Mógłby spaść śnieg

Kupiłem Mógłby spaść śnieg Jessiki Au, z ciekawości. “Refleksyjna opowieść o podróży matki i córki”, tak napisano w materiałach promocyjnych. 

Lubię książki, w której autor potrafi stworzyć jakąś atmosferę. Nie musi się nic dziać. Wystarczą słowa. Wystarczy niepokój. Wystarczy nastrój.

W tym wypadku, nic takiego nie następuje. Z każdą kolejną stroną, czekam, czy coś poza “refleksyjnością” w rodzaju – jechałam z matką. Było zimno, a może wcale nie zimno – się jeszcze zdarzy. Niby są jakieś strzępy wspomnień z życia, ale do połowy tej niewielkiej, nieco ponad stustronicowej książeczki nie dzieje się nic, co zachęciłoby mnie do wytrwania w tej podróży.

Bez żalu zostawiam. Zupełnie nie jestem ciekaw tego, co między nimi się może zdarzyć.

[Photo by Roméo A. on Unsplash ]

Mógłby spaść śnieg, J. Au

Mógłby spaść śnieg, Jessica Au

Wyd.: ArtRage, 2022

Tłum.: Aga Zano

3 komentarze do “Mógłby spaść śnieg”

  1. Dzień dobry,
    w sumie mam pytanie niezwiązane z powyższym. Czy ma Pan jakiś sposób, żeby lepiej zapamiętać czytane książki? Mnie nie zdarza, że niedługo po lekturze niewiele jestem w stanie o niej powiedzieć (czasami tylko tyle, że fajna/niefajna) ☹

    1. Ale przecież to zupełnie oczywiste. Nie wszystko jest na tyle wartościowe (dla nas), żeby zostawało w głowie. Czasem wystarczy wrażenie. Czasem to, że była to świetna zabawa w trakcie. A czasami coś nas niepokoi/intryguje i po kolejnej lekturze (po długim czasie) okazuje się, że to jednak jest coś co odczytujemy zupęłnie inaczej i tym razem robi ogromne wrażenie.
      Dodatkowo – dla mnie – pewnym sposobem na zapamiętywanie, są te notatki na blogu. Bardzo ułatwia zapamiętywanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *