Zaduch. Reportaże o obcości

Kupowałem dla żony książkę Seksuolożki. Sekrety gabinetów Marty Szarejko i na stronie wyświetliła mi się poprzednia książka autorki. Zaduch. Reportaże o obcości – zaintrygowała mnie opisem wydawcy:

Marta Szarejko rozmawia ze swoimi rówieśnikami – trzydziestolatkami, którzy przyjechali z małych miejscowości do Warszawy. Opowiadają jej o swoich kompleksach, wątpliwościach, tęsknotach. O tym, czego najbardziej im brak w mieście i czego najbardziej nie znosili na wsi. O tym, co niosą w sobie, chociaż na wieś wracają coraz rzadziej. O tym, że nigdzie nie czują się u siebie. Warto im się przyjrzeć i zastanowić – więcej w nich wstydu czy tęsknoty?

O ciekawe – zobaczmy zanim podkradnę żonie Seksuolożki. To chyba była najszybciej przeczytana i odrzucona rzecz w ostatnim czasie. Banał, nuda, sztampa, banał. Przynajmniej od trzeciego reportażu przerzucałem tylko, bo nic nie było tam ciekawego i ostatecznie dotarłem do siódmego z siedemnastu. Co ja czytam i czy jest sens tracić czas? Czy to są jakieś klony? Bez własnej osobowości, żyjące wizją warszawiaka jak z przesłodzonego telewizyjnego serialu – inteligent, tradycje rodzinne, ambitny, przebojowy, raz w tygodniu w teatrze, w modnych knajpach. Czy to jest jakiś ARCHETYP WARSZAWIAKA? Czy rozmówcy Marty Szarejko w tym samym kręgu się obracają. Jakieś to wszystko niedojrzałe i banalne, bez wglądu w siebie. Pomijając już, że całość napisana na takie samo, nudne reportażowe kopyto.

Osoby z Warszawy inaczej zachowują się w stosunku do swoich rodziców. Na wsi to nigdy nie jest partnerskie, dziecko pozostaje dzieckiem. W Warszawie dziecko jest partnerem.

AAAA! W Warszawie mieszka 1,7 mln mieszkańców, wg GUS z tego ok. 20 procent to 30-39 latkowie i WSZYSCY młodzi mają partnerskie związki z rodzicami? No idylla. I wszyscy jedzą suhi, rukolę i mają wyrafinowane podniebienia. Może bym rozumiał takie widzenie świata u nastolatków, ale trzydziestolatkowie? Żyją wyobrażeniami o świecie z gazetek lajfstajlowych i seriali o modnych prawniczkach?

Z książki wynika, że autorka dała ogłoszenie w sieciach społecznościowych. Nie wiem, czy szukała sfrustrowanych mieszkańców wsi i miasteczek, czy przegranych, czy zakompleksionych, ale wygląda na to, jakby tylko tacy się zgłosili (przynajmniej tych pierwszych siedmiu). Wygląda więc na to, że miałem mnóstwo szczęścia albo jestem wyjątkowo niereprezentatywny, bo poznałem w Warszawie ludzi pochodzących z przeróżnych miejsc z Polski i świata (wsi, małych miast i dużych) o różnych upodobaniach, gustach i poglądach i umiejętnościach. Ich ścieżki i doświadczenia są odmienne, podobnie jak sukcesy zawodowe i osobiste. W zasadzie w wielu przypadkach nie wiem, czy to są Warszawiacy, czy przyjezdni. I jak liczyć takich jak ja i mój starszy syn. Za chwilę będzie trzydziestolatkiem – Warszawiakiem od zawsze, ja zaś ojcem-słoikiem, który lubi to miasto i przeżył w nim już nieco ponad połowę życia.

Zaduch. Reportaże o obcości. M. Szarejko

Zaduch. Reportaże o obcości, Marta Szarejko

Wyd. PWN, 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *