Bianca Bellová posiada niesłychane talent do tworzenia nieistniejących, lech niesłychanie możliwych światów. Tak było w przypadku Jeziora, gdzie akcja działa się w jakimś – być może postsowieckim – kraju, tak jest również w przypadku Mony. Może wydarzenia dzieją się gdzieś na Bałkanach, a może w Azji, a może jeszcze gdzieś indziej. To nie ma znaczenia. To fantastycznie napisana powieść antywojenna.
To historia zbudowana jak rusztowanie, na którym my sobie możemy dopowiedzieć wiele. Bardzo wiele. Opowieść o traumach, do których doprowadzają wojny, dyktatury, religijny fanatyzm. W zwykłych ludziach. Chłopcach i dziewczynach, którzy mają proste marzenia. Pokochać kogoś, założyć rodzinę. A jednak czasy sprawiają, że muszą bronić ojczyzn, pewnie w imię patriotyzmów swoich Wielkich Wodzów.
I w czasach kryzysu i udręki, żyją swoimi marzeniami i wspomnieniami. O niewielkich przyjemnościach, których kiedyś doświadczali.
Podoba mi się ta narracja pełna niedopowiedzeń, bez wyjaśnień. Kto jest kim, jakie więzi są między bohaterami. Tak jak w życiu, nie wiemy wszystkiego o ludziach, których spotykamy, z którymi żyliśmy.
Piękna, sugestywna i poruszająca proza.
[Photo by Melanie Kreutz on Unsplash ]
Mona, Bianca Bellová
Wyd. Afera, 2020
Tłum.: Anna Radwan-Żbikowska