Mózg chce więcej. Dopamina naturalny dopalacz

W 2000 roku nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny otrzymał szwedzki farmakolog Arvid Carlsson (wspólnie z Paulem Greengardem i Erikiem Kandelem). W latach sześćdziesiątych XX wieku wykazał, że osoby z chorobą Parkinsona mają mózgu zbyt mało dopaminy – jednego z neuroprzekaźników odpowiedzialnych za funkcjonowania mózgu na poziomie molekularnym. Co ciekawe nazwisko Carlssona nie pojawia się w monografii Mózg chce więcej. Dopamina naturalny dopalacz, Daniela Liebermana i Michaela Longa. To w zasadzie błahostka, zwłaszcza, że autorzy skupiają się na działaniu dopaminy i mechanizmach, które powoduje, ale przyzwyczajony jestem, że w tego typu opracowaniach zwraca się uwagę na ludzi, którzy dokonywali przełomowych odkryć. To jak ważna okazała się rola dopaminy i jak zaskakujące były jej efekty działania na pacjentach ze śpiączkowym zapaleniem mózgu opisał świetnie Oliver Sacks w Przebudzeniach. Czytaj dalej Mózg chce więcej. Dopamina naturalny dopalacz

Beza

Ograniczenia nie muszą być hamulcami.

Wszystko zaczęło się od tych kilku zdań:

B e z, każdy jest b e z czegoś, choć się tego nie widzi. U mnie wysuwa się to na pierwszy plan,  więc jestem Bezą, tak na dzień dobry. Choć naprawdę mam na imię Iwona. Rzadko to słyszę, bo przeważnie mówią Iwonka. Mama zawsze tak na mnie woła. Mówią jak do dziecka, a ja jestem już dorosła. Ale czy wiecie, co to znaczy? Mam 35 lat. Mama mi ciągle przypomina, ale sama nie wierzy. Mieszkamy we dwie. Jesteśmy kobietami, ale ja trochę mniej, przecież jestem Bezą. Nawet dla mamy.

Kinga Kosińska przesłała mi jako propozycję wydawniczą swoją książkę Beza. Opowieść dorosłej kobiety z zespołem Downa. W zasadzie wystarczyły te pierwsze zdania, żebym zobaczył tam mnóstwo emocji i świetnych słów. Później była kilkumiesięczna praca autorki z redaktorami i w efekcie powstała niewielka książeczka, z ogromnym emocjonalnym ładunkiem. Czytaj dalej Beza

Jak powieść

Dopóki książki stoją na półkach, dopóty plany sięgnięcia ponownie do niektórych z nich są bardzo mgliste. Ale gdy lądują w kartonach, później zaś następuje próba poszukiwania dla nich nowego miejsca, mam ogromną chęć przypomnieć sobie dawne wrażenia. Jak powieść Daniela Pennaca pamiętałem niezbyt dobrze. Nie była lekturą młodzieńczą, czytałem ją pewnie kilkanaście lat temu, pamiętałem jednak, że wiązała się z dużą przyjemnością. Czytaj dalej Jak powieść

Podróże Hektora

Przy okazji remontowych porządków, odświeżania biblioteki, czyli rozstawania się z książkami, by zrobić miejsce na nowe, odłożyłem do przeczytania niewielką książeczkę, przy której już wielokrotnie zastanawiałem się skąd wzięła się w domu. Okazało się, że Podróże Hektora dostała kiedyś moja żona. I stała tak sobie, ze względu na format, na półce obok esejów Emersona, całej serii poezji, Sylvii Plath. Autor François Lelord jest psychiatrą i psychoterapeutą, zaś Podróże… można uznać, za mikropowiastkę, poradnik motywacyjny, czy też próbą zaprezentowania różnego rodzaju badań o szczęściu bez wykorzystania źródeł i bibliografii. Ot leciutka lekturka na jeden wieczór. Czytaj dalej Podróże Hektora

(Sekretna) księga asperdzieciaka

Jennifer Cook O’Toole w wieku dorosłym otrzymała diagnozę: zespół Aspergera. Nieco wcześniej taką samą diagnozę otrzymał jej mąż. Mają trójkę dzieci również z zespołem Aspergera.

Zespół Aspergera jest zaburzeniem rozwojowym mieszczącym się w spektrum zaburzeń autystycznych (ASD). Jednym z kryteriów diagnostycznych stanowi problem z różnego rodzaju umiejętnościami społecznymi. Jennifer Cook O’Toole napisała książkę przewodnik (Sekretna) księga asperdzieciaka. Choć podtytuł sugeruje, że jest dla dzieci i młodzieży, może być jeszcze zbyt poważna dla dzieciaków poniżej 11-10 roku życia. Czytaj dalej (Sekretna) księga asperdzieciaka

Futebol. Brazylijski styl życia

Jeśli weźmiesz dowolną powierzchnię, nieważne jak niewygodną i uciążliwą, można się założyć, że Brazylijczycy wymyślili już na niej sport, w którym kopie się piłkę.

[…]

Ani wiek, ani płeć nie są w Brazylii barierami przed osiągnięciem piłkarskiej prominencji. Nie jest nią także niepełnosprawność. Połowa nogi w zupełności wystarczy.

Ostatni raz na poważnie interesowałem się piłką nożną w 1982 roku, podczas Mistrzostw Świata w Hiszpanii. Więcej było w tym dziecięcego owczego pędu, niż indywidualnych zainteresowań. Kupowałem gazetki, zestawienia i nawet robiłem jakieś statystyki. Ale ani nie byłem nigdy zapalonym piłkarzem (“no dobra, jak chcecie to stanę na bramce”), ani kibicem.

Po latach z zainteresowaniem i życzliwością patrzyłem na moich kolegów, którzy przy okazji kolejnych międzynarodowych imprez piłkarskich rozpaleni byli nadziejami na zwycięstwo polskiej drużyny. Nadzieje te, nieuzasadnione niczym z wyjątkiem znikomej wiary, szybko zresztą gasły. Czytaj dalej Futebol. Brazylijski styl życia

iGen

Zmiana kulturowa zawsze polega na kompromisie: z dobrym przychodzi też trochę złego. Trendy, które ukształtowały iGen, są standardową mieszanką „dobrego” i „złego” ze zdrową ilością „to zależy”, dorzuconego dla smaku. Czasami chciałabym, żebyśmy nie musieli określać trendów pokoleniowych mianem „dobre” lub „złe” – one po prostu są.

Doskonała rzecz! Jean M. Twenge jest psycholożką na Uniwersytecie San Diego. Zajmuje się badaniem zmian i różnic pokoleniowych w Stanach Zjednoczonych. Jej najnowsza książka iGen zajmuje się pokoleniem, następującym tuż po millenialsach. Tym, którego przedstawiciele dzieciństwo i młodość spędzali już z wszechobecnymi smartfonami. Podtytuł książki brzmi Dlaczego dzieciaki dorastające w sieci są mniej zbuntowane, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe – i zupełnie nie przystosowane do dorosłości i wyjaśnia już bardzo wiele. Ale nie jest to utyskiwanie nad tym, jakie to złe i niedobre, co widać po cytacie, który zamieściłem na początku tekstu. To bardzo wnikliwa analiza szerokich badań ankietowych prowadzonych od wielu dekad na przedstawicielach kolejnych roczników szkolnych. Jak sama autorka podkreśla tego typu dane mają ogromną zaletę, bo wyrażają to co dane pokolenie sądzi o sobie i otaczającym świecie w danym momencie. Zresztą dobór tych badań robi imponujące wrażenie. Mamy tam pytania o niemalże każdy aspekt życia prywatnego i społecznego. Autorka stara się analizować trendy i zwraca uwagę na zmiany, jakie nastąpiły w tych trendach – część z nich pokrywa się niemal dokładnie z powszechnym dostępem do smartfonów. Część tych zmian jest pozytywna (np. wzrost tolerancji, mniej ciąż nastolatek), inne niepokojące (rosnące wskaźniki depresji, samobójstw). Przy tym stara się wyraźnie zastrzec, że nie chce oceniać tego, czy coś jest dobre czy złe, choć dla niej samej jako przedstawicielki pokolenia X (urodzeni w latach 60-70), a równocześnie matki wiele rzeczy jest zaskakujących. Stara się jednak zastanawiać co z tego wyniknie w przyszłości i jakie będzie miało konsekwencje. Czytaj dalej iGen

Gorzej być nie może

Potrzebowałem trochę oddechu odgrzebałem więc kupioną pod wpływem pewnej opinii książkę Gorzej być nie może Allison Pearson. Miało być lekko, komediowo i zabawnie. Ot jedna z tych książek o kobietach dla kobiet. Lubiłem je czytywać. Zwłaszcza te napisane z dużym humorem. Marian Keys, rewelacyjne Jajko i ja (Betty MacDonald) więc w jakiejś promocji kupiłem i czekała… Czytaj dalej Gorzej być nie może