Archiwum kategorii: Literatura faktu

Zemsta władzy

Autokraci XXI wieku zaczynają z tego bardziej umiarkowanego końca i starają się zachować pozory demokracji, skrycie jednak podkopując jej fundamenty. Jak to robią? Za pomocą populizmu, polaryzacji i postprawdy. 

Nie rozumiałem zachwytów nad przenikliwością diagnozy, jaką rzekomo postawił Marcin Napiórkowski w swojej książce Turbopatriotyzm, próbując wyjaśnić skąd wziął się sukces i wygrana PIS w kolejnych wyborach. Pisałem nieco o tym bezpośrednio w refleksjach po lekturze, a dziś jeszcze bardziej uważam, że to książka błaha, pełna błędów, uproszczeń i – chciałoby się napisać – symetryzmu. Pozornie wydawać by się mogło, że ostatnie dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości powinno uleczyć wszystkich tych, którzy wierzyli, że sukces PIS brał się z tego, że pochylili się nad losem wykluczonych, biedniejszych, pomijanych w narracji. Dziś wiemy, że było to wyłącznie polityczne złoto, które należało wykorzystać do rozbudowywania i utrzymywania władzy. Kosztem demokracji, praworządności, bezpieczeństwa i bezstronności instytucji państwa. Zupełnie tak, jak w wielu innych krajach, gdzie pojawiła się jakaś forma autorytaryzmu – Turcji, na Węgrzech, Białorusi, Wenezueli, czy nawet USA, pod rządami Trumpa. Banał “diagno” Napiórkowskiego staje się jeszcze bardziej banalny, z każdą stroną lektury książki Zemsta władzy Moisésa Naíma, w której autor opisuje niebezpieczny trend we współczesnym świecie, który doprowadził do wzrostu autorytaryzmów, karmiących się trzema P – populizmem, polaryzacją i postprawdą,  Czytaj dalej Zemsta władzy

Świat na sprzedaż

PepsiCo na krótko stało się jedną z największych potęg morskich świata, gdy zgodziło się, by w zamian za pepsi, którą sprzedawało Związkowi Radzieckiemu, otrzymać siedemnaście radzieckich łodzi podwodnych, krążownik, fregatę i niszczyciel. Flota morska została sprzedana na złom, co sprawiło, że prezes koncernu zażartował pod adresem Białego Domu: „Rozbrajamy Związek Radziecki szybciej niż wy”

Wyjątkowo niemądry jest polski podtytuł książki Javiera Blasa i Jacka Farchy Świat na sprzedażkulisy dziennikarskiego śledztwa w sprawie handlu zasobami Ziemi. Sugeruje jakieś dochodzenie mające na celu ujawnić niesłychane podłości szarych eminencji rządzących światem (to z noty okładkowej). Tymczasem to świetny materiał pokazujący historię oraz funkcjonowanie traderów na rynkach towarowych. Ale nie tylko tych, o których z racji moich zainteresowań rynkami finansowymi zwykle słyszałem, ale przede wszystkim firmach i ludziach zajmujących się organizowaniem oraz handlem fizycznymi towarami – ropą naftową, miedzią, aluminium, bawełną i wszelkimi innymi surowcami, z których wiele stanowi podstawę współczesnych instrumentów finansowych notowanych na giełdach.  Czytaj dalej Świat na sprzedaż

W trybach chaosu

Im więcej czytałem o działaniach zarządzających mediami społecznościowymi – przede wszystkim Facebooka – w reakcji na różne niepokojące wydarzenia, w krajach, gdzie platforma ta domyślnie pełniła rolę głównego medium informacyjnego (Sri Lanka, Mjanma), tym bardziej miałem skojarzenia z działaniami koncernów tytoniowych przed dekadami, gdy wbrew wszelkim dowodom próbowały manipulować opinią publiczną, że palenie tytoniu nie ma nic wspólnego z zachorowaniami na raka płuc (inny wątek w świetnym filmie Informator). W pewnym momencie sam autor książki W trybach chaosu Max Fisher przywołuje to porównanie. Czytaj dalej W trybach chaosu

Pegasus: Jak szpieg, którego nosisz w kieszeni, zagraża prywatności, godności i demokracji

Gdy podczas pandemii polski rząd zaproponował korzystanie aplikacji ProteGo zastanawiałem się, w jaki sposób zamierzają zmusić do tego obywateli (były pomysły, żeby była obowiązkowa). Wystarczy przecież mieć telefon zbyt przestarzały, nie mieć na nim miejsca czy znaleźć wiele innych powodów. W tym wypadku bunt przeciw instalowaniu rządowej aplikacji nie ma nic wspólnego z dbałością o zdrowie własne i innych. Smartfony i inne urządzenia mobilne są z nami obecne cały czas. Mają dostęp do naszych wspomnień, życia, znajomości. Spraw prywatnych i intymnych. Świadomość, że ktoś mógłby mieć również dostęp do tych danych i to bez naszej wiedzy, nie jest specjalnie komfortowa. Nawet dla tych, którzy uznają, że “jeśli ktoś jest niewinny, nie ma się czego obawiać”. To po prostu pogwałcenie naszej prywatności. A jednak pokusa dostępu do takich danych jest ogromna. Robią to korporacje, żeby lepiej nam sprzedawać pod pozorem ułatwiania życie. Robią to, coraz częściej rządy lub ich przedstawiciele. Laurent Richard oraz Sandrine Rigaud to autorzy reportażu Pegasus: Jak szpieg, którego nosisz w kieszeni, zagraża prywatności, godności i demokracji. Książka opisuje śledztwo prowadzone przez autorów oraz grupę zaangażowanych osób, skupionych w organizacji Forbidden Stories pokazujące, jak izraelska firma NSO stworzyła przerażające narzędzie do inwigilacji, które zaczęła udostępniać klientom na całym świecie. Czytaj dalej Pegasus: Jak szpieg, którego nosisz w kieszeni, zagraża prywatności, godności i demokracji

Agentura wpływu

Jurij Aleksandrowicz Bezmienow był radzieckim dziennikarzem działającym na zlecenie KGB. Pracując dla Russia Today był ekspertem w dziedzinie dezinformacji. W 1970 roku zbiegł do Kanady, a następnie przedostał się do Stanów Zjednoczonych. W 1984 roku opublikował tekst Love Letter To America, który w polskim przekładzie ukazał się jako Agentura wpływu. Tajniki działalności wywrotowej KGB  (pod pseudonimem Tomas D. Schuman). Czytaj dalej Agentura wpływu

Bogactwo i nędza narodów

Rewolucja przemysłowa ściślej połączyła świat, sprawiła, że się skurczył i bardziej ujednolicił. Ta sama rewolucja podzieliła jednak nasz glob, oddalając od siebie zwycięzców i przegranych.

Blisko trzydzieści lat to jednak kawał czasu jeśli chodzi o książki dotyczące historii w kontekście ekonomii i tego, jakie czynniki odpowiedzialne są za to, że pewne kraje się bogacą i tworzą zamożne społeczeństwa, inne zaś przez dekady a nawet wieki tkwią w ubóstwie i nie widać szans na poprawę. Pozornie taki cel ma książka Davida Landesa Bogactwo i nędza narodów. Pozornie, bo przez większość lektury zastanawiałem się, czy Landes – historyk i ekonomista – próbuje faktycznie odpowiedzieć na takie pytanie?; znaleźć klucz do tego, co zrobić, by państwo zwyciężyło, czy może nieustannie przypomina nam – nie ma odpowiedzi. Nie istnieje zbiór zasad, schematów, przepisów dotyczących biznesu, rządów, kultury, prawa, które można by zastosować w dowolnym miejscu na świecie i czekać, aż wszystko pójdzie dobrze. Wręcz przeciwnie. Autor zdaje się pisać – możecie to zrobić, a i tak nie ma najmniejszej gwarancji na sukces. Czytaj dalej Bogactwo i nędza narodów

Psychoterapia bez makijażu

Odczekała sobie na półce ta książka długi czas. Jednak w ramach naszego podcastu Rozmowy dla dorosłych szykujemy się, żeby porozmawiać w kolejnym (4.) odcinku o terapiach, uznałem, że to bardzo dobry moment. Tomasz Witkowski, którego niezmiernie cenię za krytyczne podejście do tego co dzieje się w psychologii (oraz psychoterapii) w Polsce, kilka lat temu opublikował książkę Psychoterapia bez makijażu. Jest to zbiór rozmów z pacjentami oraz terapeutami dotyczącymi “ciemnej” strony różnego rodzaju terapii, czyli tego, czy terapie mogą być szkodliwe dla pacjentów. Czytaj dalej Psychoterapia bez makijażu

Pokochać PiS

Wieczny spisek. Wieczna walka. Wszystko to czyści umysł każdego działacza z rozsądku i każe myśleć tak, jak chce partia. Siedząc na wszystkich tych partyjnych spotkaniach, często myślę o tym, że przecież wiem, skąd się biorą te spiski. Osobą, która je stworzyła, jest lider partii Jarosław Kaczyński.

Trafiłem na rozmowę z Markiem Zagrobelnym na YT. Były radny, członek  Prawa i Sprawiedliwości od 2003 roku, szef lokalnego Klubu Gazety Polskiej postanowił napisać książkę Pokochać PIS, w której – jak wynika z podlinkowanej rozmowy, oraz wielu innych materiałów, promujących książkę – postanowił pokazać kulisy działania partii. Zagrobelny odszedł z Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku, po dwunastu latach działania. Wyjechał do Norwegii i tam przyszła refleksja, że to w czym uczestniczył było złe. Czytaj dalej Pokochać PiS

Rio Grande

Kiedyś imigranci przekraczali granicę w   miastach takich jak San Diego albo El Paso, ale w   latach dziewięćdziesiątych straż graniczna odcięła ją za pomocą płotów i   świeżo zwerbowanych funkcjonariuszy takich jak my. Politycy sądzili, że jeśli szczelnie odgrodzą miasta, ludzie nie zaryzykują przeprawy przez góry albo przez pustynię. Pomylili się i   teraz to my musimy sobie z   tym radzić. […]

Każde zaostrzenie ochrony granicy równało się proporcjonalnemu zwiększeniu wartości każdego potencjalnego migranta dla przemytników. Z perspektywy przemytników przetrzymywanie klientów dla okupu jest prostą metodą maksymalizacji zysków.

Jestem przekonany, że w niedalekim czasie pojawi się na naszym rynku księgarskim sporo książek dotyczących kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Autorami będą wolontariusze, mieszkańcy, ci, którzy w jakiś sposób zaangażowali się w pomoc ludziom próbującym dostać się do Polski przez Puszczę Białowieską. Nie wiem, czy szybko doczekamy się wspomnień, refleksji i przemyśleń osób, które były po drugiej stronie – strażników granicznych, policjantów, wojskowych.  Czytaj dalej Rio Grande

Struna. Wyspa Nazino

Niezmiennie zadziwia mnie popularność koncepcji “wystarczyłoby przecież, żeby ktoś z otoczenia Putina się zbuntował”. Ta idea przewrotu, odsunięcia go od władzy jest piękna w swej prostocie. Gdyby to jednak było takie proste, to nie mielibyśmy trwających dekady dyktatur, rządów autorytarnych, władza komunistów w PRL nie trwałaby czterdzieści lat, a w Związku Radzieckim siedemdziesiąt, Stalin nie panowałby trzy dekady, Hitler dwanaście lat, Castro niemal pięćdziesiąt, a cała reszta mniejszych lub większych autokratów upadłaby zanim napisano by o nich w podręcznikach. Problemem dyktatur nie jest wyłącznie jeden człowiek, tylko cały aparat, który tworzy. Ludzi uzależnionych od niego, wiedzących, co może się wydarzyć, gdy ich przywódca utraci władzę. Trwają więc przy nim do końca, wspierają, wspólnie przekraczają granice.

W przypadku Rosji ta władza autorytarna, nie licząca się zupełnie z człowiekiem trwa od wieków, doświadcza mniejszych lub większych odwilży, ale cały czas wykorzystuje siłę, pomówienia, obozy pracy, przemoc. Wszechobecne pytanie, zadawane przy okazji obecnej sytuacji: “co jest nie tak z Rosjanami?” powinno raczej brzmieć “jak Rosjanie mają przetrwać w obliczu kolejnych satrapów”.

Trafiłem na niewielką książkę Stefana Türschmida Struna. Wyspa Nazino. Nie wiedziałem kim jest autor, nie bardzo wiedziałem o czym będą te dwa w zasadzie opowiadania. W trakcie pierwszego, zaczynam sprawdzać historię jej bohatera generała Armii Czerwonej Andrieja Własowa. Notka z Wiki zdaje się nie pozostawiać złudzeń – kolaborował z nazistowskimi Niemcami. Ale szczegóły, na których koncentruje się Türschmid pokazuje, że nic nie jest oczywiste. W końcu chodziło o obalenie Stalina.

Kiedyś postanowili z żoną podarować krowę jego rodzicom klepiącym biedę na wsi. Był ich trzynastym dzieckiem*. Uzbierali pieniądze, kupili, podarowali. Radość była wielka. Całował ręce matki i ojca, a oni płakali ze wzruszenia. Miesiąc później z powodu tej krowy lokalny komitet partii uznał rodziców za bogaczy – kułaków, a NKWD wysłało ich do łagru. Administracyjnie – bez wyroku. Widział cały pociąg podobnych kułaków i bogaczy wywożonych na wschód. Zapamiętał ten widok na zawsze.

W trzydziestym siódmym, w czasie wielkiej czystki, został wyznaczony do składu sądzącego wojskowych, rzekomo zdrajców. Szybko się zorientował, że oskarżenia są całkowicie bezpodstawne, a przyznanie się do winy – wymuszone torturami. Miał w ręce akta z zeznaniami poplamionymi krwią. Jednak nie potrafił się zdobyć na sprzeciw. To by oznaczało niechybną śmierć. Za to jeszcze bardziej znienawidził klikę Stalina i komunizm. To właśnie było jego pierwszą klęską. Moralną. Wstydził się tego.

“Co jest nie tak z Rosjanami?”. A może, co jest z człowiekiem, którego można na wiele sposobów złamać, upokorzyć? Polecam do refleksji historię Własowa opowiedzianą przez Stefana Türschmida.

Z drugim opowiadaniem sytuacja przedstawia się jeszcze ciekawiej. Początek – gdy wymieniane są kolejne postaci, przypomina nieco Antologię Spoon River, ale chwilę później, niemal kiwam z niedowierzaniem głową. Czy to możliwe? Czy to fikcja literacka? Co to w ogóle jest? Historia łagru na wyspie Nazino jest szokująca. Mimo wszystkiego co wiedziałem o stalinowskim ludobójstwie.

Gdyby nie to, że całość jest na podstawie autentycznych doniesień i dokumentów uznałbym, że to scenariusz do jakiegoś slashera, w którym reżyser postanowił zaszokować widza, tworząc kolejne niewiarygodne epizody.

“Co jest nie tak z Rosjanami?” Co jest nie tak z władzą, która swoimi zachowaniami doprowadza ludzi do ostateczności, do upokorzeń, do bestialstwa. Z premedytacją, z wyrafinowaniem. Wzmacnia wybierając wyjątkowo zdegenerowane jednostki. A później to ukrywa latami. Wydarzenia opisane przez autora to rok 1933 rok, dopiero pod koniec lat 80. XX wieku je ujawniono.

 

Struna. Wyspa Nazino, S. Turschmid
Struna. Wyspa Nazino, Stefan Türschmid

Wyd.: Biblioteka Słów, 2021