Dziecięco nieudolny przewodnik po kapitalizmie

Niepoprawny politycznie przewodnik po kapitalizmie. Czego można się spodziewać po książce o takim tytule? Śmiało można by zmieścić tu treści krytyczne wobec kapitalizmu. Jednak autor Robert P. Murphy w zamierzeniu chciał wychwalać kapitalizm i przeciwstawić go socjalizmowi. Wyszło średnio. Powiedziałbym nawet, że krępująco.

Jeśli takie są argumenty obrońców kapitalizmu to lepiej niech schowają się do mysiej dziury, bo pierwsza lepsza osoba z tendencjami lewicującymi rozniesię taką argumentację w pył.

Dlaczego kapitalizm jest lepszy? Bo jest i już! A jeśli nawet nie jest, to i tak jest. W zasadzie tak właśnie wygląda argumentacja Murphy’ego. Przedstawiany jako zwolennik austriackiej szkoły ekonomicznej, związany z Instytutem Ludwiga von Misesa swoją argumentacją może zrobić więcej złego, niż dobrego. Bo ta jest po prostu słaba.

Problemem kapitalizmu i socjalizmu nie jest system jako taki. Oba w założeniach mogą mieć swoich wiernych wyznawców. Ba, nie ma się co nawet dziwić, że socjalizm może bardzo pociągać swoimi hasłami o równości, braterstwie i co tam jeszcze da się wymyślić. Jednak najsłabszym elementem obu tych systemów jest człowiek. Ze wszystkimi swoimi znanymi od wieków przywarami. Chciwością, rządzą władzy, próżnością, tendencją do oszukiwania. Co z tego, że w socjalizmie wszyscy mają być równi. Skoro z doświadczenia wiemy, że wcześniej czy później pojawią się równiejsi. Co z tego, że w kapitalizmie mówi się o wolnym rynku, jeśli w chwili gdy pojawi się monopol, oligopol, czy dowolna zmowa cenowa, klient lub pracownik jest na przegranej pozycji. Dlatego, P.J.O’Rourke  w  Wykończyć bogatych! zwrócił uwagę na to, że Wall Street jest wolnym rynkiem, ale jednak uregulowanym w wielu aspektach.

Robert Murphy w swoim wychwalaniu zalet kapitalizmu zdaje się ignorować lub celowo przemilczać jego wady. I to jest najsłabszy punkt tej pracy. A ponieważ ona cała jest pieśnią pochwalną, to po prostu jest słabiutka.

“Podstawowy mechanizm gospodarki kapitalistycznej składa się z dwóch elementów – wynagradzania za sukces i karania za porażkę”

Naprawdę? W prywatnych bankach, które upadły po 2007 roku w wyniku kryzysu hipotecznego – również? Książka oryginalnie ukazała się właśnie w 2007 więc może autor jakoś nie miał doświadczenia i żył złudzeniami? Ależ nie. On zdaje sobie z tego sprawę, dlatego cały rozdział poświęcił na mętne tłumaczenie dlaczego prezesi wielkich spółek powinni zarabiać swoje dziesiątki milionów, nawet jeśli są kiepscy i doprowadzają do katastrofy.

“Gdyby akcjonariusze stwierdzili, że zapłacą mu 20 milionów dolarów w razie powodzenia, ale nie zapłacą mu nic w przypadku porażki, to nie byłaby to dla niego zbyt atrakcyjna propozycja”.

Hm. Słowo przeciwko słowu. Ja uważam, że znalazło by się sporo chętnych na taki układ. Dostajesz 20 baniek, jeśli nie rozłożysz firmy na łopatki, albo nic jeśli wpędzisz ją w kłopoty. Czekam tylko na poprawę koniunktury gospodarczej i przyjmuję taką propozycję w dowolnej przeciętnie prosperującej firmie. Obiecuję nie wchrzaniać się w decyzje szefów średniego szczebla.

W książce Murphy’ego roi się od takich bredni, że ołówek kończy się szybko od zaznaczania.

“Podczas tego “strasznego” okresu przechodzenia do ery kapitalizmu zmniejszył się współczynnik umieralności niemowląt i wzrosła oczekiwana długość życia”.

Od 1950 do 1990 w Polsce umieralność noworodków spadła piętnastokrotnie. Wiwat socjalizm! Autor kilka stron później pisze, że błędne myślenie ekonomiczne bierze się często z nierozumienia różnic między korelacją a związkiem przyczynowo-skutkowym. Czyżby redaktor przez grzeczność nie zwrócił mu uwagi, żeby usunął to zdanie?

“Przeciętny pracownik fizyczny w kapitalizmie był (i jest) zamożeniejszy od królów w epoce feudalnej (pod każdym względem z wyjątkiem liczby posiadanych zamków)”.

Jasne, a uwzględniając tylko wartość krawata jestem zamożniejszy niż był Steve Jobs (ale też mam czarny golf).

“Pracodawcy, by przyciągnąć wykwalifikowanych pracowników i zatrzymać u siebie produktywną siłę roboczą, muszą oferować nie tylko konkurencyjne płace, ale też dodatkowe korzyść.”

Ha, ha, ha. Kluczem do uznania tej argumentacji za jako tako sensowną, jest chyba tylko słowo “wykwalifikowanych”. A co z niewykwalifikowanymi? Gdy potrzebny jest ktokolwiek do prostych prac. Gdzie nie ma żadnych wymagań poza posiadaniem dwóch rąk. W sytuacji podbramkowej ludzie pracują za stawkę głodową.

Wygląda na to, że autor nie czytał Gron gniewu, albo nie pracował w Biedronce. W kulturze amerykańskiej często podkreśla się znaczenie Wielkiego Kryzysu i tego, jak rodzice przekazywali to doświadczenie swoim dzieciom. Murphy ma 39 lat, więc z rodzicami na ten temat nie mógł rozmawiać. Co najwyżej z dziadkami. Ale widać nie miał okazji. No dobra, Murphy czytał Grona gniewu, jak sam pisze jest to “klasyczne przedstawienie rzekomych okropności nieograniczonego kapitalizmu”. Oczywiście nieprawdziwe. To Rezerwa Federalna a nie kapitalizm wywołała kryzys. A cykle gospodarcze są konsekwencją działania państwa.

Równie “logicznie” brzmi jego argumentacja dotycząca związków zawodowych, rasizmu regulowanego przez wolny rynek, nierówności, niewolnictwa i ekologii. Murphy przywołuje przykłady Hitlera i Mao, żeby wyprodukować z siebie następujące stwierdzenie:

“Bill Gates, nawet gdyby miał pełno uprzedzeń, nigdy by nie zdecydował się zwolnić swoich najlepszych programistów z powodu odmiennych poglądów politycznych albo semickiego pochodzenia”.

Wspomniany P.J. O’Rourke jest zawodowym satyrykiem. Murphy mógłby z nim wygrać. Niestety on pisze najzupełniej poważnie.

Jeśli tak ma wyglądać obrona kapitalizmu, to już lepiej niech on niczego nie broni. Jego krytyka w gruncie rzeczy polega na prostym chwycie. Stawia jakąś absurdalną tezę. Przypisuje jej przymiotnik lewicowa/socjalistyczna/antykapitalistyczna, a następnie obala ją. Najczęściej niezbyt udolnie.

Na przykład jego zdaniem przeciwnicy pieniądza powiązanego ze standardem złota mówią:

“po co zatrudniać ludzi i kupować maszyny, by wydobywać złoto z kopalni, skoro później zakopuje się je z powrotem w bankowym skarbcu”.

Ja nie wiem, z kim on prowadzi dyskusje. Z 10-letnimi socjalistami w piaskownicy?

Swoją drogą książka ma jeszcze jeden zabawny rys. Przedmowę do polskiego wydania napisał Tomasz Tarczyński – prezes zarządu OPOKA TFI. Przedmowa została napisana w listopadzie 2015 roku. Tuż po wyborach parlamentarnych, które pokazały, że w części społeczeństwa odżywają tendencje lewicowe.

“Pod pewnymi względami Polska ma sporo szczęścia. Zaledwie 25 lat temu wyszliśmy z komunizmu, co oznacza, że recydywa szybko nam nie grozi. W wielu krajach Europy sytuacja przedstawia się jednak inaczej. Zyskują tam na znaczeniu […] partie o odcieniu jawnie marksistowskim”.

25 lat okazuje się wystarczająco długim czasem, żeby młodsze pokolenia nie pamiętały socjalizmu. Dla nich argumenty Murphy’ego będą jeszcze bardziej absurdalne i niezbyt mądre. Panujące od kilku lat spowolnienie gospodarcze na świecie sprawia, że ludzie zwracają się do lewicowych haseł o równości i sprawiedliwości. Jeśli ktoś jednak pamięta światowy kryzys lat w latach 70. I 80. wie, że gospodarki socjalistyczne poradziły sobie z nim znacznie gorzej niż kapitalistyczne. Tylko po lekturze książki Murphy’ego trudno w to uwierzyć. Już szybciej po Gronach gniewu zapisał bym się do związków zawodowych.

Trochę szkoda czasu na tę książkę. Na jej trop naprowadziła mnie recenzja Sebastiana Stodolaka w Obserwatorze Ekonomicznym. Przy okazji dowiedziałem się, że Murphy chciał wyzwać na pojedynek Paula Krugmana.

No ja nie wiem. To znaczy nauczyłem się już, że we współczesnym świecie (a może mediach) wszystko należy tak spolaryzować, żeby nie było stanów pośrednich. Ale Krugman…

Na blogach bossa.pl pisałem trzy lata temu swoje wrażenia po lekturze Zakończcie ten kryzys!

Starcie obu panów mogę tylko podsumować stwierdzeniem Paula Knotta, który w To boli! napisał:

Poznajcie Pierwsze Prawo Ekonomii: „Na każdego ekonomistę przypada inny równie ceniony ekonomista o odmiennych poglądach”.

Niepoprawny politycznie przewodnik po kapitalizmie R. Murphy
Niepoprawny politycznie przewodnik po kapitalizmie, Robert P. Murphy

Wyd.: Instytut Ludwiga von Misesa, 2015

Tłum.: Marcin Zieliński

dostępna jako epub/mobi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *