Amsterdam – nie tym razem

Nie należę do osób, które czytając książkę starają się podążać za bohaterami. Do dziś nie odkryłem w sobie skłonności, by jechać w miejsca, w których dzieje się akcja jakiejś powieści lub żyli prawdziwi ludzie. Czy istnieje coś takiego jak turystyka książkowa? Pewnie tak. To aktywność zdecydowanie nie dla mnie.

Dlatego być może nie doceniam książki, którą ostatnio dostałem.

Amsterdam. Historia najbardziej liberalnego miasta na świecie. Czułem się w obowiązku do jak najszybszego sięgnięcia po nią. Żeby nie leżała w niekończącej się kolejce książek czekających na swój moment.

Z jednej strony imponuje próba połączenia różnych wątków i postaci, tak by logicznie z siebie wynikały. Russell Shorto wykonał sporo pracy. To widać i za to należy mu się szacunek. Ale ani fakt, że właśnie w Amsterdamie powstała pierwsza giełda akcji na świecie, ani to, że było to centrum spekulacji udziałami Zjednoczonej Kompanii Wschodnioindyjskiej, a później cebulkami tulipanów nie były wystarczającą zachętą, by się przedzierać przez kolejne historie ludzi i miejsc związanych z tym miastem.

Być może, jeśli kiedyś odwiedzę to miasto, sięgnę jeszcze raz do niej, by ją skończyć. Być może, ale nie mam pewności. Utknąłem dokładnie w połowie. Znużyła mnie zbyt mocno.

Ale może to nie był jej czas. Od kilku dni przerzucałem kolejne tytuły, nie mogąc się na nic zdecydować. Zaczynałem kilka stron, żeby uznać, że jednak coś innego jest mi potrzebne. Może kiedyś jeszcze docenię Amsterdam. Nie mam pewności.

Amsterdam, R. Shorto

Amsterdam.  , Russell Shorto

Wyd.: Magnum, 2013

Tłum.: Władysław Jeżewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *