Archiwa tagu: feminizm

Dziewczyństwo

Początek roku i mam już pierwszą kandydatkę do tytułu najważniejszej książki. Dziewczyństwo Melissy Febos. Kupiłem ją kilka miesięcy temu, z ciekawości, bo lubię poznawać perspektywy zupełnie inne, odmienne. Bo próbuję zrozumieć to co dzieje się we współczesnym świecie, również w pewnych trendach związanych z feminizmem. Ponieważ jestem jednak zmęczony zerojedynkowym postrzeganiem świata (wszystko co złe to patriarchat, a wszystko co dobre pochodzi od kobiet), to wciąż odkładałem Dziewczyństwo na później. W końcu nie wiedząc co wybrać sięgnąłem po nią. Czytaj dalej Dziewczyństwo

Ta druga

Nie wiem dlaczego wydaje mi się, że wszystko, co robię, powinno zdobyć aprobatę innych kobiet. Mam wrażenie, jakbym za każdą podjętą decyzję miała stanąć przed kobiecym trybunałem, choć tak naprawdę aprobata innych kobiet w ogóle mnie nie interesuje.

Ledwie rozmawialiśmy z Dorotą Próchniewicz (Rozmowy dla dorosłych) między innymi o problemach z etykietami, również dotyczącymi feminizmu oraz siostrzeństwa i zupełnie przypadkiem trafiam na książkę, w której ten problem wybrzmiewa bardzo mocno i bardzo głośno.

Ta druga – szwedzkiej pisarki Therese Bohman to w zasadzie klasyczna opowieść o zdradzie i złudzeniach. Główna bohaterka jest młodą dziewczyną pracującą w przyszpitalnej stołówce. Marzy o karierze pisarki, chce studiować literaturoznawstwo. Póki co musi jednak pracować za grosze, w okropnym miejscu, mieszkając w marnym mieszkanku w Norrköping – nieco ponad stutysięcznym mieście w Szwecji, będącym w oczach bohaterki jest jakąś podupadłą portową dziurą.
Czytaj dalej Ta druga

Opowieść podręcznej

Choć dzięki graficznej interpretacji Opowieści podręcznej znam już fabułę, zaś symbole związane z powieścią Margaret Atwood istnieją w przestrzeni publicznej odkąd serial na jej podstawie emitowało HBO to dopiero teraz przyszedł czas na sięgnięcie po oryginał.

Od razu krótka uwaga do wersji graficznej – Renée Nault, zrobił bardzo dokładną wersję książki, trochę również dzięki stylowi, w jaki jest napisana. W zasadzie, ktoś, kto przeczyta jego wersję, nie musi sięgać po oryginał. Czytaj dalej Opowieść podręcznej

Krótka historia Ruchu

Przestaję rozumieć to co dzieje się w dyskusji na temat świata dookoła. Zachowania, reakcje, styl bycia przestały mieć odcienie. Odnoszę wrażenie, że nie ma już zachowań chamskich, wrednych, pełnych przemocy, nieuprzejmych, nieprzemyślanych, Nie istnieje głupota, prowokacja, niedouczenie – wszystkie te określenia zastąpiło jedno słowo klucz. Czy może raczej wytrych, bo subtelności w tym niewiele, raczej siłowe przyłożenie do każdej niemal sytuacji – “patriarchat”. Wszystko co złe, nieakceptowane, niepoprawne zdaje się być patriarchalne. Jeśli sprawcą któregoś z wymienionych wcześniej zachowań jest mężczyzna, to rozumie się samo przez się, ale jeśli kobieta, to co najwyżej dokłada się, że wychowała się w środowisku patriarchalnym i takie są konsekwencje. Czytaj dalej Krótka historia Ruchu

O tym się nie mówi

Poszedłem za ciosem i jeszcze w trakcie lektury Koniec świata, umyj okna, kupiłem kolejną książkę wydaną przez wydawnictwo Cyranka. Nie znałem go wcześniej, zdaje się, że jest dość młode (co sugeruje liczba wydanych pozycji), miło mi się zrobiło, gdy zobaczyłem, że siedziba mieści się na ulicy, gdzie wiele lat temu rozpoczynałem pracę w redakcji Gazety Giełdy Parkiet. No i w przeciwieństwie do książki Agnieszki Jelonek, w tym wypadku zachęcający był opis.

O tym się nie mówi Emilie Pine. Jak napisano na stronie wydawcy “eseje, a właściwie pamiętnik. Emilie Pine otwarcie mówi o sprawach, o których kobiety rzekomo powinny milczeć. Czytaj dalej O tym się nie mówi

Niewidzialne kobiety

Brzytwa Hanlona – Nie domniemywaj złej woli, jeśli rzecz daje się zadowalająco wyjaśnić głupotą. Robert J. Hanlon

Plakat skierowany do seniorów, z informacjami jak chronić się przed oszustwami i przestępstwami. Dużo tekstu, niewielką czcionką. Ktoś nie uwzględnił tego, że wiele starszych osób ma problemy ze wzrokiem (sam musiałem się istotnie zbliżyć, żeby przeczytać). Zła wola? Ageizm? Czytaj dalej Niewidzialne kobiety

Kochana Ijeawele

Istnieje cała grupa tematów niesłychanie ważnych, o których trudno mówić krytycznie, żeby nie zostać posądzonym o złe intencje. Ale jeśli książka na taki temat, jest słaba, lub pewne kwestie upraszcza lub przemilcza? Dodatkowo, pojawiające się opinie lub recenzje wyglądają, jak przefiltrowane przez znajomości, poprawną polityczność i uprzejmość wobec autorki lub autora?

Feminizm, rasizm, dyskryminacja. To ważne tematy, ale nie zawsze pisanie o nich się udaje. Takie miałem wrażenie przy Posełkach. Tam, ważny temat został zarżnięty przez styl. Ale wszędzie dookoła słychać zachwyty nad ważnym tematem. I teraz znów czuję się skrępowany, bo miałem sporo wątpliwości czytając Kochana Ijeawele albo manifest feministyczny w piętnastu wskazówkach. Autorka Chimamanda Ngozi Adichie, została poproszona przez przyjaciółkę, o odpowiedź na pytanie, jak wychować córkę na feministkę. Nigeryjska pisarka postanowiła zrobić to w formie listów. To swego rodzaju prezent z okazji narodzin córeczki. Czytaj dalej Kochana Ijeawele

Zmierzch przemocy

W skrócie: lektura obowiązkowa. Nie tylko ze względu na temat i postawioną tezę – żyjemy w najbardziej pokojowej epoce w ludzkości, ale również ze względu na dziesiątki zagadnień poruszanych wokół tej tezy. Mamy tu i filozofię, etykę, socjologię, psychologię, nauki przyrodnicze, statystykę, historię. Wszystko podane precyzyjnie, czasem może zbyt przegadane przykłady, dla jasności wywodu mógłby autor czasem powściągnąć swoje zapędy publicystyczne, choć dzięki temu bywa lekko i zabawnie. Ale jeśli chodzi o autora Pięknego stylu, przymykam na to oko, choć redaktor spokojnie miałby tam co wykreślić. Tyle w kilku zdaniach o książce Zmierzch przemocy. Lepsza strona naszej natury Stevena Pinkera. Czytaj dalej Zmierzch przemocy

O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie

Zakochana jestem w języku, a tylko od czasu do czasu bywam zadurzona w narracji.

Deklaracja Jeanette Winterson zawarta w zbiorze O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie być może wyjaśnia dlaczego, mimo że jej debiutancka powieść nie zrobiła na mnie większego wrażenia, to jednak zaintrygowała językiem. Nie mogłem zdecydować się, po którą z książek Winterson jeszcze sięgnąć, żeby mimo wszystko się nie rozczarować. Oczekiwania miałem rosnące. Aż zobaczyłem, że ma na swoim koncie zbiór esejów. Mam słabość  do krótkich form i to przeważyło. Czytaj dalej O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie