Czarne lustro. Po drugiej stronie

Nie oglądam zazwyczaj seriali. Większość to dłużyzny, w których na siłę spiętrzono mniej lub bardziej nieprawdopodobne zdarzenia, zaś całość konceptu polega na “zaskoczmy widza”. W moim przypadku te zaskoczenia powodują co najwyżej wzruszenie ramion. Gdy sporo osób dookoła przeżywało fascynację kolejnymi głośnymi serialami na Netflixie i HBO, zupełnie nie byłem w stanie się nimi zainteresować. Moja żona pochłaniała kolejne Domy z Papieru, Breaking Bad, a mnie zaintrygował dopiero serial o duńskiej nauczycielce (Rita).

Jednak zupełnie inną kategorią są seriale, w których każdy z odcinków to oddzielna historia. Miłość, śmierć i roboty jest cudowny z wielu powodów. Długości odcinków, niesłychanej animacji i właśnie owej rozdzielności historii. W gruncie rzeczy to opowiadania, impresje, pomysły. Do tej kategorii należy również Czarne lustro, choć w tym wypadku mamy najczęściej do czynienia z pełnometrażowymi filmami.

O serialu słyszałem, był w pewnym momencie modny i popularny, ale zacząłem go oglądać po namówieniu do jednego odcinka przez mojego starszego syna. Pamiętam, jak dzień po dniu oglądałem jeden, dwa, czasem trzy odcinki. Jednym z naszych ulubionych okazał się Twardogłowy. Robot zabójca – wizualnie podobny do tych produkowanych przez Boston Dynamics – poluje na ludzi. W zasadzie nie znamy motywów, czy celu mamy do czynienia wyłącznie z atmosferą ucieczki. 

To co jest najważniejsze w wielu filmach z tej serii to przekonanie, że technologia pokazywana na ekranie, nie jest wcale tak bardzo odległa, zaś problemy i sytuacje sprowokowane przez twórców serialu mogą być realnymi dylematami już dziś. Waldo oglądałem w czasie którejś kampanii wyborczej trwającej u nas i nie mogłem pozbyć się wrażenia, że TAK już jest. Podobnie jak insta-świat połączony z rankingowaniem w Chinach, wizjonersko pokazany w Na łeb na szyję.

Zwykle nie kupuję produktów książkowych, będących konsekwencją mody na filmy, seriale czy cokolwiek innego. Zobaczyłem jednak Czarne lustro. Po drugiej stronie za 10 złotych w jakiejś sieciowej księgarni i uznałem, że zobaczę co tam znajdę. Twórcy serialu Charlie Brooker oraz Annabel Jones zaprosili do rozmów współproducentów, aktorów, scenografów  zaangażowanych przy kolejnych odcinkach i książka jest zapisem rozmów o procesie powstawania filmu. Inspiracjach, pracy, kolejnych zmian scenariuszy, problemach z logistyką oraz budżetem, a oprócz tego dotyczy kwestii sygnalizowanych w filmie. Tego jaki wpływ ma na nasze życie i wybory technologia, gdzie są pułapki związane z miksem, jakim jest natural ludzka i różnego rodzaju pokusy techologiczne. Pod tym względem to świetne uzupełnienie serialu, zwłaszcza, że można go obejrzeć po raz kolejny wyłuskując z treści różnego rodzaju smaczki, dodatkowo zastanawiając się, czy to co przewidywali twórcy już obserwujemy w rzeczywistości, czy jeszcze mamy chwilę oddechu.

[Fotka z filmu odcinek: Na łeb na szyję/Nosedive]

Czarne lustro. Po drugiej stronie, Ch. Brooker, A. Jones

Czarne lustro. Po drugiej stronie, Charlie Brooker, Annabel Jones

Wyd.: Insignis, 2019

Tłum.: Michał Jóźwiak

2 komentarze do “Czarne lustro. Po drugiej stronie”

  1. Nie czytałem więc nie mam zdania (wiem że to dziwne 🙂 ) ale w temacie jest jeszcze książka „Black mirror. Czy to już się dzieje?” – może Cię zainteresuje a ja za jakiś czas będę wiedział czy warto sięgnąć 🙂

    Na koniec małe sprostowanie – firma robiąca roboty to Boston Dynamics.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *