Rozmawiałem niegdyś ze znajomą o nastoletnim buncie, przy okazji zachowań naszych i naszych dzieci. Stwierdziła wówczas, że sama pamięta swój stan “najeżenia” na wszystkich i wszystko i takiego zapędzenia się w tym, że była już zmęczona sama. Niestety nie była w stanie przerwać tej sytuacji, bo to w pewien sposób oznaczałoby przyznanie się do błędu. Więc trwała w tym swoim buncie, karmiąc się złością na rodziców i siebie samą.
Gabi bohaterka powieści Krzywda. Historia moich blizn zdaje się być modelowym przykładem takiej nastoletniej złości, podsycanej żalem, poczuciem wstydu i winy, niewiarą w siebie, no i oczywiście konfliktem z rodzicami. Aby rozładować napięcie, szuka “ratunku” w samookaleczeniach. Zadawane sobie rany dają przynajmniej chwilową ulgę lub złudzenie ulgi.
Autorka Eve Ainsworth napisała tę książkę dla młodzieży, korzystając z własnych doświadczeń z pracy z dzieciakami, które się okaleczają.
Oczywiście, jak w wielu powieściach skierowanych dla nastolatków budowany świat jest uproszczony, w zasadzie w miarę łagodny. Gdyby to była obyczajówka dla dorosłych, można by sobie wyobrazić naprawdę mocne sceny. Tu mamy pokazanie problemu i tego, w jaki sposób można sobie z nim radzić. Przeżycia i emocje Gabi są wyjątkowo wiarygodnie opisane i myślę, że wiele młodych czytelniczek i czytelników, mogłoby się utożsamiać z bohaterką. Pojawia się problem wykreowanego świata w mediach społecznościowych i pogonią za lajkami, konfliktu z rodzicami, w kontekście tragedii rodzinnej.
Świetna młodzieżówka, która mogłaby znaleźć się w zestawie lektur szkolnych.
[Photo by Roman Trifonov on Unsplash]
Krzywda. Historia moich blizn, Eve Ainsworth
Wyd.: Zielona Sowa, 2017
Tłum. Marcin Mortka