrofy co jakiś czas się zdarzają. To on był u władzy, kiedy kraj ucierpiał w wyniku najgroźniejszego dotychczas ataku terrorystycznego, z jakim Ameryka kiedykolwiek miała do czynienia. I za jego kadencji kraj nawiedził najbardziej śmiercionośny kataklizm pod postacią huraganu Katrina. […] 14 października 2005 roku zwołał spotkanie w Gabinecie Owalnym.

To co charakteryzuje amerykańskie książki non-fiction, dotyczące polityki, ale również działań wielu firm prywatnych to niesłychany wręcz dostęp do materiałów źródłowych – maili, smsów, wiadomości z komunikatorów. Pamiętam, jak byłem zaskoczony szczegółowością cytowanej korespondencji w książce o kulisach kryzysu hipotecznego Andrew Sorkina Zbyt wielcy by upaść. Wydawało mi się to niewiarygodne, jak można dotrzeć do takich źródeł. A jednak okazuje się, że firmy, a przede wszystkim instytucje publiczne mają obowiązek archiwizowania takich danych. No i – jak wynika z pisanych później książek, czy artykułów – udostępniania ich reportażystom. 

Charakterystyczne dla książek Michaela Lewisa jest również to, że nie bawi się w dyplomację i wprost opisuje miernoty, karierowiczów, manipulantów. Tak było w każdej jego książce — zarówno tych dotyczących rynków finansowych, jak i w Przeczuciu. To właśnie odróżnia książki Lewisa, Sorkina i wielu innych amerykańskich autorów, od tego co na naszym rynku zrobił choćby Paweł Reszka (Chciwość), gdzie nie padają żadne nazwiska, ani nazwy instytucji. Prawdopodobnie jest to podyktowane sytuacją prawną i możliwościami zablokowania/zastraszenia naszych rodzimych autorów przez takich negatywnych bohaterów.

W Big Short Lewis nie ma litości dla pracowników agencji Fannie Mae, konsultantów renomowanych agencji ratingowych czy decydentów z Deutsche Bank. Wymienia z imienia i nazwiska miernoty bojące się podejmować decyzji, karierowiczów i asekurantów. W Przeczuciu dostaje się przede wszystkim decydentom z CDC – Centres for Disease Control and Prevention (Ośrodki Profilaktyki i Zwalczania Chorób, agencji rządu federalnego Stanów Zjednoczonych wchodzącej w skład Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej).

W teorii CDC jest najwyższym organem w amerykańskim systemie kontroli i zwalczania chorób infekcyjnych. W praktyce system tak się skonfigurował, że stanowisko pozbawione jakiejkolwiek siły oddziaływania społecznego zostało obarczone ryzykiem politycznym. Urzędnik Departamentu Zdrowia Publicznego musiał podejmować odpowiedzialność i ryzyko, ponieważ nikt inny się do tego nie kwapił. Charity widziała, że strategia przyjęta przez CDC jest niezwykle sprytna z politycznego punktu widzenia. Ludzie będą mieć pretensje do urzędnika o to, co zrobił, a nie o to, czego zaniechał. Za czyny można było wylecieć ze stanowiska. Grzech zaniechania przeważnie uchodził na sucho, ale jego konsekwencje były poważne, często nawet śmiertelne. Urzędnik Departamentu Zdrowia Publicznego musiał wybierać, jakiego rodzaju błąd popełni: czy ma zrobić za dużo, czy raczej za mało?

Ten rodzaj podejścia powoduje, że urzędnicy CDC sabotują działania pracowników, którzy coś próbują zmienić, zwracają uwagę na problemy, niekompetencję. Ale jeśli nie mają kogoś za sobą, lub są na zbyt niskim poziomie biurokratycznym, można je odesłać do działań, gdzie nie będą “bruździć”.

Nie da się czytać tej książki, nie myśląc sobie o naszych urzędnikach i politykach. To co widzieliśmy tylko na podstawie wystąpień publicznych, chaosu w podejmowanych decyzjach, ogłaszania na slajdach polityki jednego dnia i zmiany jej następnego było wystarczającym spektaklem niekompetencji. Gdybyśmy dowiedzieli się takich szczegółów, jakie opisuje Lewis, pewnie nas by to nie zaskoczyło, ale moglibyśmy sobie zadać pytanie – czy leci z nami pilot?

Lewis pokazuje ten bezwład instytucji, które karmią się same sobą, w chwili gdy dochodzi do kryzysu i należy podejmować trudne i niepopularne decyzje. Urzędników, którym się wydaje, że jeśli nie wypowiedzą słowa “pandemia” to nie ma kłopotu, którzy uciszają, albo ukrywają niewygodną prawdę, licząc, że się sprawa rozmyje.

Odważni, kompetentni  i odpowiedzialni są tak naprawdę szeregowi pracownicy, dzięki którym funkcjonują organizacje (wie to wielu pracowników, nie tylko urzędów, ale również korporacji). 

Poziom szósty. P6. Osoba na dole struktury organizacyjnej, której nigdy nikt nie słuchał, nagle musi dojść do głosu.

Oczywiście może też być tak, jak w opisywanej przez Lewisa relacji między Charity Dean, blokowanej przez przełożoną Sonię Angell, że osoba wyżej w hierarchii próbuje pokazać swoje znaczenie w instytucji przez odsuwanie od decyzji, czy drobne upokorzenia.

Sonia Angell zaś w pierwszej kolejności [po objęciu stanowiska] poprosiła ją, by pokazała jej, jak ustawić zegar w telefonie na biurku. Charity nigdy nie korzystała z telefonu i nie miała pojęcia, jak działa, ale nowa szefowa twierdziła, że bez niego nie będzie wiedziała, która jest godzina, więc nalegała, by zegar naprawić. Gdy Charity majstrowała przy telefonie, pomyślała sobie, że to właściwie nie należy do jej obowiązków, więc po chwili sprowadziła kogoś, kto znał się na służbowych telefonach. Znalazła też swojej nowej przełożonej krawcową, fryzjerkę i pralnię. Początkowo wydawało jej się, że nowa szefowa prosi ją o tego typu przysługi, bo chce się zaprzyjaźnić. Nie mogła jednak oprzeć się wrażeniu, że kobieta w ten sposób przypomina, gdzie jest jej miejsce w szeregu. 

Jest jeszcze pierwsza część książki Lewisa – niesłychanie fascynująca – pokazująca, w jaki sposób naukowcy, medycy czy w ogóle osoby o nieszablonowym myśleniu wpadają na pomysły, “łączą kropki”, podejmują decyzje o długofalowym znaczeniu. Dla każdego, kto miał problem podczas pandemii, ze zrozumieniem tych wszystkich decyzji dotyczących noszenia maseczek, zachowania dystansu, kwarantanny, testowania powinna to być lektura obowiązkowa. Zwłaszcza, że bohaterowie opisywani przez Lewisa, jasno pokazują, kiedy – w przypadku epidemii – jest już za późno, by te środki zadziałały, a to z kolei może prowadzić (i faktycznie tak się stało) do tego, żeby krytycy takich działań, zakrzyknęli “mówiliśmy, że to nie ma sensu”.

Zgodnie z tradycyjną mądrością istniała tylko jedna skuteczna strategia w takiej sytuacji: należało odizolować chorych i pospieszyć się z opracowaniem szczepionek i leków przeciwwirusowych; inne strategie, takie jak próby nakłonienia ludzi do zachowania bezpiecznej odległości, wypróbowano już w 1918 roku i nie zadziałały.

[…]

[Carter Mecher:] W samolocie do Atlanty uważnie przeczytałem książkę Barry’ego i starałem się odtworzyć wydarzenia, do których doszło w mieście, które najbardziej ucierpiało – w Filadelfii (…). Doszedłem do wniosku, że każdy, kto powołuje się na doświadczenie Filadelfii z 1918 roku, by argumentować, że kontrola zakażeń i bezpieczne odległości nic nie dadzą, musi zrozumieć, że wdrożone środki okazały się nieskuteczne, bo wprowadzono je bardzo późno (tydzień przed szczytem epidemii, kiedy dziesiątki albo nawet setki tysięcy ludzi było już zakażonych)”.

Książki Lewisa zwykle dotyczą nieszablonowych postaci, w Big Short był taką osobą m.in. Michael Bury, który wcześniej zauważył dziury w systemie kredytów hipotecznych, w Umyśle nieracjonalnym dwaj wybitni psychologowie – Amos Tversky, i Daniel Kahneman, którzy zmienili sposób patrzenia na podejmowanie decyzji finansowych przez ludzi, w Moneyball – Billy Bean, zaprzęgający statystykę do wyboru zawodników w baseballu. Również w przeczuciu są tego rodzaju jednostki – Charity Dean, Joe DeRisi, Carter Mecher i wielu innych, z którymi pracowali, którzy podejmowali decyzje wbrew swoim przełożonym  czy układom polityczno-biznesowym.

Na koniec poruszę jeszcze jedną kwestię, związaną również z tym o czym pisał w czytanej przeze mnie niedawno książce Adama Granta Leniwy umysł, a która również poruszona jest w Przeczuciu – chodzi o kwestię błędów medycznych i ich wykrywania. Grant opisuje próby znalezienia, w jakich warunkach dochodzi do popełniania błędów medycznych. Czy wówczas, gdy kadra czuje się komfortowo, bo wie, że błędy nie niosą za sobą nadmiernych kar, tylko wdrażanie procedur, by ich unikać na przyszłość, czy może w zespołach/miejsach, gdzie konsekwencjami są przede wszystkim kary. Zaskoczeniem dla analizujących dane był fakt, że im zespół czuje się bezpieczniej, tym więcej pojawia się błędów. 

Gdy jednak zaczęto przyglądać się danym znacznie dokładniej okazało się, że takie wnioskowanie jest błędne. Tam, gdzie było więcej błędów, były po prostu one zgłaszane – właśnie dlatego, że później podejmowano działania naprawcze na przyszłość. W placówkach restrykcyjnych, błędy ukrywano, żeby uniknąć kar, a to sprawiało, że nie były wdrażane żadne procedury i te same pomyłki popełniano latami.

Zwróciłem uwagę na te fragmenty w kontekście przetaczającej się od wielu miesięcy dyskusji w Polsce, w środkowiskach lekarskich zwracających uwagę na to, jak wadliwe koncepcyjnie jest zaostrzanie prawa karnego w stosunku do lekarzy. ten problem sygnalizował choćby rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec:

Doświadczenia innych państw, takich jak Dania, Norwegia, Finlandia i Belgia, wskazują, że ustalenie błędu medycznego może służyć poprawie bezpieczeństwa i jakości opieki zdrowotnej, a schematy administracyjne zapewniające rekompensatę pacjentom są wydajniejsze pod względem kosztów i czasu.

Bezpieczny pacjent to bezpieczny personel medyczny. Musimy zacząć budować kulturę bezpieczeństwa, gdzie pacjent jest chroniony także w zakresie wypłaty świadczeń. Rejestrowanie zdarzeń niepożądanych jest kluczowe, ponieważ w obecnym systemie tego rejestru się nie prowadzi, przez co nie mamy dokładnej wiedzy o tych zdarzeniach, a pacjenci nie są w stanie uzyskać rekompensaty za szkodę. 

Czy wygra wiedza psychologiczna, medyczna i doświadczenie z innych krajów, czy polityczna kalkulacja – “karać, bo kary podobają się elektoratowi”? Zobaczymy.

{Foto: jedna z bohaterek książki, dr Charity Dean, źrodło]

Przeczucie, M. Lewis

Przeczucie, Michael Lewis

Wyd.: Marginesy, 2022

Tłum.: Maria Jaszczurowska

Jeden komentarz do “Przeczucie”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *