Wall Street a rewolucja bolszewicka

Trafiłem jakoś przypadkiem na tytuł Wall Street a rewolucja bolszewicka. Niby o związkach wielkich kapitalistów amerykańskich z komunistami. Tytuł jak tytuł, notka marketingowa dużo może znieść. Autor Antony Sutton, historyk, książka dość stara bo oryginał ukazał się w 1974 roku.

Paczka z książkami przyszła. Wydawnictwo Wektory… coś mi się ćmi, ale to błysk tylko. Zaczynam czytać.

Dwa pierwsze rozdziały to jakieś niezborne pisanie o tym, jakoby Trocki niby biedny, ale miał jakieś 10 000 dolarów, które były może niemieckie, a może nie. Nie ma dowodów, ale jednak niemieckie. Jakieś strzępy źródeł, powiązania, domysły. W sumie można by to wszystko na jednej kartce podsumować.

Dochodzę do akapitu podsumowującego rozdział.

Należy podkreślić, że nie istnieje żaden absolutny dowód na to, że tak było. W tym momencie jest to jedynie logiczne założenie przyjęte na podstawie faktów.

No tak, czyli nie mamy dowodów, ale tak było. W sumie oczywiste!

Czytam dalej. Nic się tam nie klei. Cytaty powyrywane z korespondencji. Przypuszczenia, opinie, domysły, sygnatury pism. Teza, że jacyś tam kapitaliści (oczywiście wśród nich John Pierpont Morgan) wspierali rewolucję bolszewicką, żeby zdobyć i zmonopolizować przyszły rynek, nie jest jakoś wielce szokująca.

Ale to wszystko jakieś bełkotliwe, niespójne. No i wtedy przypominam sobie, że wydawnictwo Wektory ma na swoim koncie między innymi książkę Edwarda Griffina Finansowy potwór z Jekyll  Island i niemal cały ich profil to autorzy różnego rodzaju teorii spiskowych. Antony Sutton niestety też jest do nich zaliczany. Nie sprawdziłem dokładnie przed zakupem.

Szkoda czasu.

Wall Street a rewolucja bolszewicka, A.C. Sutton

Wall Street a rewolucja bolszewicka, Antony C. Sutton

Wyd.: Wektory, 2017(?)

Tłum.: Mateusz Kotowski

 

4 komentarze do “Wall Street a rewolucja bolszewicka”

  1. Ksiazki nie czytalem. Zapewne nie siegne po nią dzięki Twojej recenzji, ale niestety nie rozumiem zarzutów. Czyli co, książka jest według Ciebie w 100% blagą czy tez jedynie częściowo? Innymi słowy, srodowisko Wall Street nawet w jakiejś malutkiej części nie współfinansowalo rewolucji?

    1. Co to znaczy „współfinansowało?” – pojedyncze (może nawet znaczące) osoby/przedsiębiorstwa miały swój własny interes, czyli zysk.
      Amerykanie wykorzystywali drzewo z obozów w Kołymie, czyli możemy stwierdzić „współfinansowali” Gułagi.
      Gdyby autor się skoncentrował na opisaniu faktów, to OK, ale on przypuszcza snuje doniesienia, zastanawia się nad poglądami. A przy tym to wszystko jest tak bardzo niespójne.

      1. Współfinansowalo czyli wspierało w formie pieniężnej, takze pożyczkami, działaczy rewolucyjnych (bezpośrednio lub poprzez pośredników).

        To przy okazji dorzucę drugie pytanie, działalność Jacoba Schiffa, wizyta Trockiego w Nowym Jorku w 1917 roku nie budzą wg Ciebie chocby malutkiego podejrzenia ze jakiś niewielki odsetek ludzi z Wall Street mógł chocby prywatnie finansować rewolucję?

        1. Nie jestem tak głęboko obeznany w historii, żeby podejmować merytoryczną dyskusję. Mogę tylko ocenić przejrzystość lub ne wywodu proponowanego przez autora. Poza tym, co to znaczy „podejrzenia, że ktoś mógłby finansować”. Tak. Logika podpowiada, że na całym świecie byli sympatycy rewolucji bolszewickiej – ot choćby po to, żeby pokonać Rosję jako przeciwnika (interes mieli w tym Niemcy). Ale skojarzenia – Trocki jedzie do NIemiec, Marks był Niemcem, więc rewolucję wspierali Niemcy to jak dla mnie nieco za dużo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *