Archiwa tagu: Witkacy

LSD… moje trudne dziecko

Muzyka The Doors, Aldous Huxley Drzwi percepcji. Niebo i piekło oraz William Blake “Gdyby oczyścić drzwi percepcji, każda rzecz jawiłaby się taka, jaka jest: nieskończona”. To była taka nieodłączna trójca młodzieńczych fascynacji. A później jeszcze genialna płyta Tomka Stańki Witkacy Peyotl z tekstami Witkacego, interpretowanymi przez Marka Walczewskiego. 

Muzyki The Doors słucham nadal, Stańki rzadko, choć po latach kupiłem sobie wersję CD. Huxleya cenię, ale akurat tej pozycji chyba nie chcę sobie odświeżać.

Nostalgicznie sięgnąłem po historię odkrywcy LSD Alberta Hofmanna – LSD… moje trudne dziecko Czytaj dalej LSD… moje trudne dziecko

Międzymorze

Ach, te etniczne sny. Te rządy etniczności. Ta jej nadrzędność. Europa Środkowa, to nieszczęsne Międzymorze, jest miejscem, gdzie etniczna idea najbardziej zwyrodniała i stała się swoją własną karykaturą. Każdy jest centrum świata. Każdy naród, choćby liczył kilka milionów mieszkańców, a historię musiał sobie domalowywać, dokręcać, dosztukowywać.

Nie wiem, co mam zrobić z tym Szczerkiem. Zachwyt to na pewno zbyt dużo. Raczej przytakuję mu w diagnozie i opisie pewnej rzeczywistości, tak jak zdarzało się to w przeszłości, gdy trafiałem na jego teksty (m.in. Podróż Szczerka przez Europę. Powrót do Mordoru drogą przez czarny Majdan). Ale diagnoza zwykle zakłada jakieś leczenie, jakąś szansę na zmianę, a tu wiem i jeszcze bardziej widzę czytając kolejne akapity Międzymorza, że tej zmiany nie będzie. Że pewne rzeczy są tak wrośnięte w naszą polską (słowiańską) duszę, że będziemy przerabiać je raz po razie, nic nie ucząc się na błędach. Czytaj dalej Międzymorze

O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie

Zakochana jestem w języku, a tylko od czasu do czasu bywam zadurzona w narracji.

Deklaracja Jeanette Winterson zawarta w zbiorze O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie być może wyjaśnia dlaczego, mimo że jej debiutancka powieść nie zrobiła na mnie większego wrażenia, to jednak zaintrygowała językiem. Nie mogłem zdecydować się, po którą z książek Winterson jeszcze sięgnąć, żeby mimo wszystko się nie rozczarować. Oczekiwania miałem rosnące. Aż zobaczyłem, że ma na swoim koncie zbiór esejów. Mam słabość  do krótkich form i to przeważyło. Czytaj dalej O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie

Przesyt Nienasyceniem

Stał się Zypcio robaczkiem na nieskończonych pustaciach samotności bez dna, zgnieciony w pigułkę o gęstości irydium, co sama siebie jak wąż łykała i łyknąć nie mogła, wypatroszony bezkreśnie na geograficznych (już nie astronomicznych) szerokościach nieskończonej kuli przestrzennego Istnienia.

Czytaj dalej Przesyt Nienasyceniem