Jak z nami rozmawiać

W listopadzie 2019 roku straciłem syna.

Wszystkie banalne słowa, o tym, że po śmierci bliskiej osoby zmienia się wszystko stały się nagle niesłychanie prawdziwe. Z mojej perspektywy wszystko stanęło w miejscu. Znalazłem się w zupełnie oddzielnej rzeczywistości – świecie równoległym.

Nadal jednak dotychczasowy świat obok funkcjonował i po pewnym czasie należało do niego próbować wrócić. To okazało się prawdziwym wyzwaniem. W jaki sposób wejść z powrotem na znane szlaki zawodowe i osobiste, gdy jest się naznaczonym tego rodzaju doświadczeniem? Gdy część osób zaczyna unikać rozmów, spotkań, nie wie w jaki sposób z nami-naznaczonymi rozmawiać.

W ten sposób powstała koncepcja książki, pod roboczym tytułem “Jak z nami rozmawiać”. Chciałem pokazać, co w tej niesłychanie trudnej sytuacji mogą zrobić kontrahenci, współpracownicy, znajomi. W jaki sposób pozwolić nam wrócić do życia, choć będzie ono już zupełnie inne. Zmienią się priorytety, zmieni się wszystko.

Ostatecznie, ten pierwotny zamysł rozmył się w trakcie pisania.  Zaginęła ogólna koncepcja, została wyłącznie osobista. Mimo wszystko nie chciałem by przyszła książka stanowiła wyłącznie moją autoterapię, tylko przysłużyła się innym. Zaprosiłem do współpracy panią Dorotę Kraskowską – psychotraumatolożkę. 

Rozmawialiśmy na temat tego, jak wrócić do starej, ale już nowej rzeczywistości. Jak bardzo obie strony – osoby po stracie, oraz otoczenie dookoła, nie potrafią w wielu przypadkach nawiązać porozumienia.

Ludzie wokół, nie chcąc zranić omijają nas, ściszają głos, uważają by nie żartować. Tymczasem dla mnie ważny był fakt, że mimo tej ogromnej zmiany, świat dookoła pozostał taki sam. C.S.Lewis napisał po śmierci żony “Nie cierpię jak mówią, ale przykro mi, gdy nic nie powiedzą”.

Przez wiele miesięcy miewałem problemy z koncentracją, pamięcią, kreatywnością. Z trudem podejmowałem się najprostszych zadań. Gdy dzwoniono do mnie z propozycją jakiejś współpracy – w moim przypadku błogosławieństwem był fakt, że nie pracuję na etacie – zgadzałem się, żeby kilka dni później zastanawiać się, co ja zrobiłem – przecież nie dam rady. Ale mimo wszystko było mi to potrzebne.

Żałoba jest niesłychanie indywidualna, więc książka, którą napisałem jest zapisem moich stanów i przeżyć, chciałbym jednak poprosić Was – inne osoby, które również straciły kogoś bliskiego, o podzielenie się tym, czego potrzebowaliście od innych w tych pierwszych, najtrudniejszych miesiącach. Czego potrzebowaliście, by wrócić do zwykłej aktywności zawodowej. Co ratowało Was przed popadnięciem w szaleństwo, apatię. A może było to niemożliwe? Zróbmy to dla tych, którzy boją się z nami rozmawiać.

Część bardzo chętnie zamieszczę na stronach www (oczywiście z zachowaniem poufności), część chciałbym umieścić w książce.

[Aktualizacja 23.07.2021 – nie udało się zrealizować tego planu. Dziękuję tym, którzy się odezwali za bardzo osobiste rozmowy. Książka ukazała się bez rozmów.]

speculatio – myślą rzeczy rozbieranie