Moja krótka historia

Jakim prawem ten człowiek prowadzi tira? Jakim prawem cokolwiek on prowadzi po drodze? Przez jego niepełnosprawności wyklucza go od otrzymania prawa jazdy … Co to ma być …

Tak brzmiał jeden z pierwszych komentarzy pod rozmową opublikowaną na gazeta.pl “Jeździ ciężarówką i zwiedza świat. Cezary Kopiczko: Polscy kierowcy nie są szczególnie złośliwi

No właśnie. Jakim prawem niepełnosprawny śmie cokolwiek robić? To co prawda jest anonimowy komentator, ale śmiało może dołączyć do grona tych, którzy dla różnego rodzaju wariatów nie widzą miejsca wśród zdrowych i NORMALNYCH.

Po co marnować miejsca na uczelniach dla kolesi na wózkach, mówiących niezbyt wyraźnie, którzy co więcej mają przed sobą kilka lat życia. Lepiej niech te miejsca będą dla NORMALNYCH.

Podobnie jak w rozmowie z Cezarym Kopiczko, tak w autobiografii Stephena Hawkinga Moja krótka historia niepełnosprawność pojawia się zaledwie w tle. Kluczowe są zupełnie inne kwestie – życie, przyjaźnie, kariera naukowa.

Kiedy miałem dwadzieścia jeden lat i zachorowałem na ALS [stwardnienie zanikowe boczne], uważałem, że to strasznie niesprawiedliwe. Dlaczego coś takiego zdarzyło się akurat mnie. Myślałem, że moje życie się skończyło i że nigdy nie zrealizuję potencjału, który – jak czułem – we mnie drzemał. Jednak teraz pięćdziesiąt lat później, mogę być po cichu zadowolony z życia. […]

Miałem pełne i satysfakcjonujące życie. Uważam, że osoby niepełnosprawne powinny skoncentrować się na rzeczach dostępnych dla siebie i nie żałować tego, czego nie mogą robić. Mnie udało się zrealizować większość pragnień.

Oczywiście możemy się zastanawiać, co to znaczy “rzeczy dostępne dla siebie”? Czy edukacja w szkole powszechnej się tu zalicza? A sport? A prowadzenie samochodu? Czy skoki spadochronowe to dla osób chorych na SMA [rdzeniowy zanik mięśni] są dostępne? “Podniebna drużyna SMA” udowadnia, że jak najbardziej! Kwestia dostępności jest bardzo umowna. Zwłaszcza, że jak pokazuje historia Hawkinga, pewne rzeczy, które były naturalne i oczywiste kilkadziesiąt lat temu w Anglii i Stanach Zjednoczonych (choćby edukacja), dziś w Polsce budzą nadal niezdrową sensację.

Autobiografia Hawkinga jest bardzo krótka. Stanowi raczej CV okraszone kilkoma anegdotkami i ideami, którymi zajmował się w fizyce. Mając na uwadze to, że pisał ją samodzielnie (a jak sam wspomina używał przez wiele lat sprzętu, który pozwalał na “wypowiedzenie” 3 słów na minutę) nie powinno to zaskakiwać. Nie porywa, ale jest świadectwem siły i umysłu człowieka. Normalnego człowieka.

 

[Photo by Max McKinnon on Unsplash]

Moja krótka historia, S. Hawking

Moja krótka historia, Stephen Hawking

Wyd.: W.A.B., 2018

Tłum, Agnieszka Sobolewska

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *