Archiwa tagu: rodzicielstwo

Wychowanie przy ekranie

Bardzo dobra i potrzebna, choć irytująca książka. Tak w dużym skrócie mógłbym podsumować Wychowanie przy ekranie Magdaleny Bigaj. Nie mogę sobie przypomnieć, co skłoniło mnie do jej zakupu. Musiało to być jakieś dobre słowo, bo niestety takich pozycji się obawiam. W przypadku wielu autorów i autorek – zwłaszcza polskich – poradniki Jak przygotować dzieci do życia w sieci (tak brzmi podtytuł), są często zbiorem zasad i zaleceń nierealnych do wprowadzenia. “Zainstaluj program ochrony rodzicielskiej”, “Wprowadź limit maksymalnie godzina dziennie przy ekranie” i różnego rodzaju wskazówki, które często wykluczają fakt, że dzieci, a zwłaszcza nastolatki wchodzą z nami w interakcje. Złoszczą się, irytują, próbują nas oszukiwać, mają dostęp do smartfonów kolegów, a przede wszystkim zapominają, że w dzisiejszym świecie telefony komórkowe są ważnym elementem codziennego funkcjonowania. Czytaj dalej Wychowanie przy ekranie

Chronologia wody

Byłam kobietą, której usta na stałe uformowały się w   kształt słowa „tak”. Chciałam tylko doświadczeń. Zwłaszcza jeśli mogły rozjebać mi mózg do znieczulenia. Na   moje nie wiem, kim ja, kurwa, jestem. Moje nie wiem, co jest ze mną nie tak. Moje czy ktoś, ktokolwiek, mnie pokocha, błagam? Nie było rzeczy, której nie wzięłabym do ust.

Zauważyłem niedawno, że w jednej z internetowych księgarń, kilka zakupionych w ostatnich miesiącach książek, nie zostało przesłanych na czytnik. Nie było ich zbyt wiele. Nie pamiętałem, że je kupiłem. Wśród nich znalazła się Chronologia wodyi Lidii Yuknavitch. Nie wiedziałem nawet z jakiego powodu ją wybrałem do kupna. W każdym razie wybrałem ją na początek, z tej zapomnianej wirtualnej kupki i przepadłem niemal od razu. Czytaj dalej Chronologia wody

zRozum nastolatka

Zastanawiam się ile jeszcze książek przeczytam o nastolatkach, żeby przekonać samego siebie, że to co dzieje się z moim nastoletnim synem, jest całkowicie oczywiste, naturalne, zgodne z najnowszą wiedzą o rozwoju (nie tylko) mózgu człowieka. A może przestanę je czytać, gdy on przestanie już być nastolatkiem i wszyscy odetchniemy z ulgą. Znaleźliśmy do Białej Plamy kolejną książkę poruszającą ten temat (po wcześniejszej Dobre wieści o złym zachowaniu). Terri Apter, psycholożka związana z Uniwersytetem Cambridge napisała książkę zRozum nastolatka

Czytaj dalej zRozum nastolatka

Droga Jana

Jest taki tekst rozpowszechniany gdzieniegdzie w necie “Jak Bóg wybiera Matki dzieci niepełnosprawnych”. Ckliwy, w zamierzeniu chyba miał podnosić na duchu, niestety dla tych kilku matek, które znam – wybitnie irytujący.

Zdaje się, że również nie do zaakceptowania jest dla Doroty Danielewicz, mamy syna chorego na autodegeneracyjną chorobę oraz autorki książki Droga Jana.

Dostaliśmy życiową lekcję, której nie życzę nikomu, nigdy, pod żadnym pozorem.[…]

Bo ten świat nie jest dla aniołów. Jest dla ludzi, tylko dla ludzi.

Czytaj dalej Droga Jana

Jestem głód

Gdy skończyłem czytać Wrony, szukałem co jeszcze napisała Petra Dvořáková i czy ukazało się polskie tłumaczenie. Niestety, choć napisała ich kilka, żadna dotychczas się nie ukazała. Aż do teraz, gdy pojawił się Jestem głód. Choć zwykle nie kupuję tak od razu nowości, to w tym wypadku – zwłaszcza, że niedawno rozmawiałem o Wronach – postanowiłem ją przeczytać niemal po premierze. Czytaj dalej Jestem głód

Po tamtej stronie śmierć

Słowo „żałoba” działa na mnie piorunująco. Nie! Nie jestem w żałobie. Nie chcę nosić po tobie żałoby. Na razie leżysz na stole w szpitalnej kaplicy. To wszystko.

Gdzieś tam w internecie odbyła się wojna dwóch plemion. Jedna z wielu, według tych samych zasad. Jedna strona jest przekonana o racjach swojego “wodza”, druga swojego i nie ma możliwości porozumienia. Emocje eskalują, robi się momentami nieprzyjemnie, zaczynają się wyzwiska, deklaracje zrywania znajomości. Przykro się na to patrzyło. Rzecz dotyczyła domniemanego plagiatu, czy też głębokiej inspiracji, co zarzuciła jedna autorka książki, drugiej autorce. Pierwsza książka wyszła lata temu, druga zyskała uznanie i nagrody w tym roku. Obie dotyczyły niesłychanie trudnej i intymnej sytuacji, jaką jest śmierć matki i przeżywanie żałoby. Tym bardziej więc te publiczne zapasy zwolenników argumentów jednej i drugiej strony były przykre. Obie czytałem już jakiś czas temu i nie miałem wrażenia, plagiatu, ani inspiracji, no chyba, że za inspirację uznać, fakt, że pisze się o żałobie osoby bliskiej.

Jednym z argumentów w dyskusji, był również ten, która z autorek jako pierwsza napisała w polskiej literaturze o śmierci matki. Krępujące. Niemnniej, ktoś tam nieśmiało rzucił w zalewie tych wszystkich pohukiwań, że pierwszą taką autorką była Maria Nurowska, z wydaną w 1977 roku Po tamtej stronie śmierć. Czytaj dalej Po tamtej stronie śmierć

Macocha

Pisanie to rodzaj choroby, i choć autorkom harlekinów zwykle zarzuca się większą pazerność na kasę i mniej oryginalnych pomysłów niż autorkom ksiąg niestrawnych, nie zmienia to faktu, że jak każdą inną autorkę tak i mnie twórczość pochłania bez reszty. Z tą różnicą, że ja zawsze gwarantuję czytelniczkom happy end, a co, nie można?

Niemal od razu po przeczytaniu Krótkiej historii Ruchu, kupiłem kolejną książkę Petry Hůlovej. Macocha, odleżała swoje kilka tygodni na czytniku i sięgnąłem po nią w ramach deklaracji nie kupowania nowych rzeczy, zanim nie zmniejszę nieco stosu dotychczasowego.  Czytaj dalej Macocha

Jestem, jestem, jestem

Kiedy jesteś dzieckiem, nikt ci nie mówi, że umrzesz. Musisz samemu do tego dojsć.

Znajduję czasem na czytniku książki kupione pod wpływem jakiegoś impulsu. Z nimi jest nieco trudniej niż z papierowymi książkami, bo nie ma fizycznych “kotwic”, z którymi można by je skojarzyć. I zwykle nie wiem, czemu je kupiłem. Z pewnością nie pod wpływem recenzji, czy blurbów okładkowych. Raczej to czyjeś wrażenia, jedno może kilka dnia sprawiły, że zaznaczam “do przeczytania”, a czasem od razu kupuję. Tak musiało być z Jestem, jestem, jestem Maggie O’Farrell Czytaj dalej Jestem, jestem, jestem

Jak wychować rapera

Gdybym chciał odnieść się do wszystkich kwestii i myśli, jakie kłębiły mi się w głowie podczas lektury książki Marcina Matczaka, powstałby całkiem solidny tekst. Więc sporą część zostawię jednak dla siebie i rozmów na żywo ze znajomymi. Odniosę się jednak do paru spraw. Zawsze sprawia mi przyjemność książka, która daje podstawy do dyskusji, inspiruje lekturami, skłania do zastanowienia. Tak jest z autobiograficznym “bezradnikiem” profesora prawa, Marcina Matczaka, Jak wychować rapera. Bezradnik. Czytaj dalej Jak wychować rapera