Shuggie Bain

Niesłychanie przygnębiająca jest ta książka. Z każdą stroną jest ciężej i gęściej. Zastanawiamy się, czy w ogóle jest wyjście z tej matni. Gdy kilka miesięcy temu sięgnąłem po Shuggie Bain Douglasa Stuarta, odłożyłem po kilku chwilach. Nie grała mi językowo. Miałem wrażenie, że kolejna nagrodzona i modna pozycja, która po prostu nie jest dla mnie. Ponownie dałem jej szansę teraz i było zupełnie inaczej. 

Glasgow w połowie lat osiemdziesiątych to miasto beznadziei. Próba zapanowania nad niemal dwudziestoprocentową inflacją, będącą konsekwencją szoku naftowego przełomu lat 70. i 80. doprowadziła do drastycznych zmian gospodarczo społecznych ( ówczesna cena ropy po uwzględnieniu inflacji to ponad 120 dolarów za baryłkę) . Kosztem obniżenia poziomu stóp oraz inflacji było ogromne blisko piętnastoprocentowe bezrobocie. Szkocja bazowała na przemyśle ciężkim: stoczniach, kopalniach, producentach stali. Ówczesna premier Wielkiej Brytanii wraz z konserwatywnym rządem rozpoczęła proces odchodzenia od przemysłu węglowego na rzecz generowania przychodów z ropy ze złóż na Morzu Północnym. W rezultacie po pięciu latach jej rządów liczba bezrobotnych w Szkocji wzrosła z miliona do 3 milionów osób.

To statystyki, ale za nimi stoją historie konkretnych ludzi, rodzin, społeczności. O tym jest właśnie powieść Stuarta. Historia rodziny, której jednym z członków jest Shuggie – najmłodszy z rodzeństwa. Ciekawe, że autor zdecydował się wybrać właśnie tę postać na tytuł, bo choć jego rola jest niezmiernie ważna, to w gruncie rzeczy równie dobrze tytuł mógł brzmieć Agnes Bain, tak jak nazywała się jego matka. 

Historia Agnes to historia alkoholizmu kobiety, która walczy przede wszystkim o swoją godność i wyobrażenia o sobie. Lądując na osiedlu komunalnym wśród dziesiątek innych rodzin żyjących z zasiłków. Kobiet bez mężów, często z kilkorgiem dzieci na utrzymaniu. Dzieci wychowywanych na ulicy i przez ulicę – brutalnych, walczących o swoje życie, opiekujących się swoimi pijącymi rodzicami.

Shuggie jest inny, co od razu wychwytują dziewięcio-, dziesięciolatki. Zachowuje się inaczej, mówi inaczej, niż podwórkowym slangiem. Pedał, ciota, przychlast, to wystarcza by go upokarzać, wyśmiewać się, choć jak w pewnym momencie słyszy od rówieśniczki – to tylko taka zabawa.

Zabawa w brutalność. Zabawa w dorosłych, bo ci zachowują się identycznie.

Pewne drobne zachowania Shuggiego sugeerują, że dziś mógłby otrzymać diagnozę spektrum autyzmu. Specyficzne ruchy rękoma, skłonność do uporządkowania, nadmierna dosłowność w odczytywaniu komunikatów. To jednak w gruncie rzeczy nie ma znaczenia. Zarówno on, jak i jego rodzeństwo – brat i siostra – starają się w miarę swoich sił i umiejętności opiekować matką. Czy też raczej prowadzić ją przez życie pełne puszek lagera. Wychwytując z wyjątkową precyzją zmiany nastrojów, z odgłosów w domu przy powrocie ze szkoły czy pracy odczytując, czy “to już”.

Ta historia mogłaby być opowiedziana pewnie w Polsce połowy lat 90. w upadających wioskach PGR-owskich, albo tam gdzie zamykano fabryki będące jedynym pracodawcą. Z różnicą taką, że u nas do dziś nie funkcjonuje tak “dobrze” opieka socjalna z osiedlami komunalnymi, licznikami gazu i elektryczności na monety. Nie zapędzałbym się jednak by uznać ją za symbol bezdusznego kapitalizmu bo musielibyśmy wymazać te wszystkie książki o alkoholizmie w socjalizmie (ot, choćby Hłasko). W obu przypadkach powodem jest poczucie beznadziei i braku perspektyw. W kapitalizmie brak pracy, możliwości realizowania siebie. W socjalizmie bieda praca, ale również brak możliwości realizowania własnych planów i marzeń. Zostawmy jednak politykę, bo to książka o rozpadzie rodziny. Napisana w fantastyczny sposób, zarówno z perspektywy matki – tracącej dzień po dniu siebie samą, choć tego wciąż nie widzi, jak i z perspektywy dzieci – różniących się od siebie, mających odmienne sposoby na “przeżycie”.

W 1983 roku szkocka grupa punk rockowa The Exploited publikuje album Let’s Start A War, jednym z kawałków na tej niesłychanie politycznie zaangażowanej płycie jest False Hopes (Złudne nadzieje)

 

They’re out to kill the working class

That means you and me

Maggie knows she can go and stuff

Her non working politics

False hopes, job creations

False hopes, job creations

False hopes, job creations

Affecting you and me

 

[Foto: Raymond Depardon, zbiór doskonałych zdjęć z Glasgow w 1980 pod linkiem]

 

Shuggie Bain, D. Stuart

Shuggie Bain, Douglas Stuart

Wyd.: Wydawnictwo Poznańskie, 2021

Tłum.: Krzysztof Cieślik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *