Oczyszczenie

Znów wracam do Estonii, czyli biorę kolejną książkę Sofi Oksanen, Oczyszczenie. W poprzedniej czytanej przeze mnie – Gdy zniknęły gołębie autorka opowiadała historię tego niewielkiego kraju przeskakując między okresami pod okupacją radziecką, niemiecką i ponownym zajęciem Estonii przez ZSRR w 1944 roku. W Oczyszczeniu akcja umiejscowiona jest w kolejnych dwóch okresach przełomowych dla tego kraju – z jednej strony lata 40/50, czyli powołanie Estońskiej Sowieckiej Republiki Radzieckiej i jej upadek na początku lat dziewięćdziesiątych.

Powieść Oksanen to znów pokazanie skomplikowanej historii kraju przez pryzmat wyborów pojedynczych osób. Wali ta powieść mocno między oczy. Nie będę więcej na jej temat pisał, bo sporo tam zaskoczeń, zostawię tylko dwa fragmenty, z których pierwszy można by zadedykować osobom pokroju Kai Godek, wciskających propagandę antyaborcyjną gwałconym przez Rosjan Ukrainkom.

To było najważniejsze. Żeby nikt się nigdy nie dowiedział.

Na ulicy po zapachu wyczuwała kobiety, którym musiało się przydarzyć coś podobnego. Każda drżąca dłoń mówiła jej, że ta też. Każde wzdrygnięcie od krzyku rosyjskiego żołnierza i od dudnienia wojskowych butów. Ta też? Każda, która nie mogła się opanować i na widok milicjanta czy żołnierza przechodziła na drugą stronę ulicy.

Każda, po której było widać, że nosi pod sukienką więcej niż jedną parę majtek. Każda, która nie potrafiła patrzeć prosto w oczy. Czy tej też powiedzieli to samo, że za każdym razem, gdy pójdziesz z mężem do łóżka, to mnie sobie przypomnisz?

Jeśli znalazła się z taką kobietą w jednym pomieszczeniu, starała się trzymać od niej jak najdalej. Aby ludzie nie spostrzegli, że podobnie się zachowują. Aby jedna nie powtarzała gestów drugiej, potęgując jeszcze zdenerwowanie. Unikała ich na wiejskich imprezach, bo w każdej chwili mógł się zjawić jeden z tamtych, których nigdy nie zapomni. Bo każdy z nich mógł być jednym z tamtych, którego tamte nigdy nie zapomną. Nie potrafiłyby nie spoglądać nerwowo co rusz w tę samą stronę, na wchodzącego mężczyznę. Nie wzdrygnąć się jednocześnie na dźwięk jego głosu. Nie rozlać jak na komendę z uniesionych kieliszków.

***

Gromki śmiech niedowierzania toczył się z miasta do miasta, z jednej wsi do drugiej. Hasła: „Walczymy o wielką sprawę Stalina” i „Zlikwidujemy analfabetyzm” wzbudzały niepohamowaną wesołość: czy oni na serio próbują nam to wcisnąć? A już najlepsze ze wszystkiego były te żony oficerów, paradujące w nocnych koszulach z frędzlami na proszonych przyjęciach, na potańcówkach, po mieście! Albo czerwonoarmijcy, którzy obierali gotowane ziemniaki paznokciami, bo nie umieli posługiwać się nożem! Kto by takich ludzi traktował poważnie? Ale nagle zaczęli znikać ludzie i śmiech Estończykom zamarł na ustach. A kiedy zaczęła się rzeź i wywózka mężczyzn, kobiet i dzieci, anegdoty powtarzano już tylko jak modlitwy.

[Foto: Estońska chata, źródło]

Oczyszczenie, S. Oksanen

Oczyszczenie, Sofi Oksanen
Wyd: Świat Książki, 2010

Tłum.: Sebastian Musielak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *