Archiwa tagu: humor

Nauki dla nieśmiałych kochanków

Od czasu do czasu w sieci, uczestniczki dzielą się swoimi historiami na najgorszy podryw. Co jakiś też czas pojawiają się szkoleniowcy uczący sztuki uwodzenia. Mam wrażenie, że inspiracją do tych wszystkich tekstów i zachowań mogła być niewielka książeczka Karela Konrada Nauki dla nieśmiałych kochanków. Z tym jednym zastrzeżeniem, że humorystyczny utwór wzięty został nazbyt poważnie. Czytaj dalej Nauki dla nieśmiałych kochanków

Podróż siódma

Nie jest mi po drodze z Lemem. Na przestrzeni lat próbowałem wielokrotnie się przekonać do jego twórczości, sięgając po bardzo różne rzeczy, no i niestety – “nie wchodzi”. Zdaje się, że w całości ukończyłem wyłącznie Kongres futurologiczny, uwielbiany przez mojego kolegę z młodych lat. Pamiętam nawet okoliczności, gdy go czytałem oraz swój stan, który mogę opisać jedynie jako wzruszenie ramion. Czytaj dalej Podróż siódma

Pamiętniki Ptaszka Staszka

Pamiętniki Ptaszka Staszka dostałem w prezencie. Może więc powinienem łagodniej podejść do moich wrażeń? Stwórcą rysunkowej postaci Ptaszka Staszka jest Piotr Jedliński, choć na okładce książki, jego osoba w ogóle się nie pojawia. Prawa autorskie, ilustracje należą po prostu do Ptaszka Staszka. Czytaj dalej Pamiętniki Ptaszka Staszka

Corvina czyli książka o krukach

Kiedy piszecie książkę o krukach, wszystko ma związek z krukami.

Potrzebna mi była taka książka. To był wyjątkowo odpowiedni czas. Miałem skojarzenie, z odkrywaniem wiele lat temu Borisa Viana, Rolanda Topora, a nawet Terry Pratchetta.

Petr Rákos napisał pod koniec lat 80. XX wieku Corvina, czyli książka o krukach. Przykuwają moją uwagę tytuły, zahaczające o świat ptaków, choć wcale nie interesuje mnie aspekt ornitologiczny. Ta jest całkowitym zaskoczeniem. Czytaj dalej Corvina czyli książka o krukach

Czekoladki dla Prezesa

Nasz Prezes obchodził imieniny. W celu upamiętnienia postanowiliśmy zasadzić dąb imienia Prezesa.

Jak to będzie miło, kiedy przyszłe pokolenia popatrzą na dąb i pomyślą o Prezesie. A dąb będzie szumiał o dawnych czasach, kiedy to żył nasz Prezes.

Miejsce wybraliśmy odpowiednie, na środku rynku, na skwerku. Sam Prezes wziął łopatę i wykonał pierwszą grudę ziemi.[…]

Na drugi dzień patrzymy przez okno jak zwykle i widzimy, że koło drzewa kręci się pies. Dobre pół godziny trzymał nas w napięciu, a potem obwąchał drzewko i zbeszcześcił.

Zbiór opowiadań Sławomira Mrożka Czekoladki dla Prezesa to pisana w czasach PRL-u satyra na relacje między podwładnymi i Prezesem Spółdzielni “Jasna Przyszłość”. W zasadzie można by powiedzieć, że to uniwersalne powiastki o lizusostwie, układach i układzikach a przede wszystkim zwykłej ludzkiej głupocie, tam gdzie istnieje jakakolwiek hierarchia. Choć odnosiły się do realiów komunistycznej Polski, spokojnie można by je osadzać w rzeczywistości kapitalistycznej korporacji, podobnie jak Pamiętnik umysłowego. W tym jednak wypadku ze względu na postać Prezesa całość zdaje się mieć wymiar wyjątkowo współczesny.
Czytaj dalej Czekoladki dla Prezesa

Przychodzi Platon do doktora

Przychodzi Platon do doktora to zbiór żartów bardziej i mniej znanych (w tym sporo tzw. sucharów), wokół których dwoje filozofów Thomas Cathcart i Daniel Klein prowadzi podróż po najważniejszych prądach i pojęciach filozoficznych. Nie mam przekonania, że się udało, choć można by było potraktować wiele z nich jako punkt wyjścia do rozważań np. w szkołach średnich. Czytaj dalej Przychodzi Platon do doktora

Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko

Ludzie. Krótka historia jak spieprzyliśmy wszystko, Toma Philiipsa to w zasadzie taki stand-up w formie książki. Ot zbiór anegdotek, dykteryjek z historii ludzkości o różnego rodzaju wpadkach opowiedziane z talentem komika (przy czym w odróżnieniu od wielu stand-upów) liczba bluzgów nie jest dominująca, choć zdarza się twardsze słowo. Czytaj dalej Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko

Wilt

Wino sączone od rana, wakacje (niekoniecznie deszczowe) i przygody Henry’ego Wilta. To byłoby najlepsze połączenie. Ot absurdalnie angielska historyjka o sfrustrowanym nauczycielu w college’u. Wilt jest nauczycielem angielskiego, który próbuje (to ważne słowo) uczyć literatury mechaników, rzeźników, drwali. Z umiarkowanym powodzeniem.

Po skończeniu książki (i być może paru butelek wina) można spokojnie o niej zapomnieć. To był sympatyczny przerywnik w ostatnich tygodniach, choć mniej więcej do połowy książki zastanawiałem się mocno, czy mi już ten typ humoru nie odpowiada? Częściowo pewnie tak. Kilkakrotnie w życiu czytałem Trzech panów w łódce, nie licząc psa Jerome K. Jerome. Zawsze przyprawiała mnie o dobry humor, a gdy zdarzało mi się ją czytać w miejscach publicznych, trudno mi było zapanować nad wybuchami śmiechu. Kolejny raz sięgnąłem po nią jakieś trzy lata temu. Potrzebowałem lekkiej rozrywki. I nic… Zupełnie mnie to już nie bawiło. Dlatego podczas czytania Wilta zastanawiałem się nad stępieniem mojego poczucia humoru. Gdzieś w połowie książki podczas scen przesłuchań było o wiele lepiej. Dialogi zdecydowanie były zabawne. Czytaj dalej Wilt

Fistaszki wygrywają

Nie zamieszczałem ich w podsumowaniu 2016, bo wymykają się wszelkim rankingom.

Zostawiłem sobie na koniec roku. Trzy książki, które towarzyszą mi od wiosny (jeszcze kilku mi brakuje). Dostałem w prezencie i uwielbiam. Od zawsze, choć przypominałem sobie zazwyczaj, gdy gdzieś trafiałem. Częściej na filmowe wersje na którejś z kablówek. Krótkie filmiki, adaptacje oryginalnych historyjek Charlesa Schulza. Nie te fabularne, komputerowe. Rysunkowe. Kreską od niechcenia. Z przecinkami zamiast oczu. Czytaj dalej Fistaszki wygrywają