Na zakończenie wakacji

Wyjątkowo nie trafiałem z wakacyjnymi lekturami. Zacząłem od Ślepowidzenia Petera Wattsa, bo czasami sięgam do science fiction, zwłaszcza jeśli widzę często jakieś odwołania. Przegrałem z nią dość szybko. O ile początek wydawał się obiecujący, to później zniechęcił mnie język. Trochę jak ze starych książek SF, gdy autorzy wplatali naukowe pojęcia, żeby treść brzmiała bardziej (“pół godziny później, w noosferze pojawiły się pierwsze transformaty Fouriera”). A może po prostu nie byłem w stanie wciągnąć się w całość historii…

Kolejną książką była Pieśń Żeglarzy Kena Keseya. Zainspirowała mnie do tego Lidia Yuknavitch (Chronologia wody) wspominająca swoją znajomość z autorem. Uświadomiłem sobie, że poza Lotem nad kukułczym gniazdem, nigdy nie czytałem żadnej innej jego książki. Świetny język. Zabawny, mocny, nieźle pokazane postaci ludzi z “ciężką” historią. Ale w połowie, zaczynają mnie nużyć dygresje, popisy beletrystyczne obudowujące akcję. Może nawet i intrygującą, ale za dużo zbędnych wątków.

W końcu trafiam na Bernarda Malamuda. Pod wpływem jakiejś dyskusji w sieci, ktoś wspomniał o tym autorze. Zaskoczyło mnie, że zupełnie nigdy o nim nie słyszałem. Sięgam po Pomocnika. Rok wydania oryginału – 1957. Ale dobrze się czyta. Historia żydowskiego sprzedawcy w sklepiku kolonialnym, borykającego się z kryzysem. Spadkiem sprzedaży, coraz mniejszą liczbą klientów, choć dookoła konkurencji rośnie. Bardzo to uniwersalne. Nie ma znaczenia, czy dotyczy tego, żeby zarobić dziennie piętnaście dolarów, które mają pokryć koszty utrzymania i opłaty, czy miesięcznie dwa tysiące na ZUS i całą resztę. Myślę, że nawet w skali wielkich przedsiębiorstw to są rozterki, z którym borykają się właściciele, podczas kryzysów, albo utraty rynków. Drugi bohater to młody Włoch. Szuka pracy, popełnia błędy, wchodzi na złą ścieżkę, boryka się z poczuciem winy. Malamud trochę idealizuje przemianę bohatera, ale wszystko to zupełnie klasycznie napisane. Po prostu się czyta. I choć zakończenie wątków jest banalnie przewidywalne, to mam chęć sięgnąć po inne książki Malamuda, zwłaszcza wyjątkowo wysoko ocenianego Fachmana.

[Photo by Agê Barros on Unsplash]

Pomocnik, B. Malamud

Pomocnik, Bernard Malamud

Wyd.: PIW, 1988

Tłum.: Bronisław Zieliński

 

Pieśń żeglarzy, Ken Kesey

Pieśń żeglarzy, Ken Kesey

Wyd.: Rebis, 2003

Tłum.: Wojsław Brydak

Ślepowidzenie, Peter Watts

Ślepowidzenie, Peter Watts

Wyd.: Mag, 2013

Tłum.: Wojciech Próchniewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *