Granice mojego języka. Esej o depresji

[7.08.1993-3.11.2019]

Z każdym kolejnym akapitem, czytanym jeszcze przed ostateczną korektą miałem nieodpartą chęć powrotu do Ciemności widomej, W. Styrona (wydanej lata temu, jako Dotyk ciemności). Można sprarafrazować Tołstoja mówiąc, że wszystkie książki o depresji są smutne na swój własny sposób. Eva Meijer – filozofka, artystka postanowiła przyjrzeć się depresji z pozycji właśnie literacko-filozoficznych sięgając, podobnie jak Styron, do własnych przeżyć. To właśnie one w książkach traktujących o tej chorobie zwykle są najbardziej przejmujące.

Czy można napisać, że książka o smutku, melancholii, myślach samobójczych jest piękna? Czy w ogóle wypada tak myśleć? Tłumacz, Robert Pucek namówił mnie na to, by na okładkę wykorzystać przepiękny obraz Agnieszki Hapanowicz-Kutylak. W oryginale konik morski unosi się nad cytatem “I bezgłośnie mój sen za mną płynie „(Hugo von Hofmannstahl)

To nie jest poradnik, a raczej pamiętnik. Pamiętnik osoby z depresją. Ze świadomością i ta świadomość pozwala napisać piękne zdania, że musi być lepiej.

Z sugestiami, mnóstwem odwołań do badań wyjaśniających, co może być przydatne w trakcie depresji.

[ten tekst powstał ponad tydzień temu. Tak wyglądał niedokończony. Muszę zacząć go od nowa. Synku, aż takiej dedykacji potrzebowałeś?]

Praca w maleńkim biznesie sprawia, że można mieszać prywatne z zawodowym. Że stwierdzenie „musisz zachować się jak profesjonalista” można sobie wsadzić w buty, gdy emocje rozdzierają człowieka.

Nie wiedziałem, jaka jest ta książka. Była po niderlandzku. Ale wybrał i polecił ją – późniejszy tłumacz – Robert Pucek. 

Granice mojego języka. Esej o depresji – Evy Meijer

Dobrze pasowała do profilu Białej Plamy. Jeszcze jeden ważny temat. 

Gdy została już przetłumaczona zobaczyłem nieuniknione podobieństwo do Ciemności widomej W. Styrona.

Piękna, spokojna, o długotrwałej depresji i wychodzeniu z niej. Dla tych, którzy się z nią zmagają i dla ich bliskich. Żeby zyskać nadzieję.

Nie sądziłem, że ta książka nabierze tak osobistego wymiaru. Że nie zdążę jej pokazać mojemu synowi. Bo wybierze…

Tym bardziej mu ją dedykuje i wszystkim tym, którzy tracą nadzieję.

Kto przeżył depresję, wie, że grzechem jest trwonić czas na sprawy, które tak naprawdę nie są tego warte. Na to, co powierzchowne – chyba że to lubisz, tak jak ludzie, którzy uwielbiają się stroić lub jeść – i na to, co fałszywe. W każdym razie mnie daje to ogromny dystans do rzeczy zaprzątających wiele osób, takich jak wygląd zewnętrzny, zarabianie pieniędzy lub udawanie, że się jest kimś innym niż się jest naprawdę. Nabierają znaczenia rzeczy istotne, ponieważ to o nie musisz się najbardziej starać – znów jest coś, co ma znaczenie.

 

Granice mojego języka, E. MeijerGranice mojego języka. Esej o depresji, Eva Meijer

Wyd.: Linia/Seria Biała Plama, 2019

Tłum.: Robert Pucek

5 komentarzy do “Granice mojego języka. Esej o depresji”

  1. Panie Grzegorzu, w takich chwilach najlepiej milczeć ale proszę przyjąć ode mnie kondolencje i wyrazy wsparcia dla Pana i Pańskiej rodziny.

  2. Panie Grzegorzu, jestem zszokowany. Brak mi słów. Szczere kondolencje i wyrazy współczucia w tym najtrudniejszym w życiu momencie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *