Widziałem oblężenie Warszawy

Niesłychana jest historia tej książki. Marek Przybyłowicz znalazł wydaną w 1941 roku pozycję w antykwariacie  w niewielkiej szkockiej mieścinie – I Saw the Siege of Warsaw, Alexandra Poloniusa. Początkowo myślał, że być może to kolejna rzecz o powstaniu warszawski, tymczasem okazało się, że jest to szczegółowy pamiętnik napisany pod pseudonimem w okresie sierpień – październik 1939 roku. Anonimowy autor – Polak, opisywał swoją historię, przyjazdu do Polski na wakacje w sierpniu 1939 roku, a następnie dzień po dniu relacjonuje oblężenie Warszawy przez wojska niemieckie i ucieczkę z miasta. Dzięki Przybyłowiczowi, książka ukazała się po polsku po siedemdziesięciu siedmiu latach od wydania oryginału, jako Widziałem oblężenie Warszawy. Czytaj dalej Widziałem oblężenie Warszawy

Głód. Pamiętnik (mojego) ciała

W moim życiu całkiem sporo osób zwracało uwagę na moje ciało, jeszcze zanim w ogóle dostrzegły lub wzięły mnie pod uwagę.

Bardzo łatwo jest, widząc osobę otyłą, pomyśleć sobie “jak można było się doprowadzić do takiego stanu”. Nie zastanawiamy się, CO doprowadziło do tej sytuacji. Łatwiej jesteśmy w stanie zaakceptować osoby, które sięgają po alkohol czy inne używki w konsekwencji traumy, niż to, że jedzeniem można wypełnić pustkę. Zmagający się z nadwagą Olaf Lubaszenko przyznał się po latach do depresji, Tomasz Sekielski stres związany z pracą zajadał. Roxane Gay jest autorką przejmującej relacji Głód. Pamiętnik (mojego) ciała.

W najcięższym momencie, przy wzroście metr dziewięćdziesiąt, ważyłam dwieście sześćdziesiąt jeden kilogramów. Ta liczba jest szokująca, trudno w nią uwierzyć, ale był czas, kiedy stanowiła prawdę mojego ciała.  Czytaj dalej Głód. Pamiętnik (mojego) ciała

Nie pozwolę ci zniknać

Zdjęcie na okładce Nie pozwolę ci zniknąć zrobiłem niemal dokładnie rok temu, osiemnastego lipca 2020 na rozlewiskach Bugu. Lubię tam jeździć coraz częściej. Najlepiej wyskoczyć szybko w trakcie tygodnia, w żadnym wypadku w weekend, zwłaszcza wakacyjny. Cisza, spokój i dookoła tylko przyroda. Czytaj dalej Nie pozwolę ci zniknać

Listy do A.

Piękne wydanie, poruszające ilustracje, ważny temat, potrzebna książka, odrobina wzruszeń i … Zbyt często zastanawiałem się w trakcie lektury Listów do A. Anny Sakowicz, jak by tego rodzaju książkę napisała Sarah Crossan, która też próbuje o trudnych sprawach tego świata opowiadać młodemu czytelnikowi. Robi to w sposób fantastyczny, zaś w przypadku książki Anny Sakowicz, miałem wrażenie, jakby autorka nie bardzo wiedziała dla kogo pisze. Zbyt infantylny język, jak na dzieciaki szkolne, to raczej językowo taka narracja dla przedszkolaków.  Czytaj dalej Listy do A.

Zachowuj się

W doskonałej książce Piękny styl Steven Pinker zwraca uwagę na fakt, jakim błędem jest przekonanie, że podręczniki i prace akademickie muszą być napisane nudnym, drętwym stylem, bez większego polotu.

Wolimy narazić się na ryzyko, że zamieszamy czytelnikom w głowach, ale przynajmniej będziemy sprawiali wrażenie wyrafinowanych ekspertów, niż tłumaczyć im sprawy oczywiste, wychodząc na ludzi naiwnych bądź traktujących innych z góry.

Z całą pewnością nie jest nudne pisarstwo Roberta Sapolsky’ego – biologa, prymatologa, którego eseje uwielbiam, zaś podręcznik o biologicznych uwarunkowaniach stresu Dlaczego zebry nie mają wrzodów, pochłaniałem swego czasu z wypiekami i uśmiechem na twarzy. Być może gdybym był studentem, który musi informacje tam zawarte przyswoić w całości, nie zaś czytać wyłącznie dla przyjemności, co jakiś tylko czas zaznaczając interesujące mnie kwestie, nie bym był tak zachwycony. Być może. A być może właśnie tak powinny być pisane podręczniki – z polotem, żartem, licznymi (nawet absurdalnymi) przykładami pozwalającymi zrozumieć mechanizmy działania najbardziej nawet złożonych układów (a takim jest choćby ludzkie ciało). 

Najnowsza książka Sapolsky’ego Zachowuj się. Jak biologia wydobywa z nas to co najgorsze, i to co najlepsze, to przerażająca cegłówka z sześciocentymetrowym grzbietem. Tysiąc sześć stron, nawet po odliczeniu indeksu i bibliografii zostaje osiemset sześćdziesiąt stron tekstu. Czytaj dalej Zachowuj się

Wszystko dla pań

Wraz z nowym systemem handlu dawał światu nową religię, gdy w dobie gasnącej wiary kościoły wyludniały się powoli, ich miejsce zajął jego bazar obejmując w swe posiadanie zbłąkane dusze. 

Gdybym nie wiedział, kto jest autorem tej książki i że została po raz pierwszy opublikowana w 1883 roku, pomyślałbym, że oto autor osadził w XIX wiecznym Paryżu świat współczesnego kapitalizmu. Kilka miesięcy temu sięgnąłem po Pieniądz Emila Zoli. Dotychczas na speculatio.pl nic nie pisałem na ten temat, bo zachwycony aktualnością tego jak opisał rynek kapitałowy Zola, postanowiłem wznowić jego powieść, dodając własny komentarz. Udało nam się właśnie tydzień temu dokończyć kwestię praw do tłumaczenia, więc teraz czeka praca nad nowym wydaniem, ale gdy tylko się ukaże, obiecuję, że na pewno się nim pochwalę. W każdym razie o moich zachwytach nad Pieniądzem opowiadałem wszystkim znajomym. O ponadczasowości i aktualności powieści. No i rozmawiam, któregoś razu z pewną redaktorką, która mnie pyta: “a Wszystko dla pań” czytałeś?. Jeśli nie to musisz koniecznie”.  Czytaj dalej Wszystko dla pań

Pamiętniki Ptaszka Staszka

Pamiętniki Ptaszka Staszka dostałem w prezencie. Może więc powinienem łagodniej podejść do moich wrażeń? Stwórcą rysunkowej postaci Ptaszka Staszka jest Piotr Jedliński, choć na okładce książki, jego osoba w ogóle się nie pojawia. Prawa autorskie, ilustracje należą po prostu do Ptaszka Staszka. Czytaj dalej Pamiętniki Ptaszka Staszka

Linie kodu kreskowego

Trudna sprawa z opowiadaniami. Czasami się je czyta i zanurza w atmosferze, by tuż po zakończeniu książki nie pamiętać w zasadzie już nic. Tak mam z Liniami kodu kreskowego Krisztiny Tóth. Tóth jest Węgierką, niemal moją rówieśniczką. Jej opowiadania osadzone są częściowo w czasach socjalizmu, częściowo już w wolnej gospodarce. Te pierwsze są “straszne”. Węgierska prowincja to bieda, zgrzebność i systemowa przemoc. Nie jestem pewien, czy młodsi czytelnicy, nie posiadający takiego doświadczenia, nie potraktują tych pierwszych opowiadań, jako zupełną kreację autorki. Coś tak przygnębiającego, że niemożliwego do zaistnienia w rzeczywistości. Czytaj dalej Linie kodu kreskowego

speculatio – myślą rzeczy rozbieranie