Archiwa tagu: mitologia

Grendel

Kilka dni temu postanowiłem posłuchać starych płyt Marillion. Zwykle przychodzi mi ochota na te powroty muzyczne raz na rok. Czasem częściej, czasem rzadziej. Miałem jakąś niebywałą ochotę zwłaszcza na utwór Grendel. Blisko dwudziestominutowej suity, która ukazała się w 1982 roku na drugiej stronie singla Market Square Heroes, a później w zbiorze B’Sides Themselves. Utwór powstał zainspirowany powieścią Johna Gardnera z 1971 roku o tym samym tytule. Czytaj dalej Grendel

Zagroda zębów

Nie składam obietnicy, ani zobowiązania, bo wiem, że i tak jej nie dotrzymam. Ale postanawiam zmniejszyć nieco stosy kupionych ostatnio książek. Zarówno tych fizycznych, jak i wirtualnych na czytniku. Trafiam na Zagrodę zębów Wita Szostaka. Jakiś kolejny kompulsywny zakup? Otwieram plik, i już wiem, czemu kupiłem. To wariacja na temat Odysei. Od razu też wiem, po kilku pierwszych zdaniach, że chyba się nie polubimy. Czytaj dalej Zagroda zębów

Raj utracony

Minął ponad miesiąc, gdy przeczytałem Jak wychować rapera. Bezradnik Marcina Matczaka. Od tamtego czasu w sieci przewinęła się mniejsza lub większa burza, w której wziął udział autor, starając się odpowiadać na wszelkie zaczepki i krytykę dotyczącą, nie tylko samej książki, tekstów swojego syna, ale również pracy, sukcesu, lenistwa. Na koniec zaś Mata podpisał umowę z McDonald’s i reklamuje śmieciowe jedzenie, ku zachwytowi jednych, a oburzeniu innych (Oszukać radar). Zanim jednak to wszystko nastąpiło, wysłuchałem rozmowy przeprowadzonej z Marcinem Matczakiem przez Paulinę Wilk w kawiarni Big Book Cafe (link do Spotify).  Czytaj dalej Raj utracony

Fizyka smutku

Fantastyczna! Męcząca…, a nie jednak fantastyczna!

W zasadzie to już nie wiem.

Język Georgi Gospodinowa (i tłumaczki prawdopodobnie) to kolejne perełki. Czyta się je z ogromną przyjemnością. Powoli, nie spiesząc się. Zwłaszcza, że książka w zasadzie, nie ma spójnej fabuły. Narrator sam o sobie pisze, że jest kupcem opowieści. Cały czas nie wiemy, co jest wymyślone, co wspomnieniami autora/narratora, co historiami jego rodziny, a co zupełnie innych ludzi. Pod tym względem Fizyka smutku przypomina bardzo Po trochu (Weronika Gogola). Bijąc ją jednak na głowę językiem i atmosferą. Do tego dochodzi ten łączący całość motyw Minotaura i labiryntów, który sprawia, że nie wiemy już zupełnie, gdzie jesteśmy i kim jest narrator.

Czytaj dalej Fizyka smutku