Lustro Zachodu

Czytam, przerywam, czytam, znów przerywam. Wracam, choć mam wrażenie, że autor zredukował wszystko do jakiegoś banalnego postrzegania świata.

Zerknijmy najpierw na informację wydawniczą

O ile humanistyka powojenna przybliżyła nas do zrozumienia popularności i tajemnicy sukcesu Adolfa Hitlera, o tyle wciąż trudno nam przyjąć, że wiele elementów jego ideologii mogło wynikać w prostej linii z dziedzictwa cywilizacji zachodniej.

Lustro Zachodu, Jean-Louis Vullierme. I jeszcze jedno słowo od wydawcy.

Jego książka to kontrowersyjna, budząca niepokój, lecz także głęboko przemyślana analiza; punkt wyjścia dla dyskusji o współczesnych problemach świata.

A ja wciąż nie wiem, czy ten esej Vuillerme jest na poważnie. No bo tak zdroworozsądkowo można stwierdzić, że nazizm (jak również rasizm, socjalizm, i wszelkie inne izmy) są produktem swoich czasów. To, że doszło do pewnych zdarzeń i sytuacji, jest pochodną rozwoju cywilizacyjnego. Rozwój ten podobny do doboru naturalnego w przyrodzie jest nieco chaotyczny, przypadkowy, trafia w ślepe uliczki, czasem cechy niepożądane rozwijają się dobrze w wyniku odpowiednich uwarunkowań środowiskowych.

I oto pojawia się Vuilerme, który na kilkudziesięciu stronach próbuje przekonać czytelnika, że naziści nie zaistnieliby, gdyby (między innymi) nie Amerykanie. I sprytne te cytaty z ideologów Hitlera i samego wodza poprzeplatane historią różnych przedstawicieli biznesu Amerykańskiego (np. Henry Forda – skądinąd informacje bardzo ciekawe). I to odwołanie się, że gdyby nie eksterminacja Indian, to nie byłoby przyzwolenia na eksterminację Żydów.

Czytam z coraz większą udręką, bo to widzenie świata jakieś takie banalne i prostackie, choć słów używa autor dużo. Dużo, za dużo.

W zasadzie idąc tym samym tropem można powiedzieć, że przyzwolenie na uczestniczenie dzieci w działaniach wojennych (np. powstanie warszawskie) jest pochodną tego, że dzieciaki zmuszano do pracy w XIX wiecznej Polsce.

Drugie moje wrażenie – czy autor ma jakiś kompleks Ameryki? Nikt nie zaprzecza rasizmowi (istniejącemu wciąż), ale próba pokazywania kolejnych prezydentów USA, jako tych którzy jednak nie do końca walczyli z rasizmem (m.in. Grant, Roosevelt) to jakby powiedzieć – fajnie, że zniesiono pańszczyznę w Polsce, ale jednak nie do końca, bo nie zapewniono dni wolnych od pracy i opieki lekarskiej.

Uprościłem nieco, bo problem Ameryki i nazizmu pojawia się w drugim rozdziale, ale po pobieżnym przejrzeniu kolejnych rozdziałów nie dałem rady przemóc się dalej.

Zmęczyły mnie meandry koncepcji Vuillarme po ¼ książki. Tak, człowiek jest odpowiedzialny za różne nieprzyjemne ścieżki cywilizacji – wojny religijne, dyktatury, krwawych władców, nazizm. Wybitni przedsiębiorcy, artyści, władcy, biskupi mieli swoje mroczne strony.  Są co do tego jakieś wątpliwości? Warto znać te szczegóły, ale czy jest sens tworzyć jakieś karkołomne tezy?

Do folderu “odłożone”.

Lustro Zachodu, J-L. Vullierme

Lustro Zachodu. Nazizm i cywilizacja zachodnia, Jean-Louis Vullierme

Wyd.: W.A.B, 2016

Tłum.: Maria Żurowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *