Bonobo i ateista

My, ludzie, byliśmy wystarczająco moralni, kiedy w małych hordach wędrowaliśmy po sawannie. Dopiero kiedy zaczęły się zwiększać rozmiary społeczeństwa i zasady dotyczące wzajemności i reputacji traciły stopniowo siłę, pojawiła się konieczność istnienia moralizującego Boga.

Z każdą kolejną książką Fransa de Waala mam przekonanie, że czytam ponownie to samo. A jednak pozwalam sobie za każdym razem prowadzić go za rękę przez świat ludzi, naczelnych, ewolucyjne korzenie – empatii, samoświadomości, czy źródeł moralności, czyli tych wszystkich cech, które sprawiały, że człowiek uznawał siebie za wyjątkowo odmiennego od reszty świata zwierząt. Kwestią moralności i tego czy jest ona produktem (ludzkiej) kultury i wymagała wiary w Boga lub bogów, czy może jest konsekwencją ewolucji i trendów świecie zwierząt zajął się de Waal w książce Bonobo i ateista. W poszukiwaniu humanizmu wśród naczelnych.

Rozpoznawanie potrzeb innych i reagowanie w odpowiedni sposób to nie to samo, co z góry zaprogramowana tendencja do poświęcania się na rzecz dobra genów.
Tymczasem wraz z rosnącą popularnością perspektywy genu różnicę tę przeoczono. Rezultatem było przyjęcie cynicznego punktu widzenia na ludzką i zwierzęcą naturę. Odruch altruistyczny zbagatelizowano, wykupiono nawet, a dyskusji o moralności zaniechano całkowicie.

De Waal próbuje krok po kroku rozprawić się z przekonaniami, że w świecie zwierząt (oraz ludzi) rządzi wyłącznie brutalna siła, a wszelkie odruchy czegoś co można by uznać za empatię, współczucie, troskę wynikają co najwyżej z maksymalnego egoizmu, a poza tym są nieuprawionym antropomorfizowaniem. Przekonanie części biologów, że zwierzęta nie mogą mieć emocji, że nie mogą mieć “odruchów” charakterystycznych dla człowieka znacząco wpływały na ich postrzeganie. Zaczęło się to zmieniać wraz z badaczami, którzy zaczęli obserwować zwierzęta (zwłaszcza naczelne) w ich naturalnym środowisku.
Część naukowców w imię obiektywizmu zaprzeczała temu, że zwierzęta są w stanie sobie pomagać, że troszczą się o słabszych, że kierują się czymś co mogło stać się późniejszą moralnością, bez istnienia nakazów i zakazów religijnych.

Jedna z moich studentek musiała bronić badań wykazujących istnienie zachowań pojednawczych wśród naczelnych, przed komisją psychologów. Naiwnie zakładaliśmy, że owi psycholodzy, którzy znali się tylko na szczurach, nie będą mieli zdania na temat naczelnych, jednak kategorycznie wykluczali oni możliwość istnienia pośród zwierząt pojednania. Nie pasowało to do ich toku myślenia, który nie dopuszczał emocji, relacji społecznych i wszystkiego tego, co sprawia, że zwierzęta są ciekawe. Starałem się ichh skłonić do zmiany zdania, zapraszając do zoo, w którym pracowałem żeby na własne oczy zobaczyli, co szympansy robią po walkach. Ich odpowiedź była zaskakująca “Co dobrego przyjdzie nam z oglądania tych zwierząt? Bez ich wpływu łatwiej będziemy mogli zostać obiektywni”.

Ta opowieść przypomina bardzo tych wszystkich ekspertów, którzy wypowiadają się na temat osób z niepełnosprawnościami, zaburzeniami czy innym postrzeganiem świata, wyłącznie na podstawie własnych tez i przekonań, bez próby zrozumienia zachowań takich osób.

Ponownie De Waal pokazuje, jak trudne jest opracowanie rzetelnych i miarodajnych badań na zwierzętach, żeby nie wymuszać na nich “ludzkiej” perspektywy, a później oceniać, że nie potrafią wykonać zadań, co ma udowadniać stawiane tezy.

Najważniejszą tezą książki jest ta, że moralność nie zależy od tego czy wierzy się w Boga, czy stosuje się do kodeksów wymyślonych przez społeczności ludzkie, ale że jej zalążki były już znacznie wcześniej w świecie zwierząt.

Ludzie są zdolnie do niewyobrażalnego okrucieństwa, czy to w imię Boga, czy negując jego istnienie.

[Photo by MediaEcke on Unsplash ]

Bonobo i ateista, F. de Waal

Bonobo i ateista. W poszukiwaniu humanizmu wśród naczelnych, Frans de Waal

Wyd.: Corpernicus Center Press, 2018

Tłum.: Krzysztof Kornas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *