Ostatni brzeg

Jaki piękny jest człowiek! Szlachetny, dobroduszny, wyrozumiały, honorowy, uczciwy, empatyczny. I to mimo nieuniknionej zagłady świata. Takie mam wrażenia po wymęczeniu Ostatniego brzegu Nevila Shuta. Wydana w 1957 roku opisuje świat po globalnej wojnie nuklearnej, gdzie ostatnim lądem nie skażonym promieniowaniem jest Australia. Jednak i ten kontynent skazany jest na katastrofę, mieszkańcy czekają na nieuchronne. Czytaj dalej Ostatni brzeg

Trudno być bogiem [3]

Można było wykorzystać banalny (przynajmniej od czasu Wehikułu czasu Wellsa) koncept podróży w czasie, żeby przenieść bohaterów z rozwiniętej cywilizacji do czasów średniowiecznych. Arkadij i Borys Strugaccy zrobili jednak coś nieco innego. Wymyślili, że rosyjscy uczeni z Ziemi – gdzieś w przyszłości, dzięki odpowiedniej technologii i podróżom międzygwiezdnym znajdą planetę, na której istnieje ludzka cywilizacja znajdująca się na poziomie zbliżonym do znanego nam średniowiecza. Powieść Trudno być bogiem, wydana została w 1964 roku. W grudniu tego samego roku Erich von Däniken publikuje w czasopiśmie Der Nordwesten tekst “Czy nasi przodkowie mieli wizytę z kosmosu?”, cztery lata później publikuje bestsellerowe Rydwany bogów. Czytaj dalej Trudno być bogiem [3]

Poniedziałek zaczyna się w sobotę [2]

Poniedziałek zaczyna się w sobotę to druga powieść w zbiorze Piknik na skraju drogi i inne utwory braci Strugackich. Napisana w 1965 roku jest zupełnie inna niż historia stalkera z Pikniku… Mamy tu dużo magii, odwołań do bajek i baśni, radzieckości, satyry na biurokrację i radziecką naukę.  Czytaj dalej Poniedziałek zaczyna się w sobotę [2]

Piknik na skraju drogi i inne utwory [1]

Musiałem czytać „coś” Strugackich gdzieś na przełomie szkoły podstawowej i liceum. Pamiętam mgliście jakieś fragmenty, choć nie wiem, czy cokolwiek byłem w stanie zrozumieć. Kilka lat temu wpadł mi w ręce Piknik na skraju drogi i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nie tylko atmosferą, prowadzeniem opowieści i językiem, ale również tym, w jaki sposób w w 1972 roku tandem radzieckich pisarzy stworzył opowieść, nie tylko uniwersalną, ale również taką, która mogłaby powstać na Zachodzie. Czytaj dalej Piknik na skraju drogi i inne utwory [1]

Od dobrego do wielkiego

Wiele miesięcy temu trafiłem na tę książkę. Bestseller. Klasyka książki o zarządzaniu, same ochy i achy, również w Polsce. Od dobrego do wielkiego Jima Collinsa. Kupiłem i po kilkunastu stronach zacząłem kartkować, a po kilkudziesięciu odłożyłem na półkę “do oddania”. Miałem wrażenie, że autor strony stworzył pewną fikcję. Dodatkowo trudno było mi się przekonać do koncepcji wizji przejścia “od dobrej do wielkiej” korporacji. Czytaj dalej Od dobrego do wielkiego

Tak umierają demokracje

Czy gdyby były możliwe podróże w czasie, to etycznym byłoby cofnięcie się ponad sto lat i w jakiś sposób zapobieżenie narodzinom Adolfa Hitlera (np. zabijając go w dzieciństwie). Ten moralny paradoks pojawia się od czasu do czasu w różnych formach i dyskusjach (również przy okazji tzw. paradoksu dziadka). Przyszedł mi do głowy podczas lektury książki Tak umierają demokracje. Steven Levitsky oraz Daniel ZIblatt – dwóch profesorów nauk politycznych opublikowało tę książkę pod koniec prezydentury Donalda Trumpa, gdy jeszcze nie był znany wynik kolejnych wyborów. Całość zaś jest próbą pokazania, że demokracje – nawet te pozornie bardzo stabilne, jak amerykańska – są znacznie bardziej kruche, niż nam się wydaje.  Czytaj dalej Tak umierają demokracje

Zwykli ludzie

Starałem się rozstrzeliwać wyłącznie dzieci. Okazało się to możliwe. Wszystkie dzieci były prowadzone za ręce przez matki. Mój sąsiad strzelał do matki, a ja zabijałem jej dziecko. Myślałem, że dziecko bez matki i tak długo nie pożyje. Uwalnianie dzieci pozbawionych matek i tym samym skazanych na śmierć miało, że tak powiem, uspokoić moje sumienie.

Taka jest właśnie logika wojny. Wyjaśnić, wytłumaczyć, rozmyć odpowiedzialność za zło. Zacytowane słowa padły ze strony członka 101. Rezerwowego Batalionu Policji – formacji, w której pracowało wielu “zwykłych ludzi” – rzemieślników, robotników. Mieli być policjantami, a zostali wykorzystani w machinie wojennej podczas II wojny światowej jako pomoc w “rozwiązaniu kwestii żydowskiej”. Tej formacji i pięciuset jej uczestnikom poświęcił książkę Christopher R. Browning Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i “ostateczne rozwiązanie” w Polsce. Czytaj dalej Zwykli ludzie

speculatio – myślą rzeczy rozbieranie