Zanurzeni w liczbach

Według kryteriów profesora Piotra Nowaka z Uniwersytetu w Białymstoku) czy Jana Marii Rokity, Daniel Tammet jest wariatem i świrem.

Oto co pisał o sobie w książce “Urodziłem się pewnego błękitnego dnia”:

Często gdy stałem lub chodziłem po klasie, trzymałem ręce złożone razem na piersiach. Czasem zginałem palce, a potem odginałem któryś z nich i po prostu stałem z jednym lub kilkoma palcami sterczącymi w kierunku sufitu. Pewnego razu podniosłem środkowy palec i byłem zdziwiony, gdy jakiś chłopiec podszedł do mnie i powiedział, że przeklinam. „Jak palec może przeklinać?”, zapytałem, ale zamiast mi odpowiedzieć, chłopiec zawołał nauczycielkę, która natychmiast zbeształa mnie za niegrzeczne zachowanie.

[…]

Miałem trudności z nauką w klasie ciężko było mi się skoncentrować, gdy inne dzieci rozmawiały między sobą i gdy ktoś chodził lub biegał po korytarzu za drzwiami.

[…]

Przypominam sobie, jak stoję samotnie w cieniu pod rosnącymi wokół szkolnego boiska drzewami, obserwując z boku, jak inne dzieci biegają, krzyczą i się bawią. Mam dziesięć lat i wiem, że różnię się od nich w sposób, którego nie potrafię wyrazić ani pojąć. Dzieci hałasują, biegają, wpadając na siebie i popychając się wzajemnie. Cały czas się boję, że uderzy mnie któraś piłka, co chwila wyrzucana lub wykopywana w powietrze, i z tego powodu wolę stać na skraju boiska, daleko od moich szkolnych kolegów i koleżanek. Robię tak zawsze podczas każdej przerwy, więc wkrótce wszyscy wiedzą i śmieją się, że Daniel rozmawia z drzewami i jest dziwny.

Przypomnę jeszcze raz, co J.M. Rokita pisał o zachowaniu studenta:

Pech chciał, że to właśnie Nowakowi przydarzyła się historia z człowiekiem chorym psychicznie (czyli mówiąc ludzkim językiem – z wariatem) uczęszczającym na zajęcia z filozofii. Po paru miesiącach okazało się, że swoim ciągłym ekstrawaganckim zachowaniem (okrzyki, gesty, spacery) wariat uniemożliwia Nowakowi spełnienie tego, co on sam uznaje za swoją uniwersytecką misję: wspólnego ze studentami rozumnego namysłu nad tekstami filozofów.

Ponieważ Tammet ma zaburzenia ze spektrum autyzmu, dodatkowo zaś doświadcza ataków epilepsji, zdarzają mu się ekstrawaganckie – zdaniem Rokity – zachowania: okrzyki, gesty, spacery. To wystarczy, żeby uniemożliwić mu szansę na “rozumny namysł”.

Na szczęście Daniel Tammet na swojej drodze napotkał ludzi, dla których ważniejsze był jego potencjał, kompetencje i zdolności, niż to, że trzepocze rękoma, mamrocze do siebie, czy zawiesza się. Znajomość jedenastu języków, fantastyczna pamięć (rekord w zapamiętaniu liczby Pi do 22 tys. miejsc po przecinku), twórca platformy e-learningowej. “Mówiąc ludzkim językiem – wariat”.

Jakiś czas temu ukazało się polskie tłumaczenie książki Tammeta Zanurzeni w liczbach. Jak matematyka kształtuje nasze życie.

Zupełnie nie wiedziałem czego oczekiwać po tej książce. Jego autobiografia była jedną z pierwszych (jeśli nie pierwszą) książek, którą przeczytałem o osobach ze spektrum autyzmu. Wiedziałem więc o jego fascynacji liczbami i matematyką, ale nie miałem pojęcia o czym może być praca pod takim tytułem. Nie czytałem żadnych opisów, po prostu zobaczyłem, że jest nowa książka Tammeta i kupiłem. I tu nastąpiło całkowite zaskoczenie, to zbiór przepięknych esejów o matematyce, poezji, literaturze, postrzeganiu świata poprzez liczby, barwy i dźwięki – Tammet jest synestetykiem

 

Dzięki tym esejom mamy szansę zanurzyć się na chwilę w umyśle Tammeta, zwłaszcza gdy wspomina swoje dzieciństwo i wycofanie charakterystyczne dla części osób z autyzmem. Dla osób z zewnątrz on się zamykał w sobie i na nic nie reagował. Z jego opowieści wynika, że wówczas niemal nieustająco próbował zrozumieć świat poprzez liczby. Liczył, przeliczał, wyobrażał sobie, jego baśnie były pełne matematyki.

Autor wychodzi od jakiegoś utworu poetyckiego lub autora (Szymborska, Tołstoj, Dante, Basho) i snuje opowieść. O słowach, rytmie, liczbach, nieskończoności, prawdopodobieństwie, świecie. Pisze niespiesznie, czasami zapędza się w zbyt daleko w różnego rodzaju obliczenia, ale szybko wraca.

Kiedy myślę o sprzysiężeniu wierszy i liczb pierwszych, wydaje mi się, że jedyną zaskakującą rzeczą jest to, że jesteśmy nimi zaskoczeni. Z pewnego punktu widzenia ich związek ma doskonały sens: i poezja, i liczby pierwsze są równie nieprzewidywalne, trudne do zdefiniowania i wieloznaczne jak samo życie.

 

Zanurzeni w liczbach, D. Tammet

Zanurzeni w liczbach. Jak matematyka kształtuje nasze życie, Daniel Tammet

Wyd.: Copernicus Press Center, 2017

Tłum.: Zuzanna Lamża

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *