Żywiciel – do kanonu lektur!

Zaczęło się od filmu. Przepięknego filmu w reżyserii Nory Twomay, którego współproducentem jest studio Cartoon Saloon, to samo, które stworzyło Sekrety morza i Sekret księgi z Kells. Żywiciel wydaje się być animacją, która nawiązuje do poprzednich, a jednak wszystko okazuje się tu zupełnie inne. Choć pewnym łącznikiem jest stara legenda, to jednak to opowieść o współczesnych czasach. I dla mojego jedenastoletniego syna był ogromnym zaskoczeniem.

Film pozornie zaczyna się niewinnie – ojciec siedzi z córką na targu i opowiada jej historię. Ot, kolejną legendę. Ta kończy się niepokojąco, ale myślę, że młody człowiek jeszcze nie wie czego się spodziewać. W końcu to animowana baśń. A w tych zdarzają się różne rzeczy.

Nie mija dziesięć minut filmu i robi się strasznie.

Mój syn wytrzeszcza oczy i zaczyna pytać “co ty mi pokazujesz! Przecież to brutalne! Co się dzieje? Tak było w danych czasach?”.

I zaczynamy rozmawiać. Tak – TO nie dzieje się dawno temu. To współczesny świat, gdzieś tam, gdzie my go nie widzimy, nie znamy. Dorośli w bezpiecznym europejskim kraju znają go z doniesień medialnych, a dzieciom może coś obija się o uszy, ale pewnie wpuszczają jednym i wypuszczają drugim.

Film oglądaliśmy niedługo po tym, jak w szkole mój syn przerabiał Katarynkę (na złom) i tym bardziej widziałem kontrast między tą absurdalną historią podstarzałego adwokata z końca XIX wiecznej Warszawy, ze świata, którego języka i problemów współczesne dzieci po prostu nie rozumieją a współczesną historią rówieśniczki mojego syna – Parvany z oddalonego o ponad pięć tysięcy kilometrów Kabulu – stolicy Afganistanu.

Szukając zaś informacji o filmie okazało się, że został nakręcony na podstawie pierwszej z książek składających się na trylogię Żywiciel, których autorką jest Deborah Ellis.

Zaczęliśmy je wspólnie czytać. I przepaść między nikomu niepotrzebną Katarynką Prusa a historią kobiet i dziewczyn w ogarniętym wojną domową Afganistanie zaczęła się powiększać jeszcze bardziej.

Tylu pytań ile zadał mój syn przy okazji historii Parvany i jej przyjaciółki Shauzii nie zadał ani przy Katarynce ani nawet przy kolejnej lekturze, jaką byli Chłopcy z Placu Broni. Obie opisują dziwny dawny świat, zaś trylogia Żywiciel to świat dziwny, ale współczesny. Świat, w którym kobiety nie mają praw i muszą siedzieć w domach, nie mają prawa się uczyć, zaś dziewczynki, żeby przetrwać udają chłopców.

Książka różni się od filmu. Nie ma w niej “elementu magicznego”, zaś ogólna beznadzieja jest jeszcze bardziej widoczna. W książce matka Parvany jest kobietą bez siły, w depresji, zaniedbująca córki. W filmie walczy o nie, w miarę swoich ograniczonych możliwości. Ale pierwsza część Żywiciel, nie robi takiego wrażenia, jak kolejne: Podróż Parvany i Shauzia.

Z jakiegoś dziwnego powodu uznałem, że drugim tomem jest Shauzia i szok wywołany lekturą był jeszcze większy. Poza pierwszą częścią nie ma jednak znaczenia, jaka będzie kolejność pozostałych. Podróż Parvany to dalsza historia głównej bohaterki, zaś Shauzia opowiada równoległą historię jej przyjaciółki, po ich rozstaniu na końcu pierwszej części. Parvana podróżuje po Afganistanie w poszukiwaniu rodziny, zaś Shauzia ucieka z Afganistanu, próbując “szczęścia” w Pakistanie i w obozie dla uchodźców.

“Dlaczego chowała jedzenie pod łóżkiem? Dlaczego jedli ze śmietników? Dlaczego ktoś im nie pomógł? Dlaczego…, dlaczego…, dlaczego?” Mnóstwo pytań od jedenastolatka.

To nie są pokrzepiające historie. To opowieści o upadku marzeń i nadziei. I choć niektóre rzeczy podane są w taki sposób, że czytające dzieciaki nie muszą znać całej prawdy (a dorośli mogą się tylko domyślać, co czeka samotne dzieci, zwłaszcza dziewczyny na ulicach pakistańskich ulic), to opowieść jest napisana w taki sposób, że i tak robi wrażenie.

To historia o wojnie, ale nie takiej, jak powiedział mój syn “wiesz, zawsze myślałem, że wojna to strzelanie i wojsko”, tylko o jej ofiarach wśród ludności cywilnej. O dziwnych prawach narzucanych przez agresywną mniejszość. To są książki, które powinny czytać dzieciaki w szkołach i o nich rozmawiać. Zwłaszcza, że wojna to nie tylko daleki Afganistan, ale również znacznie bliższa Ukraina.

Zanim jeszcze przeczytaliśmy książki, mój syn namówił kolegę z klasy do obejrzenia filmu. Oglądaliśmy razem i rozmawialiśmy o kilku sprawach, w tym traktowaniu dziewczyn i kobiet w krajach muzułmańskich. Kolega podzielił się swoimi spostrzeżeniami z wakacji w Turcji. Podczas organizowanych konkursów (rozumiem, że w przestrzeni hotelowej) jeśli wygrywa dziewczyna, to i tak nagroda była przyznawana również jakiemuś chłopcu. I jak sam stwierdził: „to nie było w porządku”.

Trylogia Żywiciel, Deborah Ellis

Żywiciel

Podróż Parvany

Shauzia

Wyd.: Mamania, 2017

Tłum. Grażyna Chamielec

Żywiciel - Film

Film Żywiciel dostępny na platformie Netflix

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *