Słowo na A

Jeżeli choć jednej osobie na świecie ta książka pomoże, jeśli zmieni czyjeś myślenie lub da komuś kopa do działania – było warto.

Byłbym bardzo niesprawiedliwy, gdybym napisał, że to najważniejsze zdanie z książki Nikodema Sadłowskiego Słowo na A. Mam jednak wrażenie ogromnego i zmarnowanego potencjału. Zaczyna się nieźle. Detoks, rockandrollowy świat, emigracja później w książce dowiadujemy się o ucieczkach z domu, kolejnych szkołach i bardzo bogatym w doświadczenia i używki młodzieńczym życiu.

Wreszcie następuje wielka zmiana. Rodzi się syn. Pozornie zwyczajny. A jednak, nie. W pewnym momencie pojawia się diagnoza – autyzm. I już nic nie jest takie samo. Ta książka to list ojca do syna. Bardzo podobna do Drogi Gabrielu Halfdana Freihowa (syn również z autyzmem). Tamta jednak była osobista. Ta w pewnym momencie zaczyna przypominać za bardzo rady o dobrym życiu. Autor ma do tego jak najbardziej prawo. Zwłaszcza, w kontekście tego co osiągnął. Ale raził mnie nieco dydaktyzm i ugrzeczniona poprawność. Szczególnie widoczna w rozdziale “Milczenie jest złotem”. Asekuracja, że to żartobliwe nieco ujęcie złości jest moim zdaniem niepotrzebna. Zwłaszcza w ustach postaci o tak bogatym życiu jak Nikodem Sadłowski. Nie chodzi o brutalizm czy sarkazm na jaki pozwolił sobie Jean-Louis Furnier w Tato, gdzie jedziemy (dwóch niepełnosprawnych synów), ale mocne słowo nie byłoby rażące.

Książki rodziców niepełnosprawnych dzieci są bardzo ważne. Pokazują świat w tym aspekcie, o którym w większości przypadków się nie myśli, bo się go nie doświadcza. Mogą być ogromnym wsparciem, jeśli pokazują jak sobie z tym radzić. I to Sadłowskiemu się udaje ponad miarę. Należy do tej licznej grupy, która aktywnie się udziela dla innych, wybiera studia pod kątem wiedzy o zaburzeniu swojego dziecka, zakłada fundacje, stowarzyszenia, pisze. A jednak trochę została zmarnowana. I nie chodzi wcale o to, że za mało w niej seksu, narkotyków i rockandrolla 🙂

Mam wrażenie, że autor mocno ugrzecznił swoje emocje.  Mam jednak przekonanie, że niektórzy z niej skorzystają i być może spełnią się słowa autora. Mam również wrażenie (zupełnie subiektywne i niczym nie poparte, bo autora nie znam), że bardzo dobrze sprawdziłby się mówiąc i motywując do działania innych.

Słowo na A, N. Sadłowski

Słowo na A, Nikodem Sadłowski

Wyd.: Wydawnictwo Józef Częścik, 2016

2 komentarze do “Słowo na A”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *