Mózg. Granica życia i śmierci

Pacjent nie musi być albo przytomny i świadomy (zdolny do posiadania przeżyć) albo wegetatywny – może też tkwić uwięziony gdzieś pomiędzy, w stanie minimalnej świadomości

W poruszającej autobiografii Ocaliła mnie łza, Angele Lieby opisuje swoje przeżycia z okresu pobytu w szpitalu w 2009 roku. Autorka zgłosiła się do szpitala z silnymi bólami migrenowymi. Lekarze postanowili wprowadzić ją w stan śpiączki farmakologicznej, żeby wykryć powody (zapalenie pnia mózgu). Niestety Angele nie udało się wybudzić… Dookoła niej lekarze, rodzina zastanawiali się, czy Angele jest świadoma, czy też nie. Z jej strony nie istniały żadne sygnały świadczące o minimalnej choćby świadomości. Do momentu, gdy podejmowano decyzję o odłączeniu aparatury podtrzymującej życie i organizacji pogrzebu. Dopiero wtedy pojawił się ten minimalny sygnał, że w bezwładnym ciele wciąż “ktoś” jest.

Po powrocie do zdrowia opisała swoje przeżycia, ze stanu pełnej świadomości, bez możliwości dania minimalnego choćby sygnału, że wszystko słyszy, czuje (bolesne badania), rozumie.

Po przeczytaniu tej książki, główna myśl, jaka się pojawia dotyczy tego, jak wiele jest osób w takim stanie? W sytuacji gdy lekarze diagnozują stan, w którym podtrzymywane są wyłącznie podstawowe czynności życiowe i ostatecznie podejmuje się decyzję o zakończeniu takiego życia.

Stan wegetatywny pacjenta określany jest jako sytuację, w której pacjent jest przytomny, ale pozbawiony świadomości. Zachowane są reakcje odruchowe, ale brak jest kontaktu zmysłowego ze światem. To wszystko wiadomo, na podstawie badań i obserwacji, a jeśli jednak świadomość takich pacjentów jest zachowana? Czym jest świadomość? Kiedy się pojawia, jak ją zdefiniować? Na wiele tych pytań stara się odpowiedzieć brytyjski neurobiolog Adrian Owen w książce Mózg. Granica życia i śmierci. Autor od ponad dwudziestu lat zajmuje się problemem świadomości u pacjentów w stanie wegetatywnym. Wspólnie ze współpracownikami opracowali metodę komunikacji z pacjentami “bez kontaktu” przy wykorzystaniu funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Pacjentów w stanie wegetatywnym prosi się o wykonanie dwóch działań – wyobrażenia sobie gry w tenisa lub przejścia w pomieszczeniu. Jeśli pacjent jest zdolny do tego, aktywują się dwa różne ośrodki w mózgu, co widać w badaniu. Dzięki temu można prosić o wykonanie odpowiedniego działania, gdy pacjent ma odpowiedzieć na zadane pytanie “tak” lub “nie”.

Z wieloletnich badań na setkach pacjentów wynika, że dwadzieścia procent z nich była świadoma. Jest w stanie w ten prosty sposób komunikować się z otoczeniem.

Wizja pacjenta uznanego przez wszystkich za wegetatywnego, który w rzeczywistości zachowuje świadomość, a jednocześnie pozostaje uwięziony we własnym ciele, jest doprawdy przerażająca. Do tego stopnia, że nie poddaje się objęciu rozumem; nasze umysły nie dopuszczają takiej możliwości. […] Nie wszyscy spośród tych pacjentów są tacy, na jakich wyglądają! Niektórzy to nadal myślący i czujący ludzie.

Wyniki badań Owena otwierają setki pytań. Dotyczących podejmowanych decyzji oraz choćby zachowania w obecności osób uznawanych za pozbawionych świadomości. W kontekście takich wyników zmienia się zupełnie wszystko. Co zrobić w przypadku pacjenta, który na jakimś etapie swojego życia, wyraził deklarację o nie podtrzymywaniu go przy życiu, gdyby w konsekwencji jakiegoś wypadku znalazł się w stanie wegetatywnym, ale już po samym wypadku zmienia decyzję? A jeśli rodzina nie zgodzi się na “zadanie pytań”?

Owen niemal cały czas pisze o tym, jak często musieli konsultować swoje decyzje, plany i wybory z komisjami bioetycznymi. Jak trudno pogodzić dobro pacjenta od dobra rodziny. Jak często mają wątpliwości, czy reakcje widoczne w skanerze są faktycznie świadomymi odpowiedziami, czy przypadkowymi wynikami.

Każde pytanie rodzi kolejne. Każdy przypadek, każda osoba to nowe zagadnienia moralne.

Ponieważ kilkukrotnie w ostatnim czasie trafiam na dyskusję, w których podważa się sens istnienia niektórych nauk (psychologia, filozofia, ekonomia), ze względu na ich ograniczenia badawcze, wszystkich zwolenników wyłącznie nauk matematyczno-przyrodniczych zachęcałbym do przeczytania książki Owena. To książka z jednej strony o roli technologii w otwieraniu nowych możliwości, z drugiej zaś o niesłychanie ważnych kwestiach filozoficznych, związanych z istotą człowieczeństwa.

Mózg. Granica życia i śmierci, A. Owen

Mózg. Granica życia i śmierci, Adrian Owen

Wyd.: Feeria Science, 2018

Tłum.: Izabela Zwiech

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *