Sześćdziesiąt cztery strony z blisko czterystu. Dość. Zbyt dużo jest literatury, która daje przyjemność a nie męczy. Kupiłem Jalo Iljasa Churi pod wpływem innej książki autora (Dzieci getta. Mam na imię Adam). I choć tamtej nie skończyłem było coś w prozie libańskiego twórcy, co sprawiło, że zerknąłem na inne książki. Opis okładkowy Jalo był zachęcający.
Niestety. Nie dałem rady. Przedzierałem się przez kolejne strony bez najmniejszej przyjemności. Zbyt zagmatwane, zbyt “orientalnie” szkatułkowe, zbyt zbytnie.
[Photo by Annie Spratt on Unsplash ]
Jalo, Iljas Churi
Wyd. Karakter, 2014
Tłum.: Marcin Michalski