Słoneczna loteria

W 1955 roku powstaje pierwsza restauracja McDonald’s. Po raz pierwszy Coca-Cola wypuszcza swój flagowy napój w puszce, a nie w butelce. Potwierdzona została również skuteczność szczepionki na polio. W telewizji ABC debiutuje program dla dzieci “Klub przyjaciół Myszki Miki”. Strajkują brytyjscy drukarze i przez miesiąc nie ukazują się gazety. Powstaje Układ Warszawski. Ogłoszona zostaje niepodległość Austrii oraz suwerenność NRD. W Warszawie otwarto oficjalnie Pałac Kultury i Nauki oraz Stadion Dziesięciolecia.

W 1955 roku wydana zostaje Słoneczna Loteria, Philipa K. Dicka. Pierwsza spośród kilkudziesięciu jego powieści.

Minie jeszcze 14 lat, zanim człowiek wyląduje na Księżycu. Spokojnie można więc pisać książki o lotach w obrębie Układu Słonecznego, zakładaniu kolonii na kolejnych planetach, bez przejmowania się podstawami naukowymi. Zwłaszcza jeśli samo tło nie jest najważniejsze.

W książkach Dicka pociąga mnie ich atmosfera. Napisał w sumie ponad czterdzieści powieści plus mnóstwo opowiadań. Sięgam po nie na tyle rzadko, że wystarczą mi jeszcze na wiele lat. Czasem przerywam, żeby później zacząć od początku. Nie potrafię kontynuować po dłuższej przerwie. Ponad rok temu w połowie lektury przerwałem Bożą inwazję. Wymęczyła mnie. Jeśli do niej wrócę, znów zacznę od początku. Bez gwarancji, że nie przerwę w połowie.

W Słonecznej loterii mamy stały zestaw tematów, który się pojawi w kolejnych książkach- telepatia, przewidywanie przyszłości, władza, a przede wszystkim wybory przed którymi stoi człowiek.

Stany Zjednoczone lat pięćdziesiątych były z całą pewnością mniej demokratyczne niż dziś być może stąd pytania w książce o lojalność wobec prawa.

Ale co człowiek może zrobić w społeczeństwie, które jest skorumpowane? Czy ma słuchać skorumpowanych praw? Czy to zbrodnia złamać stronnicze prawo, czy to zbrodnia złamać sfałszowaną przysięgę?

Takie same pytania można było stawiać w socjalistycznej Polsce. Ba, cały czas są aktualne. Przy czym sprawa wydaje się beznadzieja. Na miejsce jednej skorumpowanej władzy, przychodzi inna. Wybór wydaje się ograniczony.

I jak zawsze u Dicka można znaleźć, jakiś zgrabny cytat, który wyjątkowo pasuje do bieżącej rzeczywistości.

Nie nastawiaj jedynki, to dobre dla nierów. Właśnie dlatego są dwa kanały: ten dla nas, a dosłowny dla nich.

Jakże urocza jest ta okładka!

Słoneczna loteria, P.K. Dick

Słoneczna loteria, Philip K. Dick

Wyd.: Rebis, 1998

Tłum.: Jan Zieliński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *