Na Zachodzie bez zmian

Miesiące przed maturą były dla mnie intensywnym okresem poznawania literatury, którą określa się ogólnym hasłem antywojenna. Heller, Mailer, Remarque, wiersze Borowskiego. Pisali o wojnie inaczej niż pokazywała to propaganda socjalistyczna i inaczej niż uczono w szkołach. Bohaterstwo było w nich raczej przypadkiem zbiegów okoliczności w jakich znaleźli się między innymi młodzi, niedojrzali mężczyźni. Faulkner w Zwycięstwie wyraził to w najprostszy możliwy sposób:

[w czasie wojny ] nikt nie ma odwagi, ale każdy może ślepo zabrnąć w bohaterstwo, tak samo jak można potknąć się i wpaść w otwór kanalizacyjny na ulicy.

Mnóstwo osób z takim podejściem pewnie się nie zgodzi. Dopóki jednak każdy z nas nie stanie przed faktycznie tak ekstremalnymi wyborami, to wszelkie deklaracje o własnym poświęceniu i potencjalnym bohaterstwie są niewiele warte. Wszelkie próby wymuszenia przez szkołę socjalistyczną (a być może nie tylko) deklaracji “co byś zrobił na miejscu…(wstaw imię bohatera)” rodziły we mnie bunt. Nie wiem, nie mam pojęcia. Nie wydaje mi się, że bohaterstwo i tchórzostwo można zadeklarować.

Książki, na które zacząłem wtedy trafiać doskonale wpasowywały się w te wątpliwości. Przede wszystkim dlatego, że właśnie je pokazywały. Trudne, niejednoznaczne wybory. Pytania co do słuszności wojny. Pytania o to czym właściwie jest patriotyzm, ojczyzna, państwo. Borowski (w wierszach przede wszystkim) pokazywał człowieka upodlonego i gotowego do przeróżnych rzeczy. Dalekich od bohaterstwa. Za to pełnych człowieczeństwa. Pełnego wad i słabości.

Wśród tych pozycji Na Zachodzie bez zmian E.M. Remarque’a pozostaje swego rodzaju ikoną. Nie była moją ulubioną, choć pytania tam stawiane robiły na mnie wrażenie. W notesie z cytatami prowadzonym w tamtych latach mam wypisany tylko jeden. W sam raz dla młodego pacyfisty.

Na Zachodzie bez zmian - cytat

Z perspektywy polskiej mitologii, pełnej bohaterstwa, wieloletnich walk za ojczyznę pokazanie perspektywy “najeźdzcy” było czymś zupełnie odmiennym. Tylko tutaj ten najeźdźca ma twarz młodych chłopaków, którzy nie mają ochoty ginąć. W brudzie, błocie, głodni, z pokaleczonymi ciałami. Młodzi Niemcy mają służyć za swoją ojczyznę i muszą walczyć z Rosjanami, Francuzami, Anglikami. Dlaczego? Dlatego, że politycy i generałowie mają taką potrzebę. A czym jest ta ojczyzna?

W ramach odświeżania sobie książek sprzed lat, wziąłem się za Remarque’a i czytam. Kolejne tytuły wybieram dość przypadkowo.

Na Zachodzie bez zmian w prywatnym rankingu postawiłbym jednak za Czarnym obeliskiem, choć zdecydowanie przed Nocą w Lizbonie. Nie wiem jak będzie w przypadku Trzech towarzyszy (dużo wypisanych cytatów w moim najstarszym z zeszytów), Łuku Triumfalnego oraz Czasu życia, czasu śmierci. Po latach pamiętam pojedyncze zdania, sceny ale powtórna lektura pomaga bardzo w odświeżeniu całości.

Wiadomo dlaczego propaganda nazistowska chciała usunąć tę książkę z obiegu, a autora skompromitować. Żołnierz nie może mieć wątpliwości. A jeśli je ma, jest dezerterem, zdrajcą, wrogiem, zatrutym jabłkiem. Wszelkie humanitarne odruchy należy wyplenić – najlepiej podzieleniem ludzi na podludzi i nadludzi.Udało się niemal doskonale.

Nie rozumiem dlaczego w nowym przekładzie tłumacz zmienił ostatnie zdanie książki w taki sposób, że zlikwidował łącznik z tytułem.

Padł w październiku 1918 roku, w dniu, który był na całym froncie tak spokojny i cichy, że komunikat wojenny ograniczył się do zdanie, że na Zachodzie nie odnotowano żadnych nowych zdarzeń.

Brzmi to o wiele gorzej niż w tłumaczeniu Stefana Napierskiego z 1974 roku.

Padł w październiku 1918 roku, w dniu, który był tak spokojny i cichy na całej linii, iż biuletyn armii ograniczył się do tego jednego zdania, iż – na Zachodzie bez zmian.

Z melodią języka w nowym przekładzie miałem co jakiś czas problem. Zdecydowanie bardziej podoba mi się cytat pokazany na zdjęciu wyżej w starym przekładzie. Może to wyłącznie kwestia przyzwyczajenia i nostalgii?

Na Zachodzie bez zmian, E.M. Remarque

Na Zachodzie bez zmian, Erich Maria Remarque

Wyd.: Rebis, 2014

Tłum.: Ryszard Wojnakowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *