Kwiaty dla Algernona

Mam wrażenie, że skądś znam schemat tej historii. Im bardziej zbliżam się do końca, tym bardziej jestem o tym przekonany. Może jakiś film powstał na podstawie Kwiatów dla Algernona? Sprawdzam i pojawia się kolejne zaskoczenie.To jest powieść z 1959 roku! Miała sporo adaptacji filmowych (w tym spektakl Teatru Sensacji “Kobra” z 1981 roku), ale żadnego nie kojarzę. W zasadzie nie ma to większego znaczenia.

Powieść Daniela Keyesa miałem na jakiejś liście. Książka była trudna do zdobycia, więc gdy ostatnio zauważyłem, że pojawiło się wznowienie kupiłem, nie pamiętając kiedy i dlaczego ją zaznaczyłem. 

Choć momentami jest schematyczna, to jednak wyjątkowo wciąga. Bardzo mocno. Co więcej, główny wątek – inwazyjnej operacji na mózgu – jest opisany w taki sposób, że w zasadzie się nie zestarzał (zazgrzytał mi tylko test Rorschacha, ale wybaczyłem go autorowi). Tym bardziej byłem zaskoczony, datą powstania powieści.

W zasadzie poza główną nitką opowieści – czyli eksperymentu medycznego mającego za zadanie podnieść poziom inteligencji Charlie Gordona – dorosłego z upośledzeniem umysłowym, o wiele ciekawsze były dla mnie kwestie, gdy narrator – główny bohater – wracał do czasów dzieciństwa. Mamy tam niemal wszystko, z czym również dziś muszą borykać się rodziny, w której pojawia się osoba z niepełnosprawnością. Niezgoda rodziców na taki los, poszukiwanie “magicznych” lub “naukowych” pigułek, terapii, maszyn, co jest pożywką dla różnego rodzaju szarlatanów. Postępujący rozpad rodziny, nie będącej w stanie unieść takiej odpowiedzialności i obciążenia. No i w końcu pytania o szacunek do osoby ludzkiej. Nawet nie rozumiejącej wielu rzeczy, które się wokół niej dzieją. Charlie jest doskonałym materiałem na kozła ofiarnego lub cel różnego rodzaju “żartów”. Wszystkie przyjmuje ze spokojem i uśmiechem, co niektórych jeszcze bardziej nakręca, żeby prowokować różne sytuacje. 

Gdy jest w stanie wyrazić to, co czuł jasno mówi, że przede wszystkim chciał, żeby pamiętano, że jest człowiekiem. Nawet, a może przede wszystkim przez lekarzy i psychologów, którzy starają się mu pomóc. Nie chce być wyłącznie ciekawym przypadkiem, czy eksperymentem. On chce szacunku dla siebie – zarówno teraz, jak i sprzed eksperymentu, a tym samym oczekuje szacunku dla wszystkich osób z ograniczeniami.

Jeszcze raz zwrócę uwagę, że książka powstała pod koniec lat pięćdziesiątych. Temple Grandin miała wówczas dwanaście lat. Zwyczajowo osoby “tego rodzaju” zamykano w specjalnych ośrodkach. Matka Temple wywalczyła dla niej prawo do edukacji. W przypadku Grandin to właśnie to prawo okazało się “eksperymentem” dającym jej szansę w przyszłości. Wówczas mogła być to powieść, która wielu czytelnikom dała możliwość zadawania ważnych pytań o godność i prawo do życia w społeczeństwie tych, którzy są słabsi. Tym ciekawsze, że w zasadzie do dziś te pytania są niezmiernie ważne.

 

Kwiaty dla Algernona, D. Keyes

Kwiaty dla Algernona, Daniel Keyes

Wyd. Rebis, 2019

Tłum.: Krzysztof Sokołowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *