W transie inwestowania

Lepiej nie wkładać ręki do ognia, bo bóg płomieni może ci ją pożreć. Rada powyższa głupia nie jest, choć jej uzasadnienie, na gruncie współczesnej wiedzy jest nieco nieadekwatne. Choć niewykluczone, że można ją zastosować w stosunku do dziecka, które potrzebuje obrazowej opowieści.

Takie też mam wrażenie po przeczytaniu ksiażki Marka Douglasa W transie inwestowania, która ukazała się w polskim tłumaczeniu po kilkunastu latach od debiutu na rynku amerykańskim. Rady w niej zawarte są rozsądne i szkody raczej nie zrobią, jednak wyjaśnienia i pewne analogie, które stosuje Douglas są już dziś, delikatnie mówiąc nieaktualne.

W 1990 roku Mark Douglas opublikował książkę Disciplined Trader, która przez wiele lat była jedną z najważniejszych pozycji polecanych dla traderów. Należała ona do grupy, nielicznych wówczas książek dotyczących aktywności giełdowej, koncentrujących się nie na kolejnych metodach analiz tylko na nas samych. Dla wielu osób, była przełomową pozycją porządkującą mnóstwo spraw. W transie inwestowania (oryginalny tytuł to Trading in the Zone, który jest identyczny jak tytuł książki z 2007 roku, której autorem jest  Ari Kiev, również zajmujący się psychologicznymi aspektami działania na rynkach).

To o czym pisał dwadzieścia pięć lat temu Mark Douglas było świeże i przełomowe. Piętnaście lat temu nadal miało ogromną wartość. Publikujących autorów, którzy zajmowali się tym najważniejszym aspektem handlu było niewielu. W podręcznikach do analiz rynku dopiero pojawiały się pierwsze jaskółki swego rodzaju rewolucji. Wiele osób wciąż wierzyło w paradygmat racjonalnego i logicznego inwestora. Zwłaszcza jeśli jest on profesjonalistą i pracuje w instytucji. W 2002 roku Daniel Kahneman otrzymuje nagrodę Banku Szwecji im. Alfreda Nobla za swoją teorię perspektywy. W dużym uproszczeniu: badania Kahnemana (oraz Amosa Tverskiego) pokazywały, że nie istnieje racjonalny człowiek, a tym bardziej racjonalny inwestor. W pewnych warunkach, zwłaszcza pod wpływem stresu nasze wybory są nielogiczne i niekonsekwentne.

Dziś książek o psychologii inwestora i problemach z podejmowanie decyzji na giełdzie są dziesiątki. Jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z rynkiem, nie ma większego znaczenia, po którą sięgnie. Istnieje szansa, że przemodeluje swoje nastawienie do rynku. W transie inwestowania jest zbyt przegadana, no i niestety pewne argumenty wykorzystane przez autora są raczej bzdurne. Cały rozdział o energii, która jest zła (naładowana ujemnie) lub dobra (z ładunkiem dodatnim), którą należy neutralizować lub usuwać z organizmu to całkowite mambo-dżambo.

Być może autorzy tego rodzaju książek (m.in. Van K. Tharp, Ari Kiev) i trenerzy stosują te porównania, żeby łatwiej trafić do wyobraźni (wszak popularność różnego rodzaju couchów nawet dziś związana jest z pewnego rodzaju językiem, jakiego używają), ale dla wielu osób może to być niespecjalnie strawne.

Opis powstawania różnego rodzaju emocji związanych z zajmowaniem pozycji na rynku jest na tyle przejrzysty i obrazowy, że dzięki temu książka może trafić do wyobraźni czytelnika, który już na giełdzie ma swoje doświadczenia i przeżycia. Tym samym zrealizowany zostanie cel, w jakim została napisana – zmiana nastawienia do handlu.

W transie inwestowania, M. Douglas

W transie inwestowania, Mark Douglas

Wyd.: One Press, 2014

Tłum.: Leszek Sielicki

9 komentarzy do “W transie inwestowania”

  1. Panie Grzegorzu w końcu książka o inwestowaniu. Jeden z najlepszych tytułów jakie miałem okazję przeczytać, a czytałem w ubiegłym roku. Do tytułu wrócę za jakiś czas w ramach przypomnienia i utrwalenia materiału. Rozdział o energii dobrej i złej można różnie odebrać, osobiście nie zwróciłem na niego większej uwagi. Większy odjazd i prawdziwe mambo-jumbo, można przeczytać np. w „Prawo Rezonansu” – Pierre Franckh.

    1. O inwestowaniu głownie piszę na bossa.pl 😉
      To nie jest zła książka. Jeśli ktoś nie przepracował jeszcze rzeczy związanych z psychologią inwestowania to może być nawet bardzo dobra. Postawiłbym obok Psychologii ryzyka – Kieva. Też napisana jakiś czas temu i też pewne rzeczy mogą dziś razić.
      Ale zajmują się ważnymi kwestiami.

        1. Przede wszystkim myślę, że są dwa etapy – pierwszy na początku inwestowania/spekulacji, gdy jeszcze wszystko nie jest jasne i w wiele rzeczy nie wierzymy i drugi, gdy już mamy pewne doświadczenia i możemy sobie uporządkować wiedzę. I dobór lektur często od tego zależy. Zasugerowałbym na początek „Czarodziejów rynku” choć to nie tylko psychologia, ale pokazuje wiele perspektyw. „Giełda, wolność, pieniądze” Tharpa, (bardzo na początku) – „Droga inwestora”, napisana wspolnie z T. Zaleskiewiczem

  2. Panie Grzegorzu, czytam właśnie tą pozycję i jestem pod wrażeniem nowego myślenia, którego wcześniej nie znałem, ale nie jestem zachwycony przykładami, strasznie dużo gadania. Czytałem też Pańską książkę: Droga inwestora. Chciwość i strach na rynkach finansowych.
    Jaka jest pozycja z zakresu psychologii inwestowania dla średniozaawansowanego inwestora którą może Pan polecić w 100%?

  3. Dziękuje za odpowiedź!

    W książce Marka Douglasa W transie inwestowania są nazwane problemy, z którymi się borykam więc się ucieszyłem, że inni mają podobne trudności oraz, że będę mógł je spróbować rozwiązywać, ale nie wiem czy z pomocą książek? I jakich? Stąd było moje zapytanie.

    Od 1,5 roku inwestuję z dobrym wynikiem, jestem samoukiem, uczę się na własnych błędach i staram się je analizować, przeczytałem też wiele z AT, ale zdaję sobie sprawę z problemów psychologicznych w inwestowaniu, które powinny być rozwiązane.

    Z wartościowszych pozycji przeczytałem m. in. Droga inwestora. Chciwość i strach na rynkach finansowych – Zalewski Zaleśkiewicz – dobrze oceniam i powinienem tą pozycję przeczytać w początkowym okresie.

    Jestem w trakcie Uniwersalne zasady inwestowania -Brenta Penfolda – jedna z lepszych z tego wszystkiego co czytałem do tej pory, chyba szczera.
    Z jakich książek można się jeszcze o tym dowiedzieć ?

    1. To, że krytycznie napisałem o książce Douglasa nie oznacza, że nie można z niej mnóstwa rzeczy wynieść. Wszystko zależy od tego ile rzeczy już przerobiliśmy. Podam przykład ksiazki, którą wydała Linia – „Psychologia ryzyka” Ari Kieva. Bardzo chciałem ją wydać. Miałem egzemplarz własny sprzed lat z zakreślonymi fragmentami. Ale gdy po latach ją czytałem już do wydania (po tłumaczeniu) miałem sporo wątpliwości, czy są tam świeże i ważne rzeczy. Opinie czytelników sugerują, że jednak tak, co było pewnym oddechem dla nas.
      Większość książek, które wydajemy staramy się selekcjonować pod kątem nie tylko technik, ale własnie przede wszystkim psychologii. Będąc więc uczciwym powinienem polecać niemal wszystko co wydaliśmy :), choć może brzmi to jak marketing.

  4. Właśnie kończę czytać książkę Psychologia ryzyka Ari Kieva i jestem pod dużym wrażeniem, takim że chyba jeszcze raz ją przeczytam. Nie wiem czy wszystko tam napisane pokrywa się z rzeczywistością, ale lektura ta wygląda jak trening z dobrym coachem od psychologii inwestowania. Wręcz nie można się oderwać, mimo powtórzeń i czasem niejasności, wciąga swoją prostotą i przekonuje mnie, że jest zawsze jakieś wyjście z każdej trudności. Ale to jest dobre. Dzięki za polecenie.
    Czy zna pan takie albo jeszcze lepsze lektury do polecenia?

    1. Wszystko to co wyżej wspomniałem – Tharp; Czarodzieje rynku,; Droga inwestora, razem z Penfoldem i Brandtem (Dziennik profesjonalnego gracza giełdowego) moim zdaniem powinno wiele uporządkować.
      I dorzuciłbym jeszcze Analizę techniczną Schwagera- nie ze względu na samą AT, tylko drugą część ksiązki – zasady, reguły, plan, budowa systemu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *